sobota, 23 stycznia 2016

WYWIAD Z MAMĄ UFOLINKA :)


Kilka miesięcy temu postanowiłam wesprzeć kampanię "Pneumokokom mówimy: Szczepimy!!!" Pojawił się wówczas post na temat akcji bezpłatnych szczepień przeciwko pneumokokom. Możecie go znaleźć tutaj.

Przy tej okazji na stronie kampanii ukazał się wywiad z Mamą Ufolinka, który możecie przeczytać poniżej. Wcześniej jakoś tak zapomniałam go opublikować. Miłej lektury :)

  • W Internecie można znaleźć bardzo wiele blogów o tematyce parentingowej. Co wyróżnia Twój? Jakie dwie cechy podałabyś, aby opisać swojego bloga?
Sam fakt, że piszę o moim synku czyni go wyjątkowym i wyróżnia na tle innych :) Wierzę, że mój blog jest przede wszystkim przydatny i niejedna mama może skorzystać z moich doświadczeń.

  • Kiedy narodził się w Twojej głowie pomysł, żeby pisać bloga? To był impuls, czy nosiłaś się z tym zamiarem jakiś czas?
To był impuls. Gdy synek miał cztery miesiące podczas jednej z jego drzemek przeglądałam blogi parentingowe i pomyślałam sobie: „dlaczego ja takiego nie prowadzę, przecież to skarbnica wspomnień, które mają to do siebie, że niestety są ulotne”. I tak się zaczęło. Żałuję jedynie, że zaczęłam go pisać tak późno, a nie na etapie ciąży. Ale kto wie, może jeszcze będę miała drugą szansę… :)

  • Jak mama na pełen etat znajduje czas, żeby prowadzić bloga?
Mam bardzo spokojne, bezproblemowe dziecko, które dobrze sypia. Posty powstają najczęściej podczas jego drzemek :)

  • Czy komentarze pod Twoimi postami dodają Ci skrzydeł, czy raczej je podcinają? Których jest więcej? Czy komentarze mają wpływ na to, o czym piszesz?
Póki co, komentarze są na ogół pozytywne. Dla blogera nie ma nic milszego i bardziej motywującego niż komentarz typu: „Twój post bardzo mi pomógł, przydał się itp.” To musi dodawać skrzydeł :)

  • Jakie są Twoje długoterminowe plany związane z blogowaniem? 
Nie mam długoterminowych planów związanych z blogowaniem. Za tydzień wracam do pracy. Muszę odnaleźć się w „nowej rzeczywistości” i przekonać się ile czasu w nowej sytuacji zdołam poświęcić „Mamie Ufolinka”.

  • Zastanawiasz się, co kiedyś pomyślą Twoje dzieci po przeczytaniu Twojego bloga? Obawiasz się tego, czy może na to czekasz?
Pewnie, że się zastanawiam. Myślę, że dziewczynka bardziej doceniłaby moje zapiski. Ale mam nadzieję, że i synek za ładnych parę lat z chęcią do nich zajrzy. Kto wie, może pokaże swoim dzieciom :) Osobiście chciałabym mieć taki „pamiętnik” z okresu mojego dzieciństwa.

  • Podczytujesz blogi innych mam? Jeśli tak, to które są Twoimi ulubionymi? 
Czasami zaglądam na inne blogi parentingowe. Ale raczej sporadycznie. Niestety doba jest krótka, a synek w dzień śpi coraz mniej :) Za to wieczorami wolę wsunąć się pod kołdrę z dobrą książką :)

  • Dzisiaj każdy publikuje mnóstwo zdjęć na Facebooku, Instagramie i innych mediach społecznościowych. Nie uważasz, ze jest to odzieranie się z prywatności? Czego nigdy nie opublikowałabyś na swoim blogu?
Niezaprzeczalnie jest to odzieranie się z prywatności. Sama miałam dylemat czy zamieszczać zdjęcia synka. Zresztą sam fakt prowadzenia bloga to zapraszanie czytelnika do swojego życia. Na szczęście nie jestem osobą medialną i to ja decyduję ile chcę pokazać i w jakiej formie. Nigdy nie zamieszczam zdjęć synka bez ubrania czy w jakichś krępujących dla niego sytuacjach. Ponadto raczej nie zamieszczam zdjęć swoich ani męża.

