poniedziałek, 28 grudnia 2015

PREZENTY DLA PÓŁTORAROCZNEGO DZIECKA - GWIAZDKA UFOLINKA :)
























Za nami drugie Boże Narodzenie z naszym małym chłopaczkiem :) O tym jak wyglądała pierwsza Gwiazka Ufolinka możecie poczytać tutaj.
W tym roku synek przeżył je bardziej świadomie. Chociaż myślę, że dopiero w przyszłym roku będzie radość z choinki, prezentów i świątecznej atmosfery.
Choć synek wydaje się rozumieć już niemal wszystko, to widać że święta są jeszcze dla niego abstrakcją :) 
Spędziliśmy je w gronie najbliższych. Wigilię u jednych rodziców, a pierwsze święto u drugich. W drugi dzień świąt o zmroku chcieliśmy iść na spacer na starówkę, która jest przepięknie oświetlona i przyozdobiona, ale plany pokrzyżował nam porywisty wiatr. 

Dzięki świętom Ufolinek poszerzył swoje słownictwo o świąteczne słowa typu: choinka, bombka, mikołaj. Dostał też masę prezentów. Wśród nich: sanki (czekamy na śnieg!!), jeździk, namiot, kuchnię, pluszaki oraz aż pięć książeczek. Nawet z Klubu Malucha przyszedł z prezentem. Dostał pociąg :) Jednak największą furorę zrobiła gadająca papuga Klara. To sprytne interaktywne zwierzątko, które powtarza po Tobie wszystko co powiesz. Ubaw po pachy :D 


























sobota, 26 grudnia 2015

ŻYCZENIA :))))



Moi Mili, razem z synkiem składamy Wam spóźnione, ale szczere życzenia :)

Niech te ostatnie dni roku upłyną Wam w radosnej, rodzinnej i jeszcze świątecznej atmosferze :)






poniedziałek, 21 grudnia 2015

SZCZEPIENIA W PIERWSZYCH MIESIĄCACH ŻYCIA DZIECKA - DOŚWIADCZENIA UFOLINKA W PIGUŁCE
















Za nami już cały cykl szczepień zarówno tych obowiązkowych jak i dodatkowych. Odetchnęłam z ulgą. Następne dopiero za 4 lata. Dlatego postanowiłam zrobić małe podsumowanie.

Nasz kalendarz szczepień wyglądał następująco:

  • pierwsza doba życia - gruźlica BCG oraz wzw B
  • 2 miesiąc życia - 5w1 (pierwsza dawka), wzw B (druga dawka) oraz rotawirusy (pierwsza dawka) -  Ufolinek spał więcej niż zwykle. Poza tym wszystko było ok.
  • 3 miesiąc życia - 5w1 (druga dawka) oraz rotawirusy (druga dawka) - żadnych objawów poszczepiennych.
  • 5 miesiąc życia - 5w1 (trzecia dawka) - żadnych objawów poszczepiennych.
  • 7 miesiąc życia - wzw B (trzecia dawka) - żadnych objawów poszczepiennych.
  • 13 miesiąc życia - meningokoki - synek trochę więcej spał, poza tym żadnych objawów poszczepiennych.
  • 13 miesiąc życia - pneumokoki (pierwsza dawka) - Ufolinek przez dwa dni był bardzo rozdrażniony i płaczliwy.
  • 14 miesiąc życia - odra, świnka, różyczka plus ospanie ukrywam, że bałam się tego szczepienia jak żadnego innego. Okazało się, że słusznie... Nigdy wcześniej po szczepieniach Ufolinek nie miał żadnych objawów poszczepiennych. Tym razem w drugiej dobie po szczepieniu dostał stan podgorączkowy, który utrzymywał się przez cztery doby. Towarzyszył temu spory katar. Przez cały ten czas źle sypiał i był ogólnie osłabiony. Gdy stań podgorączkowy ustąpił, na brzuszku pojawiły się dziwne plamy. Po dobie nie było po nich śladu.
  • 16 miesiąc życia - pneumokoki (druga dawka) - Ufolinek następnego dnia po szczepieniu obudził się rozpalony, z czerwonymi policzkami i szklistym spojrzeniem. Zmierzyłam mu temperaturę. Termometr wskazał 39 stopni. Natychmiast zaaplikowałam mu czopek z nurofenem. Gorączka spadła po około 30 minutach. Do tego czasu synek cały czas się do mnie przytulał, co zdarza się tylko wówczas gdy ma złe samopoczucie. Zadzwoniłam do pracy powiedzieć, że nie przyjdę i zostałam z synkiem w domu. Gorączka powróciła po około 5 godzinach, znowu 39 stopni. Przez kolejną dobę podawałam Małemu Nurofen co 6 godzin (częściej nie wolno) i historia się powtarzała. Po 30 minutach temperatura spadała by wzrosnąć do 39 stopni po około 5 godzinach. W drugiej dobie po południu wydawało się, że gorączka już odpuściła. Mały wieczorem miał tylko stan podgorączkowy. Postanowiłam nie dawać mu już czopka. I to był błąd. Synek obudził się o 24 rozpalony jak nigdy wcześniej. Nie przesadzę jak napiszę, że parzył. Wynik na termometrze mnie przeraził - 40,6 stopnia!
    Szybko zaaplikowałam mu nurofen i zaczęliśmy okładać go zimnymi kompresami. Na szczęście pomogło, temperatura po około 30 minutach spadła. Mały zasnął i spał spokojnie do rana. Gdy obudził się miał delikatnie ciepłe czoło. Postanowiłam nie aplikować mu czopka aby przekonać się, czy gorączka odpuściła na dobre. Na szczęście już się nie pojawiła. Zastanawiałam się czy to reakcja organizmu na szczepienie czy trzydniówka. Następnego dnia na tułowiu Ufolinka pojawiła się wysypka, co potwierdziło drugą tezę. Ale myślę, że trzydniówkę uaktywniło szczepienie.
  • 17 miesiąc życia - 5w1 (czwarta dawka) - Ufolinek trochę więcej spał, poza tym wszystko było ok.
  • 18 miesiąc życia - ospa (druga dawka) - dziwne, ale synek miał przez dwa dni bardzo dużo energii, co przekładało się na to, że chodził spać o 23!! Byliśmy przerażeni... Na szczęście wszystko wróciło do normy :) Za to w ósmej dobie po szczepieniu pojawiła się gorączka. Zbiliśmy ją paracetamolem. Stan podgorączkowy utrzymywał się jeszcze kolejnego dnia.

