Żałuję, że muszę pisać tego posta... Myślałam że ten problem nas ominie. Tymczasem... Ale po kolei. Na początek garść faktów.
ATOPOWE ZAPALENIE SKÓRY (AZS)
to choroba rozwijająca się na podłożu skazy atopowej, czyli zaburzenia związanego z nieprawidłową, nadmierną odpowiedzią na alergeny.
Jest uwarunkowane genetycznie. Dziecko, którego jedno z rodziców cierpi na AZS, jest w 20–40 procentach zagrożone odziedziczeniem choroby. Gdy oboje rodzice są chorzy, ryzyko rośnie nawet do 60 procent. Lekarze szacują, że choruje na nią już 20 procent dzieci.
OBJAWY:
LECZENIE ATOPOWEGO ZAPALENIA SKÓRY
Jak to zaczęło się u nas?
Około dwa miesiące temu na karku Ufolinka pojawiła się czerwona, sucha, chropowata plama o średnicy mniej więcej 2 cm. Pomyślałam, że jest uczulony na czekoladę, którą właśnie wtedy dostał pierwszy raz w życiu. Pomyślałam trudno, bez czekolady można żyć. Tymczasem na karku zaczęły pojawiać się kolejne plamy... Zaczęłam podejrzewać alergię pokarmową. Sama będąc dzieckiem miałam skazę białkową i do teraz nie mogę przesadzać z białkiem. Poza tym mam też alergię wziewną. Przez to Ufolinek od samego początku jest w grupie podwyższonego ryzyka :( Z ciężkim sercem przestałam dawać mu przetwory mleczne, które tak lubi. Serki homogenizowane, ser żółty itp poszły w odstawkę. Odstawiłam tez jajka, za którymi synek i tak nie przepada. W wigilię dostał tak jak wiele razy wcześniej pieczonego łososia. Wysypało go strasznie... Purpurowe plamy zajęły już cały kark, obojczyk, ramiona, podbródek i pojawiły się w zgięciu kolan. Mały wyglądał jak poparzony, jakby ktoś przypalał go żelazkiem... Nie będę zamieszczała zdjęć z szacunku do swojego dziecka, ale uwierzcie mi na słowo, że wyglądał strasznie. Co gorsze zaczęło go bardzo swędzieć. Nie mógł spać. Rano budził się podrapany do krwi. Skóra na rączkach i nóżkach zrobiła się strasznie sucha. Pojawiły się małe szorstkie plamki. Zaczęliśmy używać emolientów. Zarówno do kąpieli jak i do smarowania skóry. Wróciłam też do Loveli i odstawiłam płyn do płukania. Stan skóry z dnia na dzień się pogarszał, a świąd strasznie dokuczał. Zaraz po świętach poszliśmy do pediatry. Diagnoza potwierdziła moje przypuszczenia - atopowe zapalenie skóry prawdopodobnie wywołane alergią pokarmową. Lekarka przepisała Małemu Zyrtec w kropelkach oraz robioną przez farmaceutę maść natłuszczającą z witaminami A i E oraz mocznikiem. Niestety niewiele to pomogło. Po tygodniu skóra wyglądała jeszcze gorzej. Poszliśmy prywatnie do dermatologa. Z racji tego, że spędziłam wiele godzin czytając o azs, niewiele więcej się dowiedziałam. Lekarka uznała, że trzeba użyć maści sterydowej, bo inaczej może dojść do zakażenia. Przepisała Elosone krem. Zleciła tez zrobienie testów pokarmowych z krwi. Powiedziała, że warto je zrobić, bo azs nie zawsze jest spowodowane alergią pokarmową i może niepotrzebnie odstawiliśmy niektóre produkty, które są ważne w diecie dziecka. Z testami musieliśmy poczekać tydzień od odstawienia Zyrtecu. Przez 6 dni mieliśmy smarować zmiany skórne przepisaną maścią. Plamy zaczęły blednąć i znikać. Niestety po odstawieniu, zaczęły pojawiać się na nowo. Nie wiem dlaczego. Przecież biedny Ufolinek nie je już: nabiału, ryb, jajek, wołowiny (dzieci uczulone na mleko krowie są często uczulone również na wołowinę i cielęcinę). Ostatnio po wołowym gulaszu zmiany skórne się nasiliły i odstawiliśmy kolejny przysmak synka.