  • Czy stresowałaś się podczas zakładania bloga, że nikt go nie będzie czytał, czy była to kwestia drugorzędna?
Gdy go zakładałam to myślałam tylko o sobie, o tym że utrwalę swoje wspomnienia. Gdy odkryłam, że ktoś go czyta byłam zdumiona i podekscytowana. Zaczęłam przeglądać statystyki, a mąż śmiał się ze mnie mówiąc: „przecież mówiłaś, że piszesz tylko dla siebie”. Cóż, teraz robię to nie tylko dla siebie :)

  • Ostatnio bardzo wiele się słyszy o ruchach antyszczepionkowych, które pojawiają się nagle i licznie. Jaka jest Twoja postawa w związku z kwestią: „szczepić – nie szczepić”? Szczepiłaś swoje dziecko?
Tak, szczepiłam synka. Szczepiłam go szczepionką skojarzoną 5w1 oraz szczepionką przeciw rotawirusom. Miesiąc temu zaszczepiłam go również przeciwko pneumokokom oraz meningokokom, ponieważ zaczął uczęszczać do Klubu Malucha, a tym samym mieć codzienny kontakt z innymi dziećmi. Tydzień temu zaszczepiłam go także przeciwko ospie wietrznej.

  • Jak oceniasz kampanie edukacyjne dotyczące szczepień? Czy jest potrzeba ich prowadzenia?
Kampanie bywają różne. Uważam, że są potrzebne jednak nie mogą być zbyt nachalne, bo odnoszą efekt odwrotny do zamierzonego.

  • Dlaczego zdecydowałaś się wesprzeć kampanię „Pneumokokom mówimy: szczepimy!!!” ?
Mam nadzieję, że dzięki kampaniom szczepionki już wkrótce będą refundowane i wówczas wszyscy rodzice, którzy tego chcą, a obecnie nie mogą sobie na to pozwolić ze względów finansowych, będą mogli zaszczepić swoje dzieci.

  • Jakim krótkim hasłem zachęciłabyś swoje czytelniczki do szczepienia dzieci przeciwko pneumokokom? 
Szczepmy nasze dzieci przeciwko pneumokokom – lepiej to zrobić, niż później żałować…


  • Dokończ zdanie: „Zdrowie mojego dziecka/dzieci …”
Jest dla mnie wartością nadrzędną.




sobota, 16 stycznia 2016

ATOPOWE ZAPALENIE SKÓRY - OBJAWY I LECZENIE UFOLINKA


Żałuję, że muszę pisać tego posta... Myślałam że ten problem nas ominie. Tymczasem... Ale po kolei. Na początek garść faktów.




ATOPOWE ZAPALENIE SKÓRY (AZS) 

to choroba rozwijająca się na podłożu skazy atopowej, czyli zaburzenia związanego z nieprawidłową, nadmierną odpowiedzią na alergeny.
Jest uwarunkowane genetycznie. Dziecko, którego jedno z rodziców cierpi na AZS, jest w 20–40 procentach zagrożone odziedziczeniem choroby. Gdy oboje rodzice są chorzy, ryzyko rośnie nawet do 60 procent. Lekarze szacują, że choruje na nią już 20 procent dzieci. 