Reasumując, to aż dziewięć wizyt w przychodni (a w zasadzie dziesięć, bo raz zostaliśmy odesłani z powodu kataru), dużo stresu i sporo pieniędzy. Wydaliśmy w sumie 1820 zł.
4 razy 5w1 = 480 zł
2 razy rotawirus = 600 zł
2 razy pneumokoki = 560 zł
meningokoki = 180 zł 

Wierzę, że były to dobrze wydane pieniądze :)



czwartek, 3 grudnia 2015

ROZWÓJ DZIECKA - SIEDEMNASTY MIESIĄC ŻYCIA UFOLINKA






  • Ostatni miesiąc minął pod znakiem wybuchu miłości do tygryska i misia, co widać na powyższych zdjęciach :) Więcej na ten temat napisałam tutaj
  • Ufolinek mówi coraz więcej. Na przykład wychodzimy z mieszkania na ciemną klatkę, a on krzyczy "ciemno, ciemno". Potrafi również zakomunikować na co ma w danej chwili ochotę. Na przykład włącza radio, podchodzi do mnie, wyciąga ręce i mówi: "taczyć, taczyć" :)
  • Ostatnio trochę mniej chętnie chodzi do klubu. Opiekunki mówią, że to przez nowe dziecko, które dużo płacze. Mały chyba myśli, że dzieje się coś złego. Bywa, że ten chłopiec jest wcześniej niż my. Ufolinek idzie do pokoju zabaw i gdy go zauważa od razu odwraca się na pięcie i biegnie do mnie jęcząc :( Mam nadzieję, że to chwilowe i już wkrótce znowu zacznie chętnie chodzić. 
  • Synek niestety coraz częściej okazuje złość i swoje niezadowolenie jeśli coś nie jest po jego myśli. Czyżbyśmy zaczynali bunt dwulatka? Tym samym wystawia moją cierpliwość na ciężką próbę... 
  • Poza tym jest pogodny i skory do wygłupów, które sam inicjuje. Najbardziej lubi się chować. Wchodzi pod stół, biurko, za szafę, za drzwi i czeka aż go ktoś znajdzie. Woła wtedy ku-ku i bardzo się cieszy :) 
  • Cały czas najbardziej lubi przeglądać książeczki, wkładać klocki do sortera oraz bawić się w gotowanie. 
  • Wczoraj byliśmy na ostatnim obowiązkowym szczepieniu. Synek przyjął szczepionkę skojarzoną 5w1. Był bardzo dzielny. Mam nadzieję, że objawy poszczepienne tym razem nie wystąpią. Za dwa tygodnie jeszcze szczepienie przeciw ospie i będziemy mieli na kilka lat spokój.
  • Chyba powoli wychodzą piątki, bo Mały zaczął się ślinić i wkładać łapki do buzi. Oby wyszły jak najszybciej. 
  • Bardzo dopisuje mu apetyt. Zawsze tak było, ale teraz je dużo więcej. Przybrał przez miesiąc pół kilograma. Cały czas najbardziej lubi suchy makaron, łososia i banana. 


PODSUMOWANIE:


Waga: 11,5 kg

Rozmiar: 86

Umiejętności:

  • zna bardzo dużo słów
  • znajduje odpowiedni kształt w sorterze i wkłada do niego klocek
  • rozpoznaje osoby na zdjęciach
  • wie, że dane zwierzątko czy przedmiot mogą różnie wyglądać
  • potrafi zakomunikować co chce robić
  • próbuje podskakiwać

Dolegliwości:

  • poza katarem i swędzeniem dziąseł, wszystko było ok

Sen:
  • 11-12 godzin w nocy od 19:30 do około 7 (czasami przebudza się przez zły sen)
  • jedna 2-3 godzinna drzemka około 12:30



środa, 25 listopada 2015

PRZYTULANKI W ŻYCIU DZIECKA - PRZYJACIELE UFOLINKA


Przeczytałam gdzieś, że w szesnastym miesiącu życia dziecka zaczyna budzić się nowa, cenna umiejętność - empatia czyli zdolność współodczuwania. Co za tym idzie szesnastomiesięczne dziecko przeżywa pierwszą miłość do jednej ze swych przytulanek. Karmi ją, tuli, zabiera wszędzie ze sobą i bardzo źle znosi rozstanie.

Przytulanka daje dziecku poczucie bezpieczeństwa, uspokaja, zmniejsza napięcie, nierzadko ułatwia zasypianie, a także sprawia, że pierwsze dni w żłobku, przedszkolu czy klubiku osiedlowym nie są takie straszne. 
Maluch odnajduje w ulubionej maskotce przyjaciela, towarzysza zabaw, a czasem podopiecznego, którym musi troskliwie się zająć. 

Chcę aby mój synek rozwijał w sobie empatię, dlatego ponad miesiąc temu zaczęłam dawać mu do łóżeczka tygryska z Kubusia Puchatka. Na wybuch uczuć nie musiałam długo czekać. Ufolinek zaczął go tulić i całować. Niestety synek okazał się poligamistą... Upodobał sobie również mojego osobistego misia i teraz śpi z dwoma pluszakami. Od ponad dwóch tygodni tygrysek i misiu towarzyszą mu nie tylko w łóżeczku, ale również na przewijaku czy podczas picia mleka. Każda próba odebrania kończy się lamentem. Pierwsze co słyszę rano to "tygisek, tygisek, misiu, misiu..." Póki co w ferworze zabawy o nich zapomina, ale boję się, że niedługo nie będzie chciał wychodzić bez nich z domu. Żeby jeszcze zdecydował się na jednego...

Ale musicie przyznać, że widok Ufolinka tulącego swoje pluszaki jest bezcenny :)





środa, 18 listopada 2015

PRZEZIĘBIENIE – NASZE UFOLINKOWE SPOSOBY


Wolę zapobiegać infekcjom niż je leczyć, dlatego już od sierpnia po konsultacji z pediatrą podaję Ufolinkowi syrop wzmacniający odporność Hartuś Odporność, a także Bobik DHA czyli witaminę D w połączeniu z kwasami omega, które również wspomagają odporność. 


