Dzisiaj byliśmy na pobraniu krwi. Synek strasznie to przeżył. Po pierwszym wkłuciu krew nie poleciała. Trzeba było wkłuć się w drugą rączkę. Na szczęście tym razem z sukcesem. Ufolinek cały czas siedział na kolanach u taty, przytrzymywany jeszcze przez jedną pielęgniarkę. Strasznie płakał i cały się trząsł :( Jego tata tak to przeżył, że aż zrobiło mu się słabo. Ja miałam łzy w oczach. Mały zostanie przebadany pod kątem następujących alergenów: białko jaja, żółtko jaja, mleko, drożdże, mąka pszenna, mąka żytnia, ryż, orzech ziemny, orzech laskowy, migdał, jabłko, kiwi, morela, pomidor, marchew, ziemniak, seler, dorsz, krab. Wyniki ogólne będą już w poniedziałek, szczegółowe dopiero w piątek. Oczywiście dam Wam znać.
Podsumowując, nasze leczenie wygląda na chwilę obecną tak:
Jest uwarunkowane genetycznie. Dziecko, którego jedno z rodziców cierpi na AZS, jest w 20–40 procentach zagrożone odziedziczeniem choroby. Gdy oboje rodzice są chorzy, ryzyko rośnie nawet do 60 procent. Lekarze szacują, że choruje na nią już 20 procent dzieci.
OBJAWY:
- charakterystyczne zmiany skórne i ich umiejscowienie w obrębie powierzchni zgięciowych kończyn
- świąt skóry, często powodujący rozdrażnienie i bezsenność
- przewlekły i nawrotowy przebieg zapalenia skóry
- osobniczy lub rodzinny wywiad w kierunku atopii
- suchość skóry
- wrażliwość skóry i skłonność do podrażnień
- rogowacenie mieszkowe
- dodatnie wyniki skórnych testów punktowych
- wczesne pojawienie się pierwszych objawów chorobowych
- podwyższony poziom IgE w surowicy krwi
- skłonność do wyprysku rąk i stóp
- wyprysk sutków
- zapalenie czerwieni wargowej
- nawracające zapalenie spojówek
- zaciemnienie okolic oczodołów
- rumień/zblednięcie twarzy
- świąd skóry po spożyciu niektórych pokarmów
- złe znoszenie wełny
- nietolerancja niektórych pokarmów - niemowlęta i małe dzieci alergizują się przede wszystkim przez przewód pokarmowy, dlatego każdy składnik pokarmu może nasilać u nich objawy atopowego zapalenia skóry. Do najczęściej uczulających pokarmów należą: białka mleka krowiego, jajko, ryba, cielęcina, wołowina, cytrusy, poziomki i truskawki, czekolada, kakao, orzechy
- Sposób leczenia u niemowląt i dzieci jest uzależniony od rodzaju zmian skórnych, stopnia ich nasilenia oraz czynników, które zaostrzają objawy AZS u danego dziecka.
- Polega ono przede wszystkim na eliminacji czynników alergizujących odpowiedzialnych za wystąpienie zmian skórnych poprzez odpowiednią dietę i zapewnienie dziecku hypoalergicznego środowiska.
- Podstawową rolę leczniczą spełnia prawidłowa pielęgnacja skóry dziecka. W związku z nasiloną suchością skóry należy nawilżać i natłuszczać skórę specjalnymi preparatami zwanymi emolientami. Skóra dziecka chorego na AZS wymaga 3–4-krotnej aplikacji preparatu w ciągu doby.
- W przypadku ognisk zapalnych konieczne jest zastosowanie preparatów przeciwzapalnych. W tej grupie leków znajdują się zwłaszcza preparaty sterydowe, które ze względu na różną siłę działania i możliwość wywoływania działań niepożądanych powinny zostać dobrane indywidualnie przez lekarza dermatologa. Nową bezpieczniejszą grupą leków do stosowania zewnętrznego są inhibitory kalcyneuryny, które dodatkowo można stosować profilaktycznie w celu zapobiegania zaostrzeniom.
- Nasileniu zmian skórnych sprzyja pocenie się i zbyt wysoka temperatura otoczenia, należy więc pamiętać, że zbyt ciepłe ubieranie dziecka i przegrzewanie działają niekorzystnie.
- Z powodu intensywnego świądu dzieci z AZS wymagają terapii przeciwświądowej z zastosowaniem leków przeciwhistaminowych. Niektóre z leków wykazują dodatkowo efekt uspokajający i ułatwiają zasypianie.
- Ważnym elementem w leczeniu jest unikanie stresów, silnych i negatywnych emocji, które zaostrzają świąd i pogarszają stan skóry.
- W cięższych przypadkach znaczenie lecznicze ma fototerapia (naświetlania promieniami ultrafioletowymi)
- Warto podawać preparaty probiotyczne, takie jak Latopic, które mają szczególne znaczenie w leczeniu AZS u niemowląt i dzieci. Dzięki zawartości bakterii kwasu mlekowego mogą wpływać na reakcje alergiczne u dziecka. Badania wykazały, że podawanie probiotyków dzieciom przez pierwsze dwa lata życia, gdy kształtuje się flora jelitowa, zmniejsza ryzyko wystąpienia alergii. Ponadto preparaty probiotyczne działają wspomagająco w leczeniu atopowego zapalenia skóry. Zasiedlają one przewód pokarmowy i mają korzystny wpływ na rozwój właściwej odpowiedzi immunologicznej organizmu dziecka na alergeny.
Około dwa miesiące temu na karku Ufolinka pojawiła się czerwona, sucha, chropowata plama o średnicy mniej więcej 2 cm. Pomyślałam, że jest uczulony na czekoladę, którą właśnie wtedy dostał pierwszy raz w życiu. Pomyślałam trudno, bez czekolady można żyć. Tymczasem na karku zaczęły pojawiać się kolejne plamy... Zaczęłam podejrzewać alergię pokarmową. Sama będąc dzieckiem miałam skazę białkową i do teraz nie mogę przesadzać z białkiem. Poza tym mam też alergię wziewną. Przez to Ufolinek od samego początku jest w grupie podwyższonego ryzyka :( Z ciężkim sercem przestałam dawać mu przetwory mleczne, które tak lubi. Serki homogenizowane, ser żółty itp poszły w odstawkę. Odstawiłam tez jajka, za którymi synek i tak nie przepada. W wigilię dostał tak jak wiele razy wcześniej pieczonego łososia. Wysypało go strasznie... Purpurowe plamy zajęły już cały kark, obojczyk, ramiona, podbródek i pojawiły się w zgięciu kolan. Mały wyglądał jak poparzony, jakby ktoś przypalał go żelazkiem... Nie będę zamieszczała zdjęć z szacunku do swojego dziecka, ale uwierzcie mi na słowo, że wyglądał strasznie. Co gorsze zaczęło go bardzo swędzieć. Nie mógł spać. Rano budził się podrapany do krwi. Skóra na rączkach i nóżkach zrobiła się strasznie sucha. Pojawiły się małe szorstkie plamki. Zaczęliśmy używać emolientów. Zarówno do kąpieli jak i do smarowania skóry. Wróciłam też do Loveli i odstawiłam płyn do płukania. Stan skóry z dnia na dzień się pogarszał, a świąd strasznie dokuczał. Zaraz po świętach poszliśmy do pediatry. Diagnoza potwierdziła moje przypuszczenia - atopowe zapalenie skóry prawdopodobnie wywołane alergią pokarmową. Lekarka przepisała Małemu Zyrtec w kropelkach oraz robioną przez farmaceutę maść natłuszczającą z witaminami A i E oraz mocznikiem. Niestety niewiele to pomogło. Po tygodniu skóra wyglądała jeszcze gorzej. Poszliśmy prywatnie do dermatologa. Z racji tego, że spędziłam wiele godzin czytając o azs, niewiele więcej się dowiedziałam. Lekarka uznała, że trzeba użyć maści sterydowej, bo inaczej może dojść do zakażenia. Przepisała Elosone krem. Zleciła tez zrobienie testów pokarmowych z krwi. Powiedziała, że warto je zrobić, bo azs nie zawsze jest spowodowane alergią pokarmową i może niepotrzebnie odstawiliśmy niektóre produkty, które są ważne w diecie dziecka. Z testami musieliśmy poczekać tydzień od odstawienia Zyrtecu. Przez 6 dni mieliśmy smarować zmiany skórne przepisaną maścią. Plamy zaczęły blednąć i znikać. Niestety po odstawieniu, zaczęły pojawiać się na nowo. Nie wiem dlaczego. Przecież biedny Ufolinek nie je już: nabiału, ryb, jajek, wołowiny (dzieci uczulone na mleko krowie są często uczulone również na wołowinę i cielęcinę). Ostatnio po wołowym gulaszu zmiany skórne się nasiliły i odstawiliśmy kolejny przysmak synka.
Dzisiaj byliśmy na pobraniu krwi. Synek strasznie to przeżył. Po pierwszym wkłuciu krew nie poleciała. Trzeba było wkłuć się w drugą rączkę. Na szczęście tym razem z sukcesem. Ufolinek cały czas siedział na kolanach u taty, przytrzymywany jeszcze przez jedną pielęgniarkę. Strasznie płakał i cały się trząsł :( Jego tata tak to przeżył, że aż zrobiło mu się słabo. Ja miałam łzy w oczach. Mały zostanie przebadany pod kątem następujących alergenów: białko jaja, żółtko jaja, mleko, drożdże, mąka pszenna, mąka żytnia, ryż, orzech ziemny, orzech laskowy, migdał, jabłko, kiwi, morela, pomidor, marchew, ziemniak, seler, dorsz, krab. Wyniki ogólne będą już w poniedziałek, szczegółowe dopiero w piątek. Oczywiście dam Wam znać.
Podsumowując, nasze leczenie wygląda na chwilę obecną tak:
- jesteśmy po 6-dniowej kuracji maścią sterydową Elosone krem
- dbamy o właściwą pielęgnację skóry synka poprzez kąpanie go w emolientach oraz natłuszczanie jego skóry 2-3 razy dziennie. Obecnie używamy emolientów z serii Mediderm. Są tanie, ale ponoć bardzo dobre. Emulsja do kąpieli 500 ml kosztuje 15 zł, natomiast krem do ciała w opakowaniu półkilogramowym 20 zł.
- dwa dni temu kupiłam polecaną przez mamy dzieci z azs maść bezsterydową Dermaveel, która ponoć działa jak maści sterydowe. Po dwóch dniach używania mam wrażenie, że plamy są bledsze. W przyszłym tygodniu dam Wam znać czy jest warta polecenia. Kosztuje około 30 zł.
- podaję Małemu probiotyk Latopic, który działa wspomagająco w leczeniu alergii pokarmowej i atopowego zapalenia skóry. Kuracja trwa trzy miesiące. Ale ponoć warto. Wiele mam przyznaje, że dzieci po przeprowadzonej kuracji mogły jeść produkty, które je wcześniej uczulały, a co za tym idzie stan ich skóry uległ widocznej poprawie. 30 saszetek kosztuje około 30 zł.
- cały czas nie podajemy produktów, które prawdopodobnie Małego uczulają, ani nic co je zawiera. A także produktów uznawanych za uczulające typu: czekolada, kakao, cytrusy, orzechy czy miód.
Trzymam kciuki, by Wasze działania przyniosły tak potrzebną ulgę. Pewnie w internecie natknęłaś się na różne porady (mam wrażenie - często sprzeczne ze sobą) - obyś nie musiała ich więcej przeczesywać.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Obym nie musiała...
UsuńTo musi być bardzo trudne dla Was. A biedne dziecko,pomimo tego,żę mądre pewnie nie jest wstanie tego wszystkiego zrozumieć.
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo siły i zdrowia.
Jedna z kochających mam:)
Jest trudne... A Ufolinek bidulek wskazuje na plamy i tylko pyta "co to?". A potem mówi: "boli, boli". Serce się kraje ;(
UsuńWarto wspomnieć o kluczowej roli diety przy AZS - należy unikać wszlekiego typu przetworzonej żywności zawrierającej barwniki i konserwanty. W celu zapewnienia ochrony wysuszonej skóry polecam sięgnąć po dermokosmetyki Demsa. Na stronie internetowej www.demsa.pl można zapoznać się ze szczegółowymi opisami składów poszczególnych kremów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Online Ekspert marki Demsa.
Cóż za dyskretna reklama...
UsuńWitam warto również zrobić badania w kierunku pasożytów które dają podobne objawy,zwłaszcza lamblie,tym bardziej że Pani synek chodzi do klubu malucha a dzieci szybko się zarażają,życzę zdrówka dla synka
OdpowiedzUsuńMama 6letniego synka i 10 miesięcznej córeczki:)
Dziękuję za podpowiedź. Wiele czytałam na temat zmian skórnych u dzieci i wiem, że pasożyty dają podobne objawy. Zamierzam przebadać synka również pod tym kątem. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńJeszcze wspomnę o grupie wsparcia na fb - może tam znajdziecie podpowiedzi od tych, którzy walczą dłużej. Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńProszę bardzo,mam nadzieje,że chociaż tak pomogę,już od dawna czytam ten blog i trzymam kciuki żeby synek jednak nie miał azs,mój syn ma nietolerancje kazeiny zawartej w mleku i już od dawna stosuję u niego probiotyki latopic zamiennie z dicoflorem,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmama Danielka i Ali:)
bardzo dobrze ze stosujecie Latopic probiotyk, nam rowniez duzo pomaga, oprocz niego my stosujemy tez emolienty Latopic: krem do twarzy, emulsje do ciala oraz emulsje do kapieli, maja one bardzo dobry sklad, ktory dobrze dziala na skore dziecka, regeneruje ja, zmniejsza swiad, zaczerwienienia, a nawet chroni przed zakazeniami roznymi drobnoustrojami, m.in.gronkowcem bo zawiera metabolity Lactobacillus o dzialaniu ochronnym, szczerze polecam wam rowniez je zastosowac, nie sa bardzo drogie, a sa skuteczne
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że działania jakie podjęliście przyniosą wam ulgę ;)
OdpowiedzUsuńWiem co przechodzisz, ponieważ ja również przechodzę podobne piekło w domu. Jestem mamą 2 atopików, sama też nim jestem :/ Potwierdzam, że Mediderm jest tani i dobry. Warta uwagi jest również Ziaja MEd - również tania i bardzo dobra, można stosować na zmianę z Medidermem. Dermaveel jest świetny na chorobowo zmienione miejsca, likwiduje świąd, jest wydajny. Jest również aplikacja na telefon Dermaveel - syn z niej korzysta podczas pielęgnacji, przynajmniej nie wierci się, nie kręci i nie protestuje :))
OdpowiedzUsuńMam atopowe zapalenie skóry od dziecka, a mam 25 lat :) Mediderm również polecam, a drugą wartą uwagi serią kosmetyków jest Ziaja Med AZS - używam litrami emulsji natłuszczającej i bardzo dobrze się sprawdza, są dostępne również inne kosmetyki z tej serii. Spróbowałabym zmienić proszek do prania, bo z własnego doświadczenia wiem, że może narobić dużo szkody. Najlepiej wybrać jak najmniej pachnący. Bezzapachowy jest Neutral, ale z tego, co wiem, jest niedostępny w Polsce, zrobiłam jakiś czas temu zapasy w Netto. W Rossmannie jest też bezzapachowy proszek w takim chyba 1,5kg worku. Ostatnio testuję żel do prania Biały Jeleń, ma bardzo delikatny zapach. W razie konieczności można spróbować prania w boraksie i sodzie kalcynowanej, przez długi czas tylko tak mogłam prać swoje ubrania. Zapraszam na mój blog, poświęcony atopowemu zapaleniu skóry, dostępny tutaj, mam nadzieję, że pomoże w zmaganiach z AZS :)
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, że i u Twojego malucha pojawił się azs... u mnie dwójka dzieci to również ma i teraz na wszystko muszę bardzo uważać. Staram się oczywiście eliminować wszelkie alergeny, albo minimalizować rzeczy ktore mogą ich podrażniać. Częściej też zmieniam posciele, ręczniki. piorę też ubranka w delikatnym proszku, który mi koleżanka aptekarka polecała. stosuję też w ciągu dnia chusteczki nawilżane Dada. One jako jedne z niewielu nie powodują u moich dzieci podraznień i uczuleń, a bardzo fajnie i często się przydają. Duża wygoda zwłaszcza jak wybieramy się na spacer, po zakupy czy w dalsza podróż.
OdpowiedzUsuńU mojego maluszka niestety też się pojawiło azs.. :( Korzystałam z wielu kosmetyków i pomimo różnych opinii w internecie zdecydowałam się na enfamil i naprawdę pomógł w połączeniu z odpowiednią dietą. Te kosmetyki nie są co prawda tanie, ale w niektórych aptekach internetowych są fajne promocje czasami. Ostatnio zamawiałam w aptece Melissa :) Pozdrawiam i dzięki za wpis!
OdpowiedzUsuńMój synek też przez to przechodził:( Polecam przeczytać książkę http://www.zlotemysli.pl/new,e1bookss,1/prod/6316/oswoic-atopowe-zapalenie-skory-agnieszka-kadziolka.html
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny wpis! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńKochani, chciałam Wam powiedzieć że to prawda iż wiele dzieciaczków po prostu wyrasta z AZS. Mój synek (nie pisałam o tym wcześniej, ponieważ nie chciałam zapeszyć) w tym sezonie jesienno-zimowo-wiosennym nie miał absolutnie żadnych problemów ze skórą. Problem po prostu sam ustąpił. Także drogie mamy głowa do góry. Trzymam kciuki aby u Waszych pociech również tak było :)
OdpowiedzUsuńCzy azs ustąpiło, ponieważ syn był na diecie bez mleka itd, czy podawałas mleko?
Usuń