OBJAWY:
  • charakterystyczne zmiany skórne i ich umiejscowienie w obrębie powierzchni zgięciowych kończyn
  • świąt skóry, często powodujący rozdrażnienie i bezsenność
  • przewlekły i nawrotowy przebieg zapalenia skóry
  • osobniczy lub rodzinny wywiad w kierunku atopii
  • suchość skóry
  • wrażliwość skóry i skłonność do podrażnień
  • rogowacenie mieszkowe
  • dodatnie wyniki skórnych testów punktowych
  • wczesne pojawienie się pierwszych objawów chorobowych
  • podwyższony poziom IgE w surowicy krwi
  • skłonność do wyprysku rąk i stóp
  • wyprysk sutków
  • zapalenie czerwieni wargowej
  • nawracające zapalenie spojówek
  • zaciemnienie okolic oczodołów
  • rumień/zblednięcie twarzy
  • świąd skóry po spożyciu niektórych pokarmów
  • złe znoszenie wełny
  • nietolerancja niektórych pokarmów - niemowlęta i małe dzieci alergizują się przede wszystkim przez przewód pokarmowy, dlatego każdy składnik pokarmu może nasilać u nich objawy atopowego zapalenia skóry. Do najczęściej uczulających pokarmów należą: białka mleka krowiego, jajko, ryba, cielęcina, wołowina, cytrusy, poziomki i truskawki, czekolada, kakao, orzechy


LECZENIE ATOPOWEGO ZAPALENIA SKÓRY
  • Sposób leczenia u niemowląt i dzieci jest uzależniony od rodzaju zmian skórnych, stopnia ich nasilenia oraz czynników, które zaostrzają objawy AZS u danego dziecka. 
  • Polega ono przede wszystkim na eliminacji czynników alergizujących odpowiedzialnych za wystąpienie zmian skórnych poprzez odpowiednią dietę i zapewnienie dziecku hypoalergicznego środowiska.
  • Podstawową rolę leczniczą spełnia prawidłowa pielęgnacja skóry dziecka. W związku z nasiloną suchością skóry należy nawilżać i natłuszczać skórę specjalnymi preparatami zwanymi emolientami. Skóra dziecka chorego na AZS wymaga 3–4-krotnej aplikacji preparatu w ciągu doby.
  • W przypadku ognisk zapalnych konieczne jest zastosowanie preparatów przeciwzapalnych. W tej grupie leków znajdują się zwłaszcza preparaty sterydowe, które ze względu na różną siłę działania i możliwość wywoływania działań niepożądanych powinny zostać dobrane indywidualnie przez lekarza dermatologa. Nową bezpieczniejszą grupą leków do stosowania zewnętrznego są inhibitory kalcyneuryny, które dodatkowo można stosować profilaktycznie w celu zapobiegania zaostrzeniom. 
  • Nasileniu zmian skórnych sprzyja pocenie się i zbyt wysoka temperatura otoczenia, należy więc pamiętać, że zbyt ciepłe ubieranie dziecka i przegrzewanie działają niekorzystnie.
  • Z powodu intensywnego świądu dzieci z AZS wymagają terapii przeciwświądowej z zastosowaniem leków przeciwhistaminowych. Niektóre z leków wykazują dodatkowo efekt uspokajający i ułatwiają zasypianie.
  • Ważnym elementem w leczeniu jest unikanie stresów, silnych i negatywnych emocji, które zaostrzają świąd i pogarszają stan skóry. 
  • W cięższych przypadkach znaczenie lecznicze ma fototerapia (naświetlania promieniami ultrafioletowymi)
  • Warto podawać preparaty probiotyczne, takie jak Latopic, które mają szczególne znaczenie w leczeniu AZS u niemowląt i dzieci. Dzięki zawartości bakterii kwasu mlekowego mogą wpływać na reakcje alergiczne u dziecka. Badania wykazały, że podawanie probiotyków dzieciom przez pierwsze dwa lata życia, gdy kształtuje się flora jelitowa, zmniejsza ryzyko wystąpienia alergii. Ponadto preparaty probiotyczne działają wspomagająco w leczeniu atopowego zapalenia skóry. Zasiedlają one przewód pokarmowy i mają korzystny wpływ na rozwój właściwej odpowiedzi immunologicznej organizmu dziecka na alergeny. 

Jak to zaczęło się u nas?