Ponadto wciskam mu do wody, którą pije każdego dnia sok z cytryny. Codziennie podaję mu owoce oraz staram się by przynajmniej dwa razy w tygodniu jadł ryby. Mam też manię wietrzenia mu pokoju. Praktycznie cały dzień jak nie ma nas w domu okno w jego pokoju jest otwarte. Temperatura nie przekracza tam 20-21 stopni mimo, że Mały zawsze śpi odkryty. Wierzę, że codzienne, dwugodzinne spacery w pierwszym roku jego życia oraz fakt i nigdy nie był przegrzewany teraz procentują. Ubolewam, że od kiedy wróciłam do pracy Mały nie przebywa już codziennie na świeżym powietrzu :(

Stali czytelnicy wiedzą, że Ufolinek od ponad dwóch miesięcy przebywa w tygodniu większość dnia z dziećmi i póki co trzyma się naprawdę dzielnie. Inne dzieci chorują, a u niego kończy się na katarze i kaszelku. Aż boję, się o tym pisać żeby nie zapeszyć…

Ponadto gdy tyko pojawia się katar od razu wytaczam silniejsze działa :)
A oto co stosujemy przy pierwszych objawach przeziębienia:

















  • Neosine – świetny syrop, który działa przeciwwirusowo oraz wzmacnia odporność. Podaję go synkowi gdy tylko zauważę pierwsze objawy przeziębienia czyli katar i suchy kaszel. Nie wiem czy to jego zasługa, ale jak do tej pory na katarze i kaszlu się kończy. Kosztuje około 18 złotych. 
  • Drosetux – syrop homeopatyczny na suchy kaszel. Podaję go synkowi na noc gdy męczy go suchy, szczekający kaszel. Hamuje go na około 5-6 godzin, pozwalając dziecku spokojnie spać. Suchy kaszel mija zwykle po około 2-3 dniach. Kosztuje około 20 złotych.
  • Syrop z cebuli – (cebula zasypana cukrem bądź miodem), zwiększa odporność oraz pomaga zwalczyć objawy przeziębienia, głównie kaszel.
  • Maść Denpulol – świetna maść rozgrzewająca. Niezastąpiona gdy dziecko jest przeziębione, kaszle i ma zapchany nos. Nie dość, że rozgrzewa (smaruję klatkę piersiową, plecki i stópki) to jeszcze ułatwia dziecku oddychanie. Kosztuje około 10 złotych.
  • Maść majerankowa – maść, którą smarujemy dziecku pod noskiem, aby ułatwić mu oddychanie podczas uporczywego kataru. Kosztuje około 3 złotych.
  • Roztwór soli morskiej – przydatna podczas odciągania gęstego kataru z noska. Odciąganie kataru przyspiesza jego zanik oraz zapobiega spływaniu wydzieliny do gardła. Kosztuje około 15 złotych.
  • Euphorbium – krople homeopatyczne do nosa. Bardzo pomocne przy katarze zarówno tym lejącym jak i gęstym. Kosztują około 25 złotych. 
  • Nasivin soft 0,025% – krople do nosa do stosowania przy silnym nieżycie nosa oraz zapaleniu ucha. Stosowałam przy silnym katarze. Pomagały. Kosztują około 22 złotych.

Mam nadzieję, że nie będzie trzeba wytaczać jeszcze silniejszych dział... 
Życzę Wam oraz Waszym maluchom dużo, dużo zdrówka :)



sobota, 14 listopada 2015

"MAMA UFOLINKA" OBCHODZI DZISIAJ ROCZEK :)))


To już rok :) Ale ten czas leci.

Dokładnie rok napisałam swojego pierwszego posta: "Skąd pomysł na założenie bloga".

Od tego czasu zyskałam grono stałych czytelników, którym dziękuję za to że tu zaglądają i śledzą losy Ufolinka :)

Dziękuję za każdy komentarz, mail oraz wszelakie przejawy sympatii :)

Bardzo mi miło, że każdego dnia zaglądają tu nowe osoby i nierzadko zostają z nami na dłużej :)

Szczerze mówiąc nie myślałam, że moja przygoda z blogowaniem potrwa tak długo. Tymczasem wciąż mam wiele pomysłów, chęci i tylko z czasem trochę gorzej. Mimo to postaram się pisać regularnie. Kto wie, może za rok będziemy świętować kolejne urodziny :) 

Razem z synkiem pozdrawiamy Was ciepło i życzymy udanego weekendu :)



























środa, 11 listopada 2015

DZIEŃ POWSZEDNI MATKI PRACUJĄCEJ


Pewnie zauważyliście, że od jakiegoś czasu posty pojawiają się rzadziej niż zwykle. Gdy byłam na macierzyńskim zamieszczałam trzy wpisy tygodniowo, gdy wróciłam do pracy starałam się zamieszczać dwa. Jednak od miesiąca pojawia się średnio jeden post w tygodniu. Po prostu doba jest dla mnie za krótka. Nie mam ani czasu, ani siły na pisanie :( 


Mój dzień wygląda teraz tak:

6:00 – pobudka (jeśli sama zawożę Ufolinka do Klubiku to o 5:30)


6:00 – ogarniam siebie (prysznic, makijaż, suszenie włosów)

6:40 – pakuję jedzenie dla Ufolinka i dla siebie (przygotowuję wszystko dzień wcześniej wieczorem) oraz przygotowuję mu mleczko.

6:50 – budzę Ufolinka - na szczęście nie ma z tym problemu. Mały budzi się od razu uśmiechnięty i skory do zabawy :)

6:55 – Ufolinek pije mleczko, a ja go przytulam. To takie nasze krótkie chwile czułości przed dziewięciogodzinnym rozstaniem.

7:00 – myję Ufolinkowi buźkę, pupę, zmieniam pieluszkę i ubieram.

7:10 – Ufolinek rusza do zabawek, a ja w tym czasie ubieram się, myję butelkę po mleku i zazwyczaj gonię go po całym domu z syropem.