Około dwa miesiące temu na karku Ufolinka pojawiła się czerwona, sucha, chropowata plama o średnicy mniej więcej 2 cm. Pomyślałam, że jest uczulony na czekoladę, którą właśnie wtedy dostał pierwszy raz w życiu. Pomyślałam trudno, bez czekolady można żyć. Tymczasem na karku zaczęły pojawiać się kolejne plamy... Zaczęłam podejrzewać alergię pokarmową. Sama będąc dzieckiem miałam skazę białkową i do teraz nie mogę przesadzać z białkiem. Poza tym mam też alergię wziewną. Przez to Ufolinek od samego początku jest w grupie podwyższonego ryzyka :( Z ciężkim sercem przestałam dawać mu przetwory mleczne, które tak lubi. Serki homogenizowane, ser żółty itp poszły w odstawkę. Odstawiłam tez jajka, za którymi synek i tak nie przepada. W wigilię dostał tak jak wiele razy wcześniej pieczonego łososia. Wysypało go strasznie... Purpurowe plamy zajęły już cały kark, obojczyk, ramiona, podbródek i pojawiły się w zgięciu kolan. Mały wyglądał jak poparzony, jakby ktoś przypalał go żelazkiem... Nie będę zamieszczała zdjęć z szacunku do swojego dziecka, ale uwierzcie mi na słowo, że wyglądał strasznie. Co gorsze zaczęło go bardzo swędzieć. Nie mógł spać. Rano budził się podrapany do krwi. Skóra na rączkach i nóżkach zrobiła się strasznie sucha. Pojawiły się małe szorstkie plamki. Zaczęliśmy używać emolientów. Zarówno do kąpieli jak i do smarowania skóry. Wróciłam też do Loveli i odstawiłam płyn do płukania. Stan skóry z dnia na dzień się pogarszał, a świąd strasznie dokuczał. Zaraz po świętach poszliśmy do pediatry. Diagnoza potwierdziła moje przypuszczenia - atopowe zapalenie skóry prawdopodobnie wywołane alergią pokarmową. Lekarka przepisała Małemu Zyrtec w kropelkach oraz robioną przez farmaceutę maść natłuszczającą z witaminami A i E oraz mocznikiem. Niestety niewiele to pomogło. Po tygodniu skóra wyglądała jeszcze gorzej. Poszliśmy prywatnie do dermatologa. Z racji tego, że spędziłam wiele godzin czytając o azs, niewiele więcej się dowiedziałam. Lekarka uznała, że trzeba użyć maści sterydowej, bo inaczej może dojść do zakażenia. Przepisała Elosone krem. Zleciła tez zrobienie testów pokarmowych z krwi. Powiedziała, że warto je zrobić, bo azs nie zawsze jest spowodowane alergią pokarmową i może niepotrzebnie odstawiliśmy niektóre produkty, które są ważne w diecie dziecka. Z testami musieliśmy poczekać tydzień od odstawienia Zyrtecu. Przez 6 dni mieliśmy smarować zmiany skórne przepisaną maścią. Plamy zaczęły blednąć i znikać. Niestety po odstawieniu, zaczęły pojawiać się na nowo. Nie wiem dlaczego. Przecież biedny Ufolinek nie je już: nabiału, ryb, jajek, wołowiny (dzieci uczulone na mleko krowie są często uczulone również na wołowinę i cielęcinę). Ostatnio po wołowym gulaszu zmiany skórne się nasiliły i odstawiliśmy kolejny przysmak synka.
Dzisiaj byliśmy na pobraniu krwi. Synek strasznie to przeżył. Po pierwszym wkłuciu krew nie poleciała. Trzeba było wkłuć się w drugą rączkę. Na szczęście tym razem z sukcesem. Ufolinek cały czas siedział na kolanach u taty, przytrzymywany jeszcze przez jedną pielęgniarkę. Strasznie płakał i cały się trząsł :( Jego tata tak to przeżył, że aż zrobiło mu się słabo. Ja miałam łzy w oczach. Mały zostanie przebadany pod kątem następujących alergenów: białko jaja, żółtko jaja, mleko, drożdże, mąka pszenna, mąka żytnia, ryż, orzech ziemny, orzech laskowy, migdał, jabłko, kiwi, morela, pomidor, marchew, ziemniak, seler, dorsz, krab. Wyniki ogólne będą już w poniedziałek, szczegółowe dopiero w piątek. Oczywiście dam Wam znać.

Podsumowując, nasze leczenie wygląda na chwilę obecną tak:

  • jesteśmy po 6-dniowej kuracji maścią sterydową Elosone krem 
  • dbamy o właściwą pielęgnację skóry synka poprzez kąpanie go w emolientach oraz natłuszczanie jego skóry 2-3 razy dziennie. Obecnie używamy emolientów z serii Mediderm. Są tanie, ale ponoć bardzo dobre. Emulsja do kąpieli 500 ml kosztuje 15 zł, natomiast krem do ciała w opakowaniu półkilogramowym 20 zł. 
  • dwa dni temu kupiłam polecaną przez mamy dzieci z azs maść bezsterydową Dermaveel, która ponoć działa jak maści sterydowe. Po dwóch dniach używania mam wrażenie, że plamy są bledsze. W przyszłym tygodniu dam Wam znać czy jest warta polecenia. Kosztuje około 30 zł. 
  • podaję Małemu probiotyk Latopic, który działa wspomagająco w leczeniu alergii pokarmowej i atopowego zapalenia skóry. Kuracja trwa trzy miesiące. Ale ponoć warto. Wiele mam przyznaje, że dzieci po przeprowadzonej kuracji mogły jeść produkty, które je wcześniej uczulały, a co za tym idzie stan ich skóry uległ widocznej poprawie. 30 saszetek kosztuje około 30 zł. 
  • cały czas nie podajemy produktów, które prawdopodobnie Małego uczulają, ani nic co je zawiera. A także produktów uznawanych za uczulające typu: czekolada, kakao, cytrusy, orzechy czy miód. 



sobota, 9 stycznia 2016

PLAN DNIA PÓŁTORAROCZNEGO DZIECKA


Na specjalną prośbę czytelniczki postanowiłam napisać Wam jak obecnie wygląda plan dnia Ufolinka. Wprawdzie nie mam już nad tym kontroli tak jak wcześniej, bo Mały chodzi do Klubu Malucha, ale z relacji pań wynika, że codziennie wygląda tak samo.







6:45 - pobudka i picie mleczka
7:00 - toaleta i ubieranie
7:20 - wyjście z domu
7:30 - 16:30 - synek jest w Klubie Malucha, a tam:
9:00 - śniadanie
10:30 - 11:00 - krótki spacer
12:00 - obiad
12:30 - 14:00 - drzemka
15:00 - podwieczorek
17:00 - posiłek już w domu
17:30 - zabawa
19:00 - kąpiel
19:20 - mleko
19:30 - sen


W weekend wygląda to troszkę inaczej, bo Ufolinek ma okazję dłużej pospać i chętnie z niej korzysta. Poza tym obiad je później niż w tygodniu, bo chcemy jeść wspólnie, a dla nas 12 to zdecydowanie za wcześnie.

8:00 - budzi się
do 9:00 - leży jeszcze w łóżeczku
9:00 - pije mleko
9:15 - toaleta i ubieranie
9:30 - towarzyszy nam podczas śniadania jedząc bułkę
10:00 - zabawa
11:00 - 12:30 - spacer
12:45 - drugie śniadanie
13:00 - 15:00 - drzemka
15:00 - zabawa
16:00 - obiad
16:30 - zabawa
18:00 - podwieczorek
18:15 - zabawa
19:30 - kąpiel
19:50 - mleko
20:00 - sen