7:20 – Ufolinek jest ubierany do wyjścia i tutaj najczęściej mój nos wyczuwa zawartość pieluchy… Synek z powrotem ląduje na przewijaku. Muszę go rozebrać, umyć pupę pod bieżącą wodą, nasmarować i ubrać na nowo. Jakieś 10 minut w plecy.

7:30 – jak dobrze pójdzie wychodzimy. Synek daje buziaka, robi papa i odjeżdża z tatą do Klubu Malucha. Czasami odwożę go sama. Wówczas wychodzimy 10 minut wcześniej. Nie lubię tego, bo najnormalniej w świecie brakuje mi rąk. Na ramieniu mam dużą torebkę, na rękach Ufolinka, jego plecak i worek z moim jedzeniem do pracy. Jak pada deszcz to nie mam ręki żeby trzymać parasol.

8:00 – 16:00 – jestem w pracy.

16:30 – Ufolinka odbiera tata albo ja.

16:45 – odgrzewam obiad, który zwykle przygotowujemy w weekend. Gotuję makaron, kaszę, ryż lub ziemniaki. Jak jest tata Ufolinka to go przynajmniej zajmie, ale jak jesteśmy sami to Mały kręci mi się pod nogami, otwiera szuflady, zagląda do szafek i koniecznie chce już jeść to co dopiero zaczęło się gotować.

17:15 – jemy obiad.

17:30 – ogarniam kuchnię po obiedzie.

18:00 – siadam. Jestem tak zmęczona po całym dniu pracy, że najchętniej zawinęłabym się pod kołderkę z książką. Ale oczywiście spędzam tą godzinkę z synkiem. Tak naprawdę to jedyny czas w ciągu dnia kiedy mogę być tylko dla niego :(

19:00 – Ufolinek kąpie się w asyście taty, a ja w tym czasie sprzątam zabawki, przygotowuję mu rzeczy na następny dzień oraz mleczko.

19:15 – synek ląduje na przewijaku.

19:25 – pije mleczko w ramionach mamy :)

19:30 – leży już w łóżeczku, a ja ruszam do kuchni przygotować nam jedzenie na kolejny dzień.

20:00 – biorę prysznic.

20:30 – SIADAM. I nie mam już na nic siły… Nawet nie mam siły czytać książki. Zwykle oglądam serial i najpóźniej o 22 jestem już w łóżku. Przed snem zaglądam jeszcze do synka i chwilkę patrzę jak śpi.





















Sami widzicie jak jest. Dobrze, że są weekendy :) Wtedy zwykle udaje mi się skrobnąć coś na bloga :) Chociaż czasami i w weekend trudno. Bo trzeba posprzątać mieszkanie, ugotować obiady na cały tydzień, odwiedzić rodziców, znajomych. Na szczęście nie jestem z tym wszystkim sama, bo w końcu Ufolinek ma też tatę :) Coraz częściej myślę o samotnych matkach, które muszą sobie radzić ze wszystkim same. Podziwiam je i chylę czoła.


wtorek, 3 listopada 2015

ROZWÓJ DZIECKA - SZESNASTY MIESIĄC ŻYCIA UFOLINKA


















Od kiedy wróciłam do pracy czas ucieka mi między palcami. Mam wrażenie, że dopiero co pisałam o piętnastym miesiącu życia synka, a tu już szesnasty za nami i czas na kolejne podsumowanie.

  • Ufolinek rozgadał się na całego :) Powtarza każde słowo bardziej lub mniej poprawnie. Ponadto z każdym dniem uczy się nowych nazw. Co chwilę zaskakuje nas wskazując coś palcem i mówiąc co to jest. Więcej na ten temat napisałam tutaj.
  • Mały z dnia na dzień daje nam coraz więcej radości. Wszystkie wypowiadane przez niego słowa wywołują uśmiech na naszych twarzach. Codziennie mówimy do siebie: "a widziałeś, a słyszałeś, a wiedziałeś, że on zna to słowo?" itp itd.
  • Nadal lubi spacery w wózku, ale jeszcze bardziej lubi gdy go z niego wyjmujemy i pozwalamy pobiegać :)


  • Synek bardzo polubił chodzenie do Klubu Malucha. Gdy go odprowadzamy biegnie z uśmiechem do dzieci. A gdy po niego przychodzimy wygląda jakby chciał tam jeszcze zostać. Bardzo mnie to cieszy.  To dla mnie dowód na to, że jest mu tam dobrze :)
  • Niestety przebywanie wśród dzieci wiąże się z tym, że Mały prawie miesiąc miał katar. Z jednej strony mnie to martwi, z drugiej cieszę się, że na katarze i kaszlu się kończy. Póki co nie jest tak źle. 
  • W tym miesiącu dopadła go też pierwsza poważniejsza infekcja, popularna wśród dzieci trzydniówka. Wydaje mi się, że miało to związek ze szczepieniem na pneumokoki (druga dawka). Więcej na ten temat napisałam tutaj.
  • Wszędzie go pełno :) Otwiera szafki, szuflady, chowa się za drzwiami, pod stołem. Wszystko musi dotknąć, zobaczyć.
  • Ufolinek zakochał się w pluszakach, za którymi wcześniej nie przepadał. Każdego napotkanego przytula i całuje :)

















PODSUMOWANIE:

Waga: 11 kg

Rozmiar: 86

Umiejętności:
  • zna około 50 nazw przedmiotów i czynności
  • potrafi pokazać w książeczce zwierzątko, o które go pytam i je nazwać
  • nauczył się biegać :)
  • jego rączki i paluszki wykonują coraz bardziej precyzyjne ruchy
  • coraz ładniej je rączkami (nie wpycha już wszystkiego na raz do buzi)

Dolegliwości:

  • związane z przeziębieniem
  • związane z trzydniówką - więcej na ten temat tutaj

Sen:
  • 11-12 godzin w nocy od 19:30 do około 7 (bez przebudzania)
  • jedna drzemka pomiędzy 12-tą a 13-tą 2-3 godziny


Wcześniejsze miesiące:





niedziela, 25 października 2015

TRZYDNIÓWKA


Dopadła i nas - trzydniówka :(




















CZYM JEST TRZYDNIÓWKA?

Trzydniówka to gorączka trzydniowa zwana tez rumieniem nagłym wywołana przez wirus HHV6 oraz HHV7.

Trzydniówkę przechodzą prawie wszystkie niemowlęta i małe dzieci, występuje najczęściej pomiędzy 6 a 18 miesiącem życia, na wiosnę i jesienią.


OBJAWY TRZYDNIÓWKI

Choroba rozpoczyna się nagle, dziecko dostaje bardzo wysoką gorączkę 39-40 stopni, bez wystąpienia jakichkolwiek wcześniejszych objawów. Dziecko gorączkuje przez trzy dni i nie doskwierają mu żadne inne dolegliwości. Po trzech dniach gorączka gwałtownie spada, a na ciele dziecka pojawia się grudkowo - plamista czerwona wysypka. U jednych dzieci wysypka jest bardzo obfita, a u innych to tylko kilka krostek. Kolejnego dnia wysypka blednie, by po około 3-4 dniach samoistnie zniknąć.


LECZENIE

  • Przy trzydniówce nie stosuje się żadnych leków, poza lekami pomocnymi w zbijaniu gorączki. 
  • Ponieważ wysoka i utrzymująca się gorączka jest dla malucha niebezpieczna poza podawaniem preparatów przeciw gorączkowych należy zbijać gorączkę stosując zimne okłady na czoło, kark i łydki dziecka. Można też zrobić chłodną kąpiel, woda powinna mieć około 37 stopni. 
  • Nie należy przegrzewać dziecka (nie ubierać zbyt ciepło i nie okrywać szczelnie kołdrą). 
  • Jeśli w czasie gorączki dziecko dostanie drgawek trzeba jak najszybciej skonsultować się z lekarzem.
  • Należy dbać aby dziecko dużo piło. Niemowlęta oraz małe dzieci bardzo szybko odwadniają się, a to jest niebezpieczne dla ich zdrowia. 


Jak to było u nas?

W środę o 17-tej Ufolinek pomimo kataru, który towarzyszy mu niezmiennie od trzech tygodni i moich obaw z tym związanych przyjął drugą dawkę szczepionki przeciwko pneumokokom. Lekarka go osłuchała, przebadała i wyraziła zgodę. Po pierwszej dawce nie miał żadnych objawów poszczepiennych. Niestety tym razem wyglądało to inaczej...
W czwartek rano obudził się rozpalony, z czerwonymi policzkami i szklistym spojrzeniem. Zmierzyłam mu temperaturę. Termometr wskazał 39 stopni. Natychmiast zaaplikowałam mu czopek z nurofenem. Gorączka spadła po około 30 minutach. Do tego czasu Ufolinek cały czas się do mnie przytulał, co zdarza się tylko wówczas gdy ma złe samopoczucie. Zadzwoniłam do pracy powiedzieć, że nie przyjdę i zostałam z synkiem w domu. Gorączka powróciła po około 5 godzinach, znowu 39 stopni. Przez kolejną dobę podawałam Małemu Nurofen co 6 godzin (częściej nie wolno) i historia się powtarzała. Po 30 minutach temperatura spadała by wzrosnąć do 39 stopni po około 5 godzinach. W drugiej dobie po południu wydawało się, że gorączka już odpuściła. Mały wieczorem miał tylko stan podgorączkowy. Postanowiłam nie dawać mu już czopka. I to był błąd. Synek obudził się o 24 rozpalony jak nigdy wcześniej. Nie przesadzę jak napiszę, że parzył. Wynik na termometrze mnie przeraził - 40,6 stopnia!
Szybko zaaplikowałam mu nurofen i zaczęliśmy okładać go zimnymi kompresami. Na szczęście pomogło, temperatura po około 30 minutach spadła. Mały zasnął i spał spokojnie do rana. Gdy obudził się miał delikatnie ciepłe czoło. Postanowiłam nie aplikować mu czopka aby przekonać się, czy gorączka odpuściła na dobre. Na szczęście już się nie pojawiła. Zastanawiałam się czy to reakcja organizmu na szczepienie czy trzydniówka. Dzisiaj na tułowiu Ufolinka pojawiła się wysypka, co potwierdziło drugą tezę.
Trzydniówce nie towarzyszą żadne inne objawy. Tymczasem Ufolinek miał jeszcze biegunkę. Przez dwa dni robił około 10 luźnych kupek na dobę, nawet w nocy. Na szczęście jadł i pił normalnie. Bałam się, że się odwodni dlatego podawałam mu picie częściej niż zwykle. W trzeciej dobie dałam mu do wypicia Orsalit - płyn nawadniający. 

Cieszę się, że to już za nami. Tak wysoka gorączka u dziecka i widok własnego dziecka zmagającego się z tak wysoką temperaturą jest przerażający. 



sobota, 17 października 2015

ROZWÓJ MOWY DZIECKA - ROZGADANY UFOLINEK :)












Ufolinek rozgadał się na całego :) Stąd ten post. 
Na początek garść statystyk. Pamiętajmy jednak, że każde dziecko rozwija się we własnym tempie.


PIERWSZY ROK ŻYCIA DZIECKA

  • 1 miesiąc - noworodek krzyczy i głośno płacze bez łez.
  • 1–6 miesiąc - niemowlę zaczyna głużyć, czyli wypowiada pojedyncze dźwięki gardłowe, jednakowe u wszystkich dzieci na całym świecie.
  • 6–9 miesiąc - maluch zaczyna gaworzyć, czyli powtarzać ciągi sylab: „ba-ba-ba”, „ma-ma-ma”, „ta-ta-ta”, „da-da-da”.
  • 9–12 miesiąc - stopniowo sposób gaworzenia zaczyna różnić się w różnych językach. Następuje faza naśladowania i powtarzania dźwięków.
  • koniec pierwszego roku - dziecko powtarza pierwsze słowa ze zrozumieniem, wskazuje pierwsze przedmioty, osoby („mama”, „baba”, „tata”) lub czynności („da”, „pa”). 


DRUGI ROK ŻYCIA DZIECKA


  • maluch rozumie o wiele więcej słów, wyrażeń i zdań, niż jest w stanie samodzielnie wypowiedzieć. 
  • w słowniku dziecka pojawiają się samogłoski, takie jak: a, u, i, e oraz spółgłoski: p, b, m, t, d, n, ś, ć, czasem ź, dź.
  • pojawiają się też onomatopeje, np. mu, chał-chał, miał, itp.
  • pojawiają się wyrazy takie jak: mama, tata, papa, papu.
  • dziecko początkowo upraszcza budowę słów wymawiając pierwszą sylabę lub końcówkę wyrazu, np. miś-mi, daj-da, jeszcze-eszcze, 
  • między 14-15 miesiącem życia dziecka, następuje rozkwit wymawianych przez dziecko pojedynczych wyrazów. Jest to spowodowane burzliwym rozwojem ruchowym, jak i umysłowym dziecka. Dziecko zaczyna chodzić, następuje rozwój spostrzegania i pamięci dziecka, a także intensywne poznawanie otaczającego świata i nazywanie przez dziecko interesujących go przedmiotów, a także odgrywanie ich cech


TRZECI ROK ŻYCIA DZIECKA

  • dziecko posługuje się 800–1500 wyrazami, ale zna sens znacznie większej ich liczby
  • dziecko zaczyna budować zdania, początkowo są to zdania proste, które są złożone z dwóch, trzech wyrazów, następnie przechodzi w wypowiedzi dłuższe, cztero - pięcio wyrazowe.
  • pierwsze zdania są twierdzące, a następnie pojawiają się zdania pytające i rozkazujące. 
  • dziecko używa przede wszystkim rzeczowników, czasowniki początkowo używane są w formie bezokolicznika. 
  • przypadki są używane często niepoprawnie. 
  • dziecko nie potrafi jeszcze wypowiadać poprawnie wszystkich głosek - głoski trudne, są zastępowane głoską łatwiejszą.



Jak to wygląda u nas?

  • W pierwszym roku życia nic nie wskazywało na to, że będąc piętnastomiesięcznym dzieckiem Ufolinek będzie już tak ładnie mówił. 
  • Oczywiście przeszedł przez wszystkie wyżej wymienione etapy, ale nie był zbyt rozgaworzonym niemowlakiem. 
  • Niby mówił "mama", ale mam wrażenie, że tak świadomie powiedział "mama"dopiero gdy miał 10 miesięcy. 
  • Pod koniec pierwszego roku życia potrafił powiedzieć: "mama", "tata" i "nie". 
  • W trzynastym miesiącu doszło "nie ma". 
  • W czternastym miesiącu zaczął powtarzać całkiem wyraźnie niektóre wyrazy (kółko, banan, drzewo, dzik, dym), a także tworzyć własny słownik (picie to do teraz "ciep ciep"). Potrafił też nazwać niektóre czynności typu "myju-myju", "am", "bam", "papa".
  • W piętnastym miesiącu nastąpił bum! Ufolinek zaczął powtarzać mniej lub bardzie prawidłowo wszystkie usłyszane wyrazy niczym papuga :) Zaczął też wskazywać na niektóre przedmioty i je nazywać. 
  • W szesnastym miesiącu potrafi już nazwać następujące przedmioty: banan, kawa (kafa), mleko, czapka (ciapka), but, małpa, papuga (kuga), stopa (stiepa), oko, lampa, koło, telefon (tełon), sowa (siewa), żaba (dżaba), rak (lak), jeleń (jejeń), balon (bałon), miś, włosy (wosi), butelka, piłka, koń, wiewiórka (wiórka), makaron (kałon), kamień (kameń), klocek. Mówi też "proszę" (posie) i "dziękuję" (czasami wyraźnie, czasami - kuje) gdy coś komuś podaje lub od kogoś dostaje (tylko czasami mu się kreci i mówi odwrotnie, np jak coś daje mówi dziękuję:) ).


Jestem naprawdę mile zaskoczona, że tak szybko zaczął mówić. Pewnie nie bez znaczenia jest fakt, że na co dzień przebywa wśród dzieci. Część z nich już mówi i pewnie nie chce być gorszy :) Zresztą ja również zaczęłam szybko mówić. Ponoć miałam osiem miesięcy... 
Powiem Wam, iż nie spodziewałam się, że każde słowo w ustach własnego dziecka daje tyle radości :) Ciekawe kiedy zacznie składać wyrazy w zdania. Już nie mogę się doczekać :) 



poniedziałek, 12 października 2015

BISZKOPTY DLA NIEMOWLAKA - KTÓRE WYBRAĆ?







Oczywiście najlepiej upiec biszkopty samodzielnie. Wtedy mamy pewność co do jakości ciastek podawanych naszemu dziecku. Jednak nie zawsze mamy na to czas czy chęci.


Nigdy nie dawałam Ufolinkowi biszkoptów, bo wychodzę z założenia, że im mniej cukru w jego diecie tym lepiej. Niestety jedzenie biszkoptów i herbatników na podwieczorek w Klubie Malucha jest normą, dlatego postanowiłam rozejrzeć się po sklepowych półkach, poczytać etykiety i wybrać dla synka biszkopty o najlepszym składzie. Dla niewtajemniczonych dodam, że do zrobienia biszkoptów potrzebne są: mąka, jajka i cukier. Tymczasem zobaczcie co kryje się w najpopularniejszych biszkopcikach.


  • LU Petitki Biszkopty
Skład: mąka pszenna 43,8%, cukier, jaja 27,6%, syrop glukozowo-fruktozowy, skrobia ziemniaczana, olej rzepakowy, sól, substancja spulchniająca (węglany amonu), aromat, emulgator (mono- i diglicerydy kwasów tłuszczowych), barwnik (karoteny)

Co dziwne jest to produkt przeznaczony typowo dla dzieci, posiadający pozytywną opinię Instytutu Matki i Dziecka. Hmm...


  • Mamut Biszkopty Wrocławskie 
Skład: mąka pszenna, jaja kurze, cukier, woda, cukier inwertowany, mąka ziemniaczana, E471 Moni i diglicerydy kwasów tłuszczowych, E477 Estry kwasów tłuszczowych i glikolu propylenowego, E475 Estry kwasów tłuszczowych, E420 Sorbitol.

Ja mówię: dziękuję, nie skorzystam!


  • Biszkopty Krakuski
Skład: mąka pszenna, cukier, jaja kurze, syrop glukozowo-fruktozowy, tłuszcz roślinny, emulgator E471, błonnik cytrusowy 0,4%, beta-karoten, słodka serwatka w proszku, aromat, wodorowęglan amonu, wodorowęglan sodu.

Również dziękuję...


  • Biszkopty Lajkonik
Skład: mąka pszenna, cukier, pasteryzowana masa jajowa, woda, olej roślinny (rzepakowy), emulgatory (mono i diglicerydy kwasów tłuszczowych, estry kawsów tłuszczowych i poliglicerolu), czynnik spulchniający (difosforan disodowy, wodorowęglan sodu), glukoza, aromat, barwnik: kurkumina.

Bez komentarza....


  • Biszkopty Balviten
Skład: jaja, skrobia pszenna bezglutenowa, skrobia ziemniaczana, cukier.

Gdybym miała dziecko na diecie bezglutenowej, na te bym się skusiła.


  • Biszkopty San
Skład: mąka pszenna, jaja, cukier, substancja spulchniająca (wodorowęglan amonu), miód pszczeli.

Wybrałam te. Przy okazji Ufolinek po raz pierwszy dostanie produkt z miodem.


Sami widzicie, że niełatwo o biszkopty bez niepotrzebnej chemii. Najbardziej rozczarowały mnie tak popularne Biszkopty Petitki. Myślę, że większość rodziców sięga właśnie po nie. Tymczasem najlepszy skład mają Biszkopty San oraz Biszkopty Balviten. Oczywiście są droższe od pozostałych. Cóż za jakość trzeba płacić i nie ma na to rady :)


czwartek, 8 października 2015

BIDON NIEKAPEK ZE SŁOMKĄ NUBY PSTRYCZEK





Około dwa miesiące temu okazało się, że Ufolinek potrafi pić ze słomki. W związku z tym postanowiłam mu kupić bidon ze słomką. Długo nie mogłam zdecydować się który wybrać. W końcu wybór padł na Nuby Pstryczek. I to był strzał w dziesiątkę :)

Oto jego zalety:
  • posiada podwójną ściankę izolującą, która dłużej utrzymuje pożądaną temperaturę płynu. 
  • specjalna, miękka silikonowa słomka jest bezpieczna dla delikatnych dziąseł i ząbków dziecka. 
  • posiada specjalną nakładkę zabezpieczającą silikonową słomkę (dziecko samo może sobie ją przesunąć).
  • słomka została stworzona tak, aby zapobiegać kapaniu i rozlewaniu się płynów. 
  • słomka posiada specjalną, bezpieczną zastawkę umiejscowioną w jej wnętrzu, która pozwala na przepływ płynu tylko wtedy, gdy dziecko ssie słomkę. Gdy płyn nie jest zasysany zastawka nie pozwala na jego wyciekanie. 
  • bidon przeznaczony jest do różnorodnych konsystencji płynów: od soków po mleko, wodę itp. 
  • jest  wykonany z bezpiecznych, trwałych i nietoksycznych materiałów.
  • jest łatwy w utrzymaniu czystości (potrzebna jest tylko szczoteczka do czyszczenia słomek).
  • bidon jest kolorowy, ładny i dzieci chętnie z niego korzystają.




Bidon naprawdę jest warty polecenia. Kosztuje w zależności od sklepu kilkanaście złotych. Pojemność to 330 ml. Możemy również dokupić słomki na wymianę.
Ufolinek go uwielbia. Pierwszego dnia praktycznie się z nim nie rozstawał. Co ważne, dzięki niemu pije trzy razy więcej. Ogromnie mnie to cieszy. Od kiedy go ma sam mówi kiedy chce pić. Wcześniej się nie upominał. Teraz bardzo często słyszę: "ciep ciep" :D






niedziela, 4 października 2015

ROZWÓJ DZIECKA - PIĘTNASTY MIESIĄC ŻYCIA UFOLINKA




  • Ufolinek zaliczył pierwszą infekcję. A właściwie nadal jest podziębiony :( Więcej na ten temat napiszę wkrótce.
  • W Klubie Malucha radzi sobie coraz lepiej i swobodniej.
  • Zrobił się bardziej otwarty i wesoły.
  • Polubił "gotowanie". Chodzi po domu z kubeczkiem i łyżeczką. Miesza nią w kubeczku, po czym podchodzi, wyciąga łyżeczkę mówi "am", a potem sugestywnie mlaska i mówi "mniam mniam" :D
  • Zębów nadal 16, ale wykluwają się chyba kolejne.
  • Coraz więcej się przytula. Zarówno do nas jak i do pluszaków :)
  • Odkrył uroki placu zabaw, wykorzystując ostatnie podrygi lata.



PODSUMOWANIE:

Waga: 10,7 kg

Rozmiar: 86

Umiejętności:
  • z każdym dniem coraz więcej mówi
  • powtarza prawie każde słowo, mniej lub bardziej prawidłowo 
  • co dziwne z pozoru trudne słowa typu "dziękuję", "proszę", "drzewo" wypowiada bardzo wyraźnie
  • wskazuje na coraz więcej przedmiotów wypowiadając ich nazwę

Dolegliwości:
  • związane z przeziębieniem

Sen:

  • 11-12 godzin w nocy od 19:30 do około 7 (bez przebudzania) 
  • jedna drzemka od około 12:30 do około 14:30 


Wcześniejsze miesiące:





wtorek, 29 września 2015

TYGODNIOWY JADŁOSPIS ROCZNEGO DZIECKA CZĘŚĆ III - CO JADŁ UFOLINEK W UBIEGŁYM TYGODNIU.


Cały czas prosicie mnie o kolejne tygodniowe jadłospisy Ufolinka. 

Proszę bardzo :)


PONIEDZIAŁEK


Śniadanie: 
mleko modyfikowane Bebilon 3 (210ml plus 7 miarek proszku)
Drugie śniadanie: dwie małe kromki chleba z masłem i drobiową wędliną
Obiad: polędwiczka wieprzowa w sosie warzywnym z kaszą gryczaną
Podwieczorek: kiwi
Kolacja: kaszka wielozbożowa Bobovita o smaku jabłkowym bez dodatku cukru

WTOREK
Śniadanie: mleko modyfikowane Bebilon 3 (210ml plus 7 miarek proszku)
Drugie śniadanie: serek homogenizowany naturalny Bieluch
Obiad: 
klopsiki z mielonej piersi indyka w sosie koperkowym z ryżem
Podwieczorek: gruszka
Kolacja: kaszka wielozbożowa Bobovita pomarańczowo-bananowa z płatkami kukurydzianymi bez dodatku cukru

ŚRODA
Śniadanie: mleko modyfikowane Bebilon 3 (210ml plus 7 miarek proszku)
Drugie śniadanie: dwie małe kromki chleba z pastą makrelową własnej roboty
Obiad: 
pierogi z serem
Podwieczorek: jabłko
Kolacja: kaszka mleczno-ryżowa owocowo-waniliowa Bobovita z chrupkami ryżowymi bez dodatku cukru

CZWARTEK
Śniadanie: mleko modyfikowane Bebilon 3 (210ml plus 7 miarek proszku)
Drugie śniadanie: serek homogenizowany o smaku truskawkowym
Obiad: 
polędwiczka wieprzowa w sosie warzywnym z kaszą jaglaną
Podwieczorek: banan
Kolacja: kaszka wielozbożowa Bobovita z płatkami kukurydzianymi o smaku pomarańczowo-bananowym bez dodatku cukru

PIĄTEK
Śniadanie: mleko modyfikowane Bebilon 3 (210ml plus 7 miarek proszku)
Drugie śniadanie: dwie małe kromki chleba z masłem i żółtym serem
Obiad: łosoś gotowany na parze plus szpinak ze śmietaną
Podwieczorek: mango
Kolacja: kaszka wielozbożowa Bobovita o smaku jabłkowym bez dodatku cukru

SOBOTA
Śniadanie: mleko modyfikowane Bebilon 3 (210ml plus 7 miarek proszku)
Drugie śniadanie: dwie małe kromki chleba z konfiturą morelową
Obiad: omlet z szynką drobiową i natką pietruszki
Podwieczorek: winogrona i herbatniki
Kolacja: kaszka wielozbożowa Bobovita pomarańczowo-bananowa z płatkami kukurydzianymi bez dodatku cukru

NIEDZIELA
Śniadanie: mleko modyfikowane Bebilon 3 (210ml plus 7 miarek proszku)
Drugie śniadanie: płatki kukurydziane z mlekiem
Obiad: zraz wołowy, kasza gryczana z sosem i ogórek kiszony
Podwieczorek: szarlotka babcinej roboty
Kolacja: kaszka mleczno-ryżowa owocowo-waniliowa Bobovita z chrupkami ryżowymi bez dodatku cukru



Poniżej:
TYGODNIOWY JADŁOSPIS ROCZNEGO DZIECKA CZĘŚĆ I
TYGODNIOWY JADŁOSPIS ROCZNEGO DZIECKA CZĘŚĆ II




czwartek, 24 września 2015

BIAŁY SZUM - SPOSÓB NA DOBRY SEN NIEMOWLAKA
























Biały szum to nic innego, jak jednostajne dźwięki, które wydają domowe sprzęty typu:
  • suszarka
  • odkurzacz
  • oczyszczacz powietrza
  • tykający zegar
  • pracujące akwarium

Cała tajemnica atrakcyjności białego szumu polega na jego jednostajnym charakterze, który powoduje skupienie całej uwagi dziecka na dźwiękach szumu, jednocześnie zagłuszając inne otaczające malucha bodźce słuchowe. Dzięki temu dziecko wycisza się, uspokaja i zasypia. Ponadto specjaliści twierdzą, iż biały szum może przypominać maluchom dźwięki słyszane w brzuchu mamy.

Pierwsze badania związane z działaniem białego szumu przeprowadzono w 1990 roku. Pracownicy Instytutu Położnictwa i Ginekologii przy Queen Charlotte's Hospital w Londynie podzielili 40 niemowląt na dwie grupy. Połowa dzieci spała z białym szumem w tle, druga część w ciszy. Po pięciu minutach badania z grupy noworodków poddanej działaniu białego szumu spało już 80 procent maluchów, w grupie z ciszą 25 procent.

Dziecko w łonie matki cały czas jest otoczone dźwiękami. W łożysku jest bardzo głośno, a mimo to maluch sobie słodko śpi. Kiedy jednak noworodek przychodzi na świat, natrafia na niespodziewaną ciszę.

Doktor Harvey Karp, znany amerykański pediatra specjalizujący się w metodach uspokajania dzieci, w swojej książce The happiest baby on the Block wyjaśnia: "Przekonanie o tym, że dziecko powinno spać w ciszy to jeden z największych mitów dotyczących opieki nad najmłodszymi. W łożysku matki panuje mniej więcej taki hałas, jaki wytwarza odkurzacz. Właśnie więc cisza jest dla noworodka czymś dziwnym".


Biały szum jest idealnym rozwiązaniem dla:

  • dzieci, które mają problemy z zasypianiem, 
  • dzieci, które są wrażliwe na dźwięki i zmianę otoczenia, 
  • niemowląt z kolką, 
  • dzieci, które w ciągu spania często się wybudzają, 
  • maluchów, które ciężko adaptują się do zmiany miejsca, 
  • dzieci, które w ciągu dnia były narażone na dużo nowych bodźców 


Jak to było u nas?

O białym szumie oraz dobroczynnym działaniu dźwięku suszarki słyszałam i czytałam już przed narodzinami Ufolinka. Gdy zaczął cierpieć z powodu kolki postanowiłam sprawdzić ile w tym prawdy. Płaczący, a raczej wyjący z bólu Ufolinek na dźwięk suszarki momentalnie się uspokajał i po chwili zasypiał. Tak było przy kolce, gdy nie mógł zasnąć, a także przy pierwszych ząbkach. O dziwo, suszarka puszczona z you tube mu nie wystarczała. Musiała być prawdziwa. Zdarzało się, że była włączona bez przerwy przez całą godzinę. Jest dość głośna, ale to nie przeszkadzało Ufolinkowi smacznie spać. Gdy ją wyłączałam bywało, że się wybudzał. Nasze rachunki za prąd drastycznie wzrosły, ale było warto. 

Postanowiłam o tym napisać, bo wiele osób o tym nie wie, a to naprawdę potrafi ułatwić życie niejednemu rodzicowi.