Poniżej znajdziecie:
PLAN DNIA NIEMOWLAKA - PIERWSZE MIESIĄCE
PLAN DNIA SZEŚCIOMIESIĘCZNEGO NIEMOWLAKA
PLAN DNIA DZIEWIĘCIOMIESIĘCZNEGO NIEMOWLAKA
PLAN DNIA ROCZNEGO DZIECKA




niedziela, 3 stycznia 2016

ROZWÓJ DZIECKA - OSIEMNASTY MIESIĄC ŻYCIA UFOLINKA


Dzisiaj Ufolinek skończył półtora roczku :) Jest już niemal dorosły ;) 

Zresztą zobaczcie :)

















W minionym miesiącu:

  • Byliśmy na ostatnim szczepieniu. Z tej okazji na blogu pojawił się post podsumowujący wszystkie szczepienia, zarówno te obowiązkowe jak i dodatkowe. Znajdziecie go tutaj
  • U synka zdiagnozowano alergię pokarmową, a co za tym idzie atopowe zapalenie skóry :( Kolejny post będzie właśnie na ten temat. Powiem tylko tyle, że nie jest dobrze... :( 
  • Ufolinek przeżył swoje drugie Boże Narodzenie. Więcej na ten temat znajdziecie tutaj
  • Ufolinek towarzyszył nam dzielnie podczas Sylwestra aż do północy :) Oczywiście nie było to zaplanowane... Byliśmy u chrzestnego Ufolinka. Było siedmioro dorosłych i trójka dzieci. Kuzyn Ufolinka odpadł dość szybko, za to synek ze starszą od siebie o rok dziewczynką rządzili do północy. Próba położenia ich spać skończyła się fiaskiem. Za dużo atrakcji, obce miejsce, petardy za oknem zrobiły swoje. Dzieci były bardzo grzeczne, a my nie mogliśmy wyjść ze zdziwienia skąd mają tyle energii :) W ten oto sposób powitaliśmy Nowy Rok wszyscy razem, a Ufolinek załapał się na pierwszego w swoim życiu buziaka od dziewczyny. I to nie byle jakiego, bo w same usta :D
















PODSUMOWANIE:

Waga: 11,8 kg

Rozmiar:
86

Umiejętności:

  • mam wrażenie, że już niemal wszystko rozumie 
  • zaczął posługiwać się czasownikami typu: jedzie, idzie, świeci, pada, wieje, pachnie, wisi, kłuje, gryzie, usiąść, jeść, boli, boję, włączyć, zobaczyć, wyjąć. Dzięki temu można się już z nim nieźle dogadać :) 
  • odmienia słowa "mama" i "tata". Mówi na przykład: "nie ma taty", "do mamy" 
  • wie co do kogo należy. Przynosi na przykład moją sukienkę i pyta: "mamy?" 
  • zaczął mówić o sobie "ja" 
  • mówi czego chce, na przykład wskazuje zabawkę, którą chce się bawić i mówi "to, to" 
  • mówi jak coś mu przeszkadza, na przykład jak czapka zsuwa mu się na oczy woła "czapka, czapka" albo jak coś go gryzie w szyję mówi po prostu "szyja gryzie" 
  • dobrze używa wyrazów "tam", "tutaj", "też"
  • zna też kilka przysłówków i przymiotników, na przykład: ciemno, zimno, ciepłe, dobre 
  • zaczyna łączyć wyrazy, na przykład "auto jedzie", "pan idzie" 
  • udaje, że się uderzył i przybiega żeby pocałować "ała" :) 
  • rzuca rzeczy z nad głowy 

Dolegliwości:

  • gorączka w ósmej dobie po szczepieniu przeciw ospie wietrznej
  • związane z atopowym zapaleniem skóry :( 

Sen:

  • 11-12 godzin w nocy od 19:30 do około 7 (w weekend dłużej) 
  • jedna 2 godzinna drzemka około 13:00

Na koniec jeszcze moja ulubiona fotka z tego miesiąca :)



















Wcześniejsze miesiące: