sobota, 28 lutego 2015

MIESIĘCZNE WYDATKI NA NIEMOWLAKA - LUTY


W ostatnim miesiącu wyglądało to następująco:


  • mleko - 108 zł (Bebilon 2 1200 g wystarcza nam na niecały miesiąc)
  • kaszki -  33 zł (3 x Bobovita mleczno-ryżowa o smaku bananowym bez dodatku cukru i 3 x Bobowita kaszka manna bez dodatku cukru )
  • obiadki - 108 zł (Bobovita, Gerber i Hipp)
  • deserki - 26 zł (Bobovita)
  • soczki - 32 zł (soki ekologiczne)
  • kosmetyki - 45 zł (1 x Oillan 500 ml, 2 x Linomag)
  • leki - 54 zł (witamina D, Camilia 20 saszetek)
  • pieluchy - 99 zł (3 x Dada 3 plus 2 x Paklanki)
  • chusteczki - 10 zł (3 x Fitti)

Łącznie -  515 zł



Standardowo mleko, kaszki, obiadki i deserki kupiłam w promocji. 
Kosmetyki na Allegro, a leki w najtańszej znanej mi aptece.
Kupiłam też Ufolinkowi dwie śliczne książki oraz zabawki do kąpieli. Ale to za pieniążki od babci :)



Poniżej:
MIESIĘCZNE WYDATKI NA NIEMOWLAKA - STYCZEŃ
MIESIĘCZNE WYDATKI NA NIEMOWLAKA - GRUDZIEŃ
MIESIĘCZNE WYDATKI NA NIEMOWLAKA - LIPIEC-LISTOPAD




czwartek, 26 lutego 2015

SUPLEMENTACJA DIETY W CIĄŻY - CZY PRZYJMOWAĆ WITAMINY DLA CIĘŻARNYCH?


Jednym z podstawowych elementów odpowiedzialnych za prawidłowy przebieg ciąży jest właściwa dieta. Powinna zapewnić we właściwych proporcjach potrzebne składniki odżywcze. Jednak nie zawsze tak się dzieje. Tymczasem witaminy działają jako katalizatory w reakcjach metabolicznych, a ich niedobór może zaburzyć procesy życiowe. Podobną rolę w organizmie spełniają składniki mineralne.
Dlatego większość lekarzy zaleca kobietom w ciąży przyjmowanie suplementów diety. Ich zadaniem jest dostarczenie wszystkich wymaganych składników odżywczych, które wspierają prawidłowy rozwój ciąży. Środki te mogą być przyjmowane jeszcze przed zajściem w ciążę, w trakcie jej trwania, a także gdy kobieta karmi piersią. Ciężarna powinna przyjmować tylko te witaminy dla kobiet w ciąży, które przepisze jej lekarz, ponieważ wie on, jaka ich ilość, jest ciężarnej potrzebna i wskaże produkt przeznaczony specjalnie dla przyszłych mam. Większa ilość składników odżywczych może zaszkodzić dziecku.


Zalecane suplementy to:

  • Kwas foliowy - jest istotny w procesie krwiotwórczym, zaś jego niedobory w ciąży mogą powodować ciężkie zaburzenia rozwojowe płodu (wady cewy nerwowej), wady kręgosłupa, np. rozszczep kręgosłupa. 
  • Żelazo - ważny składnik hemoglobiny - czyli czerwonych krwinek. W ciąży zapotrzebowanie na żelazo wzrasta, a jego niedobór może powodować anemię. 
  • Magnez - jest potrzebny w procesie wzrostu, wspomaga rozwój kości. Niedobór magnezu u przyszłej mamy może wywoływać m.in. zaburzenia rytmu serca, wypadanie włosów, ogólne zmęczenie. 
  • Wapń - zapotrzebowanie na wapń w okresie ciąży i laktacji wzrasta, gdyż jest to podstawowy budulec układu kostnego dziecka. Pierwiastek ten jest niezbędny do prawidłowego rozwoju mięśni, serca i nerwów, reguluje też procesy krzepnięcia krwi.
  • Fosfor - zapotrzebowanie kobiety ciężarnej i karmiącej na fosfor, podobnie jak w przypadku wapnia, jest większe, warunkuje on prawidłową budowę kości i zębów. 
  • Miedź - jest niezbędna do wytwarzania krwinek czerwonych, metabolizmu tkanki nerwowej, łącznej i kostnej. Niedobór miedzi, która jest niezbędna do prawidłowego wchłaniania żelaza, ma związek z występowaniem anemii u przyszłej mamy. 
  • Jod - jest składnikiem odgrywającym istotną rolę w regulacji przemiany materii i hormonów tarczycy. Niedobór jodu w ciąży może wiązać się z większym odsetkiem porodów martwych, poronień, wad wrodzonych. 
  • Mangan - niedobory tego pierwiastka w okresie ciąży mogą prowadzić do zaburzeń rozwoju kośćca, nieprawidłowego rozwoju narządów wewnętrznych, uszkodzenia błędnika. 
  • Cynk - niedobór cynku w ciąży może prowadzić do zwiększonego ryzyka wystąpienia porodu przedwczesnego, niskiej masy urodzeniowej, nadciśnienia indukowanego ciążą oraz powikłań związanych z przebiegiem porodu (przedłużający się poród, krwawienia okołoporodowe). 
  • Witamina A - niezbędna w diecie kobiety ciężarnej witamina A reguluje procesy tworzenia nowych komórek, zapewnia prawidłową czynność tkanki nabłonkowej, potrzebna jest do rozwoju wzroku, skóry i błon śluzowych, wzrostu chrząstek i kości. U kobiet w ciąży i karmiących piersią zapotrzebowanie na Witaminę A wrasta o 60%. 
  • Witaminy z grupy B - pełnią one niezwykle ważną rolę w podziałach komórkowych i przemianach hormonalnych, dlatego są bardzo istotne dla prawidłowego rozwoju dziecka. Niedobór niektórych witamin z grupy B może być przyczyną niedokrwistości. 
  • Witamina E - jest potrzebna do prawidłowego przebiegu ciąży, działa ochronnie na komórki i naczynia krwionośne. Zapotrzebowanie na tę witaminę wrasta o 50%. Jej niedobór wiąże się z większym ryzykiem wystąpienia poronień nawykowych i stanu przedrzucawkowego oraz hemolizy, krwotoków wewnątrzczaszkowych, zaburzeń rozwoju u płodu. 
  • Witamina C - odgrywa ważną rolę w procesach syntezy kolagenu i wzrostu kości. Także dzięki tej witaminie wchłanianie żelaza przebiega bezproblemowo. Suplementację witaminą C w dawce 80 mg/dobę zaleca się jedynie kobietom, u których występuje zwiększone ryzyko jej niedoboru (ciąża mnoga, nadciśnienie tętnicze indukowane ciążą, cukrzyca w ciąży). 
  • Witamina D - jest niezbędna w prawidłowym przyswajaniu wapnia. Odpowiednia jej podaż jest szczególnie ważna w czasie ciąży, aby zapewnić prawidłowy rozwój kości płodu. Zapotrzebowanie na witaminę D w czasie ciąży wrasta aż 100%. Deficyt tej witaminy wiąże się z krzywicą, zaburzeniami zrostu kostnego i szeregiem chorób metabolicznych. 
  • DHA (czyli kwas dokozaheksaenowy): wielonienasycony kwas tłuszczowy, czyli omega-3, obecny przede wszystkim w tłustych rybach morskich. Dostępność tego składnika w diecie może wpłynąć na czas trwania ciąży i masę ciała płodu, jest on także odpowiedzialny za rozwój siatkówki oka i mózgu dziecka.

Apteki oferują wiele suplementów diety dla ciężarnych kobiet, a producenci farmaceutyczni prześcigają się we wprowadzaniu na rynek coraz to nowszych produktów. 

Długo zastanawiałam się czy przyjmować jakiś witaminowy preparat. Ostatecznie przez pierwsze trzy miesiące brałam tylko kwas foliowy (brałam go również przez rok poprzedzający zajście w ciążę), a potem po konsultacji z lekarzem i własnym wywiadzie internetowym, zdecydowałam się na Pregna Plus. Preparat ten nie ma tak bogatego składu jak inne tego typu suplementy, ale zawiera dokładnie to o co  mi chodziło.

A oto skład:

  • kwas eikozaoantaenowy
  • kwas dokozaheksaenowy
  • witamina B 6
  • witamina B 12
  • kwas foliowy
  • żelazo
  • cynk
  • jod

Brałam je do końca ciąży oraz miesiąc po urodzeniu Ufolinka.
Koszt to około 30 zł.

Pod koniec ciąży przyjmowałam jeszcze dodatkowo magnez ze względu na pojawiające się skurcze łydek oraz drganie powieki.

Przez całą ciążę miałam idealne wyniki badań. Więc chyba wybór okazał się słuszny :)



środa, 25 lutego 2015

UFOLINEK STOI W NAJLEPSZE !! :)))


Ależ nabrał tempa ten mój chłopak :) Dopiero co zaczął siedzieć i raczkować, a już nie ma nic lepszego na świecie niż stanie. 
A ja jeszcze nie zdążyłam się przyzwyczaić do tego, że jak wracam po chwili do pokoju to zastaję synka siedzącego w innym miejscu.
Tymczasem zmiany gonią zmiany. Leżaczek służy już tylko jako podpora. Gdy sadzam Ufolinka w leżaczku po 30 sekundach obraca się na brzuszek i zsuwa na podłogę. Albo od razu pozostaje w pozycji stojącej albo z siedzącej wstaje na nóżki. Potrafi tak stać pół godziny. A ile przy tym okrzyków zadowolenia :) Najgorsze jest to, że zaczyna się puszczać, co powoduje u mnie palpitację serca. A największa frajda jest jak postawię go przy sofie i może udawać pianistę :D 
Zresztą zobaczcie sami:























poniedziałek, 23 lutego 2015

ILE GODZIN POWINNO SPAĆ NIEMOWLĘ?


Sen to zdrowie

Tak mawiały nasze babki. I miały rację. Spokojny sen ma szczególne znaczenie dla dziecka. Dla jego zdrowia i właściwego rozwoju. Poza tym wypoczęty niemowlak, to zadowolony niemowlak. Niewyspany będzie grymasił. Trudno będzie go ukoić, nakarmić, a nawet zabawić.


Ile powinno spać dziecko?


  • noworodek - przesypia aż 16-20 godzin na dobę - to około 8 godzin w dzień i 8 godzin w nocy 
  • trzymiesięczne niemowlę - w nocy przesypia około 10 godzin, a w dzień około 5, co w sumie oznacza tylko godzinę mniej na dobę 
  • półroczne dziecko - śpi 11 godzin w nocy i 3 godziny w dzień, co w sumie daje 14 godzin na dobę 
  • do wieku 9 miesięcy maluch śpi mniej więcej tyle samo, ile półroczne dziecko 
  • roczny maluch - może spać około 12 godzin w nocy i 2 godzin w dzień - sen powinien nadchodzić już głównie nocą 

A jak to wygląda u nas?

Ano tak:


Mamy szczęście, bo Ufolinek od początku ładnie śpi i odróżnia dzień od nocy. Poza tym od urodzenia zasypia sam. Po prostu odkładam go do łóżeczka. Zwykle jeszcze chwilę bawi się rączkami albo przywieszką z zabawkami, po czym zasypia. I gdy tylko nic mu nie dokucza, żadne kolki, ząbki itp to przesypia ładnie całą noc. 
Generalnie nie mogę narzekać. Obym nie zapeszyła :) 
Gdy był noworodkiem budził się dwa razy w nocy na jedzenie, gdy skończył dwa miesiące budził się już tylko o 4, a jak skończył cztery miesiące dopiero o 6. Krótko przed ukończeniem sześciu miesięcy zaczął przesypiać 12 godzin bez jedzenia. Obecnie śpi od 20 do 8, a w ciągu dnia pierwszy raz raptem 40 minut, a drugi około 1,5 godziny. W sumie przesypia około 14 godzin na dobę. Tak więc wszystko w normie :) 
Uwielbiam patrzeć na niego jak śpi, stąd ten powyższy kolaż :)



piątek, 20 lutego 2015

WYMIOTY I BIEGUNKA U NIEMOWLAKA - PODSTĘPNE ROTAWIRUSY


Postanowiłam napisać tego posta, bo choć nie mam wielkiego doświadczenia w tym temacie, to z racji tego że Ufolinek ostatnio przez to przeszedł, sporo na ten temat poczytałam i chciałam się z Wami podzielić pożytecznymi informacjami.

Najczęściej przyczyną wymiotów i biegunki u niemowląt są rotawirusy, które atakują głównie zimą i wiosną.

W organizmie dziecka rotawirusy potrafią dokonać prawdziwych spustoszeń. Biegunka i wymioty wywołane przez rotawirusy potrafą bardzo szybko doprowadzić do odwodnienia dziecka.
Charakterystyczne objawy odwodnienia to m.in. suche, spierzchnięte usta, zapadnięte gałki oczne i ciemiączko, płacz bez łez, skąpomocz.

Odwodnienie jest stanem zagrażającym życiu (dziecko traci bowiem nie tylko wodę, ale również elektrolity i pierwiastki niezbędne dla prawidłowego funkcjonowania organizmu), a u niemowląt dochodzi do niego bardzo szybko.
Dlatego najważniejsze jest dbanie o prawidłowe nawodnienie organizmu dziecka.


Jak postępować?

  • Co 5-10 minut należy podawać niemowlakowi 1-2 łyżeczki płynu nawadniającego organizm. Najlepsza będzie przegotowana woda. Wymiotujące dzieci są bowiem w stanie przyjąć małe ilości płynu naraz, a przy większych ilościach płynów niemal zawsze wymiotują. 
  • nie wolno podawać soków owocowych. 
  • nie wolno podawać mleka modyfikowanego (do piersi można przystawiać)
  • dobrze jest podać probiotyk np. Acidolac Baby (około 12 zł za 10 saszetek)
  • dobrze jest podać płyn nawadniający z elektrolitami np. Orsalit dla niemowląt (około 12 zł za 10 saszetek)
  • jeżeli jednak wymioty nie ustaną i pojawią się dodatkowe symptomy, na przykład gorączka, nerwowość lub oznaki odwodnienia, należy natychmiast wezwać lekarza.
  • przez pierwsze 4–6 godzin nie powinno podawać się nic do jedzenia. Taki post pozwala zazwyczaj zahamować odruch wymiotny i powrócić układowi pokarmowemu do prawidłowej pracy. 
  • gdy sytuacja się ustabilizuje i wymioty ustaną, ale biegunka nadal się utrzymuje można dziecku podać rzadki kleik ryżowy.
  • przy biegunce można podać też marchwiankę. Zawiera ona pektyny, które pęcznieją i wchłaniają w jelicie wodę, gazy i jady bakteryjne. Posiada też potas, którego podczas biegunki zwykle zaczyna brakować. 
       Przepis na marchwiankę:
       - 250 g marchwi obrać, umyć i pokroić w plasterki
       - dodać pół litra wody i gotować do miękkości
       - po wystudzeniu zmiksować
       - dodać pół litra wody oraz trochę soli
       - ponownie zagotować


To najważniejsze informacje jakie udało mi się znaleźć. Gdy szukałam w internecie sposobów postępowania w przypadku biegunki i wymiotów u niemowląt nigdzie nie znalazłam wszystkich informacji na raz. Dlatego postanowiłam tutaj zebrać wszystko do kupy. Może kiedyś komuś się przyda. Czego oczywiście nikomu nie życzę.


A jak to było u nas?

W niedzielę byliśmy u prababci Ufolinka. Okazało się, że od rana źle się czuła. Bolał ją brzuch, wymiotowała i była osłabiona. Myślała, że coś jej zaszkodziło. Co nie zmienia faktu, że mogła zadzwonić, że coś jej dolega. Na pewno odłożylibyśmy odwiedziny, żeby niepotrzebnie nie ryzykować i nie narażać synka.
Byłam na nią wściekła jak okazało się, że to jednak wirus, prawdopodobnie rotawirus! 
W poniedziałek było wszystko ok. Za to we wtorek od rana Ufolinek był jakiś nieswój. Taki osowiały i apatyczny. Przytulał się do mnie jakieś pół godziny, co nigdy się nie zdarza. Od razu wiedziałam, że coś jest nie tak. Rano zwrócił trochę mleczka, ale myślałam że po prostu ulał większą ilość. Po drugim śniadaniu zrobił bardzo wodnistą kupkę. Już wtedy wiedziałam, że babci nic nie stanęło na żołądku... Potem doszły wymioty. Chlusnął dwa razy taką ilością, że nie wiem gdzie on to w sobie pomieścił. Cała kuchnia, jego pokoik, cały Ufolinek i cała ja byliśmy w wymiocinach. Bidulek nie wiedział co się dzieje. A ja byłam nie mniej przerażona. Rozebrałam go, napuściłam wody do wanienki i umyłam. Gdy go ubrałam, dopiero mogłam zająć się sobą i nieczystościami. Wszystko razem zajęło mi ponad godzinę. Jak na złość tata Ufolinka pojechał rano na trzydniową delegację. Ale jak usłyszał co się dzieje postanowił wrócić. Poza tym okazało się, że on też się źle czuje. 
Na szczęście na tym się skończyło. Nie wiem czy po prostu wirus był taki łagodny, czy to zasługa szczepionki na rotawirusy. W każdym razie cieszę się, że zaszczepiłam Ufolinka. Zbyt wiele dzieci trafia z powodu odwodnienia na długie dni do szpitala. Właśnie odwodnienia bałam się  najbardziej. Co chwilę podawałam Małemu wodę. O dziwo pił z chęcią. Pewnie z głodu. Nakarmiłam go dopiero po czterech godzinach od wymiotów. Bidulek aż wgryzał mi się w ramie taki był głodny. Podałam mu kleik ryżowy na wodzie. To samo na noc. Spał dobrze. Następnego dnia czuł się już dobrze i wróciliśmy do normalnego jedzenia, tyle że w delikatniejszej wersji, na przykład na obiad dostał zamiast słoiczka po 7 m-cu, słoiczek po 4 m-cu - zupkę marchewkową z ryżem. Natomiast do mleczka dodawałam mu łyżkę stołową kleiku ryżowego. Wczoraj już jadł normalnie.

Mój kochany Choruszek :)


Bardzo się cieszę, że przeszedł to tak łagodnie i obyło się bez temperatury. W przeciwnym razie podałabym mu na pewno wspomniany wcześniej Orsalit i probiotyk. A gdyby to nie pomogło wezwałabym lekarza. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło :)


czwartek, 19 lutego 2015

UFOLINEK RACZKUJE !! :)))


Mój mały szkrabek zrobił kolejny ogromny postęp, a mianowicie przeszedł dwa metry raczkując :)
Do raczkowania przymierzał się już od około miesiąca, ale dopiero dzisiaj udało mu się skoordynować ruchy rączek i nóżek. Poniżej fotka zrobiona na szybko telefonem. Ciekawe czy jutro będzie pamiętał jak się to robi.


A poniżej przymiarki sama nie wiem do czego :D



Ale najlepsze wygibasy wyczynia w łóżeczku przed snem. Odkładam go. Przytula się do poduszki, wydaje się że zasypia. Wchodzę po 5 minutach zobaczyć czy śpi. I owszem - śpi w najlepsze. Tyle że leży w drugim końcu łóżeczka, w poprzek w pozycji na czworaka... Nawet przez sen trenuje :D
Muszę zrobić fotkę.



środa, 18 lutego 2015

SPACER Z NIEMOWLAKIEM - DLACZEGO WARTO SPACEROWAĆ?


Jestem na rocznym macierzyńskim. Moją pracą jest teraz: opiekowanie się synkiem, karmienie go, tulenie i spacerowanie.

I właśnie spacerowi chciałam poświęcić tutaj trochę miejsca.

Co dają spacery?


  • Dodają zdrowia
Spacer na świeżym powietrzu to przede wszystkim solidna dawka tlenu dla dziecka. Dotleniony organizm dobrze funkcjonuje, tkanki ciała są odżywione, mózg lepiej się rozwija, na buzi pojawiają się zdrowe rumieńce.
Codzienne spacery dostarczają organizmowi także dawki witaminy D syntetyzowanej pod wpływem promieniowania słonecznego, nawet tego przesianego przez chmury.


  • Hartują
Układ odpornościowy człowieka nie działa bez zarzutu od razu po urodzeniu. Musi nauczyć się reagować na zagrożenia, takie jak wahania temperatury, trudne warunki środowiskowe, kontakt z wirusami i bakteriami. Idealnym treningiem odporności są właśnie spacery. Dzieci, które regularnie spacerują i nie są przegrzewane, rzadziej chorują.


  • Regulują rytm dnia 
Spacery obok innych stałych punktów dnia odbywających się mniej więcej o stałych porach pomagają maluchowi w wypracowaniu rytmu dnia. Więcej o tym w poście: Plan dnia niemowlaka.

  • Uczą świata 
Noworodek na spacerze głównie śpi, ale z czasem niemowlę zaczyna dostrzegać coraz więcej z otaczającego go świata. Orientuje się, że nad jego głową przesuwają się intrygujące kształty i kolory. Słyszy szczekanie psa, warkot silnika, szum drzew, ćwierkanie ptaków. Zaczyna bacznie obserwować świat.

  • Rozwijają umiejętności 
Dziecko uczy się wychwytywania i rozpoznawania dźwięków, kolorów, zapachów.

  • Pomagają mamie 
Spacery potrzebne są nie tylko dziecku, ale i mamie. To okazja do wyjścia z domu, kontaktu z ludźmi (choćby i na osiedlowym bazarku). Ruch pomaga zrzucić zbędne kilogramy, które pozostały po ciąży; wyzwala także produkcję serotoniny potrzebnej dla dobrego nastroju i samopoczucia. Młode, spacerujące mamy otrzymują niezbędną dawkę witaminy D koniecznej do wchłaniania wapnia z pożywienia (to szczególnie ważne dla kobiet karmiących na diecie bezmlecznej z racji alergii dziecka). A dopóki dziecko przesypia całe spacery, mogą nareszcie w spokoju nacieszyć się lekturą czy słuchaniem ulubionej muzyki.

  • Zaostrzają apetyt - ważne u niejadka. 


Kiedy na pierwszy spacer?

Na pierwszy spacer dziecko powinno zacząć wychodzić dwa-cztery tygodnie po urodzeniu (zależnie od pogody i stanu zdrowia - jeśli jest piękne lato, to można malucha wyprowadzić na przechadzkę już w pierwszym tygodniu życia). Jesienią i zimą koniecznie trzeba zacząć od werandowania, czyli przez kilka dni oswajać dziecko z chłodnym, świeżym powietrzem (ubieramy dziecko jak na spacer i stawiamy wózek coraz bliżej otwartego okna lub balkonu), a dopiero potem wyjść poza dom. Zaczynamy od przechadzki około dwudziestominutowej, stopniowo, codziennie wydłużając spacer do około dwóch godzin.
Na spacer można iść o każdej porze roku, a nawet przy lekkim deszczu. W domu lepiej zostać, gdy jest mróz poniżej 10 stopni lub wielki upał, solidne opady albo mocny, porywisty, niebezpieczny wiatr.

Jak ubierać niemowlaka na spacer?


By pobyt na świeżym powietrzu dziecku posłużył, nie może być ono ani zbyt chłodno, ani zbyt ciepło ubrane. Maluch jedno-dwumiesięczny na spacer w chłodny dzień powinien być ubrany nieco cieplej niż rodzice (ale koniecznie "na cebulkę", by w razie ocieplenia można było bez trudu zdjąć jedną warstwę), a podczas upałów - o warstwę lżej niż rodzice (mama w sukience, dziecko w pieluszce). Starsze niemowlę ubieramy tak jak siebie. Ciepły kombinezon zakładamy dopiero wtedy, gdy rodzice także zaczynają nosić zimowe kurtki. Ważne, by w chłodne dni niemowlę miało na głowie czapkę zakrywającą uszy, na dłoniach rękawiczki, a na nogach ocieplone skarpetki. Dziecko śpiące w wózku trzeba dodatkowo przykryć kocem, ale maluch musi móc pod tymi wszystkimi warstwami swobodnie oddychać. Najlepiej kontrolować ciepłotę ciała dziecka, przykładając dłoń do jego karku - jeśli jest ciepły i suchy, to maluchowi jest dobrze. Więcej na ten temat w poście: Jak ubierać niemowlaka na spacer?

Co zabrać ze sobą na spacer?

Na spacer warto zabrać:
- pieluszki
- chusteczki nawilżane
- krem do pupy
- ubranie na zmianę
- pieluchę flanelową bądź tetrową
- folię przeciwdeszczową
- picie dla malucha


Jak to jest ze spacerami u nas?

Z racji powodów, które wymieniłam wyżej, bardzo poważnie podchodzę do kwestii spacerowania z Ufolinkiem.
Staram się z nim wychodzić codziennie, nawet jeśli wcale nie mam na to ochoty. Może jakieś trzy razy uległam pokusie pozostania w domu i zawsze miałam z tego powodu wyrzuty sumienia.
Ufolinek swój pierwszy spacer zaliczył w ósmej dobie życia. Było lato i pewnie wyszlibyśmy z nim wcześniej, gdyby nie to że akurat przez kilka dni bardzo wiało. Pierwszy spacer trwał około pół godziny, a już kolejny godzinkę. Uwielbiałam wychodzić z nim na spacer w ciepłe, słoneczne dni. Wychodziliśmy na dwie godziny, z czego jedną spędzałam na ławce z książką ogrzewając się w blasku słońca. Wtedy Ufolinek przesypiał jeszcze cały spacer. Było cudownie :) Teraz nie jest już tak kolorowo. Bo po pierwsze trzeba ubrać skrzata i siebie, co zajmuje trochę czasu i nierzadko szarpie matczyne nerwy, po drugie jest zimno, często wietrznie, wilgotno i ponuro (zmusiło mnie to do zakupu czapki - pierwszej od niepamiętnych czasów), a po trzecie dziecię śpi już tylko jakieś 40 minut i drugą połowę spaceru zdarza mu się marudzić. Mam nadzieję, że przestanie jak już wkrótce przesiądzie się do spacerówki i będzie mógł do woli się rozglądać :) 
No ale chodzimy na te spacery, chyba że leje deszcz albo wyjątkowo mocno wieje. Przy okazji robię zakupy. Lubię mieć jakiś cel i najczęściej planuję sobie, że na przykład pójdziemy do Carrefoura, który znajduje się około 40 minut pieszo od naszego domu. Tam przez jakieś 15 minut robię zakupy. Staram się żeby Ufolinek przynajmniej godzinę spędzał na powietrzu, a jak jest ładnie to dłużej. Robimy średnio 5-6 kilometrów, a w weekendy jak dołącza do nas tata Ufolinka to nawet 10 :)
Zawsze mam przyczepioną do wózka torbę z rzeczami, o których wyżej wspominałam. Do tej pory jeszcze nie zdarzyło się, żebym musiała przewijać Ufolinka na spacerze. Jest łaskawy i na szczęście swoje większe potrzeby załatwia póki co w domu. Za to z folii przeciwdeszczowej byłam zmuszona korzystać już kilkakrotnie.
W piątek była śliczna, słoneczna pogoda, ale mój synek absolutnie tego nie docenił i krzywił się za każdym razem jak promień słońca zaglądał  mu w oczka. Czyli praktycznie cały czas. Zniecierpliwiona jego marudzeniem chciałam wrócić do domu, ale wpadłam na pomysł, żeby wyciągnąć go z wózka i usiąść z nim na ławce. To był strzał w dziesiątkę. Ufolinek zachwycony radośnie rozglądał się wokół. Pokazałam mu z bliska małe choineczki, piszczał jak igiełki kłuły go w paluszki :) Nawet pohuśtaliśmy się na huśtawce. I tak spędziliśmy sobie miło ponad godzinkę na świeżym powietrzu - pierwszy raz nie spacerując. Chłopak dorasta jak nic :)


Ufolinek zażywa witaminy D na ławce :)



poniedziałek, 16 lutego 2015

KARMIENIE BUTELKĄ - POTRZEBNE AKCESORIA


Jako butelkowa mama nie mogę nie napisać posta o kamieniu butelką :) 
Nie będę tu pisała o przewadze karmienia piersią bo to rzecz oczywista. 
Pragnę napisać parę słów o rzeczach w jakie musimy zaopatrzyć się jeśli chcemy bądź musimy karmić mlekiem modyfikowanym.

Akcesoria do karmienia mlekiem modyfikowanym można podzielić na te niezbędne i zbędne, aczkolwiek często pożyteczne i ułatwiające życie.

Do niezbędnych zaliczam:

  • butelki - ja kupiłam zestaw startowy Avent, w którego skład wchodziły: 2 butelki o pojemności 125 ml z silikonowymi smoczkami dla noworodków, 2 butelki o pojemności 260 ml z sylikonowymi smoczkami oraz szczotka do czyszczenia butelek i smoczek uspokajający. Ponadto dokupiłam jeszcze dwie małe buteleczki o pojemności 125 ml.



  • smoczki odpowiednie do wieku dziecka - my używaliśmy pierwszych trzech, a po ukończonym 6 miesiącu używamy wyłącznie smoczków trójprzepływowych.





  • szczotkę do czyszczenia butelek - była w zestawie startowym razem z butelkami Avent.



A oto rzeczy, które możemy ale nie musimy mieć karmiąc butelką:
  • suszarka do butelek - przydatna, dba o właściwą higienę butelek (kupiłam na Allegro za 30 zł z przesyłką).


  • podgrzewacz do butelek - dla mnie cudowny wynalazek, o którym więcej napisałam tutaj. Kupiłam na Allegro za 60 zł.


  • termoopakowanie do butelki - u mnie się nie sprawdziło. Nie trzymało ciepła. W końcu kupiłam mały termosik.


  • sterylizator - nie posiadam. Dla mnie zbędny gadżet. Od samego początku przelewałam butelki i smoczki wrzątkiem po każdym umyciu. Gdy Ufolinek skończył pół roczku robię to około raz w tygodniu.


Pozostaje jeszcze kwestia wyboru mleka. Najczęściej metodą prób i błędów trafiamy w końcu na te najbardziej odpowiednie dla naszego malucha. Ufolinek w szpitalu miał podawane Nan Pro. Jednakże nie bardzo mu pasowało. Przeszliśmy na Bebiko, by kilka dni później zmienić je ze względu na dręczące go kolki na Bebilon Comfort. Gdy kolki się skończyły zaczęłam mu podawać zwykły Bebilon, który pije ze smakiem do dzisiaj :)
W dzisiejszych czasach karmienie butelką nie jest już takie problematyczne i czasochłonne jak kiedyś. Mieszankę wsypujemy do podgrzanej wody i tyle. A mając podgrzewacz, możemy mieć odpowiednią temperaturę wody 24 godziny na dobę. 
Jak wszystko, to kwestia dobrej organizacji i odpowiednich akcesoriów.



sobota, 14 lutego 2015

PIOSENKI DLA NIEMOWLĄT - ULUBIONY REPERTUAR UFOLINKA


Jakiś czas temu odkryłam, że Ufolinek o dziwo lubi jak mu śpiewam. Ciekawe dlaczego tylko on jeden... ;) Niestety nie znam żadnych piosenek dla dzieci, a jedyna jaką pamiętam z własnego dzieciństwa jest dość drastyczna pieśń o Henryku rozbójniku. Mowa w niej o wykręcaniu rączek, chuście całej we krwi umazanej itp rzeczach, więc stwierdziłam że raczej średnio serwować coś takiego swojemu synowi.
Ale od czego jest you tube :) Wyszukałam piosenki dla niemowląt. Przesłuchaliśmy z Ufolinkiem kilka i od razu wybrał sobie swoje ulubione. Reakcją na te niefajne było buczenie, a na te fajne skupienie na twarzy lub podekscytowanie. Przy okazji okazało się, że mamy podobny gust, dzięki czemu nie sprawiło mi większej trudności przyswojenie sobie teksów czterech ulubionych piosenek Ufolinka. A oto one w kolejności od najulubieńszej:


Poniżej oryginalna wersja "Misie Pysie" :)

Zapatrzeni, zasłuchani... :D

Ufolinek jak tylko słyszy pierwszy wers którejś z tych piosenek śmieje się i macha łapkami. A mama chociaż w czyichś oczach urasta do rangi gwiazdy estrady :D
Przy okazji jest to cudowny sposób na odciągnięcie uwagi od ubierania czapki, smarowania buzi kremem i innych mniej lubianych czynności jakie wykonuje niedobra mama.
W chwili obecnej zachrypnięty, nosowy głos mamy jeszcze mniej nadaje się do śpiewania niż zwykle, ale Ufolinkowi (dzielny chłopak!) to nie przeszkadza :)




czwartek, 12 lutego 2015

WYOBRAŻENIA KONTRA RZECZYWISTOŚĆ - CO MAMIE UFOLINKA WYDAWAŁO SIĘ ZANIM TEN POJAWIŁ SIĘ NA ŚWIECIE :)


Wyobrażenia często mają niewiele wspólnego z rzeczywistością.
I tak też było gdy Ufolinka jeszcze nie było na świecie.

A oto co mi się wydawało zanim się pojawił, a jak jest w rzeczywistości:
  • Jak popłacze kilka minut to nic mu się nie stanie - taaaa, może jemu nie, ale mi  z pewnością pęknie serce... 
  • Gorączka, i co z tego? Przecież to normalne, że dzieci chorują i miewają gorączkę - może i tak, ale teraz boję się tej pierwszej gorączki jak ognia!
  • Co te matki tak przeżywają te szczepienia? - teraz pewnie niejedna bezdzietna koleżanka myśli tak o mnie...
  • Kolka, ząbkowanie, wszystko da się przeżyć - da się, ale ile się człowiek nacierpi patrząc na cierpienie dziecka tego nie jest w stanie sobie wyobrazić nie będąc rodzicem.
  • No pewnie, że będziemy zostawiali Ufolinka na noc u dziadków od czasu do czasu - hmm, no może jak skończy 18 lat... No dobra, może ciut wcześniej :)
  • Co za problem zostawić dziecko u dziadków na tydzień czy dwa i pojechać na wakacje we dwoje - oj problem jest i to duży, nie do przeskoczenia :)
  • Żłobek, żaden problem. Pójdzie, przecież będzie miał już 7 miesięcy - prędzej bym się z pracy zwolniła niż dała takie maleństwo do żłobka...
  • Fuj, ta kupa, ble... - kupa - bułka z masłem, nawet zapach jakoś bardzo mi nie przeszkadza. O zachwytach nad kupą nie wspominając :D
  • Dziecko tyle kosztuje, szkoda będzie tej kasy - jakoś nie szkoda, a nawet fajnie wydawać pieniądze na malucha :)
  • Po co ta Ania wycisza wciąż telefon, dodzwonić się do niej nie można. Wszystko dziecku podporządkowuje - cóż... do mnie między 14:30 a 16:30 też ciężko się dodzwonić. Za nic nie zaryzykuję obudzenia Ufolinka wtedy, gdy akurat mam godzinkę, a jak się poszczęści nawet dwie dla siebie. Wyciszam z czysto egoistycznych pobudek. Ba, czasami z premedytacją nie odbieram.
  • Po co ta Asia rzuca wszystko i biegnie do małej jak tylko jęknie? - byście zobaczyły jak ja staruję do Małego. Struś pędziwiatr to przy mnie żółw :D To silniejsze ode mnie. To chyba instynkt, którego nigdy nie miałam...
  • Co Ci nasi znajomi umawiają się z nami o takich dziwnych godzinach? Odwiedziny w sobotę o 11??!! Bez sensu! - Ufolinek śpi od 11 jakieś 40 minut i od 14:30 do około 16:30. Znajomych odwiedzamy albo o 12 albo o 17...
  • pewnie, że kocha się swoje dziecko - ALE ŻEBY AŻ TAK !!!

Jak widać rozminęły mi się wyobrażenia z rzeczywistością. I to bardzo :)
Co to macierzyństwo robi z człowiekiem. Czyni go chyba lepszym. I tego się trzymajmy :)

Poniżej sprawca całego zamieszania - Ufolinek i jego centrum dowodzenia :D 
I niech nie zwiedzie Was ta jego niewinna mina. Rządzi na całego :)


























wtorek, 10 lutego 2015

PODGRZEWACZ DO BUTELEK HAPPY FAMILY



Podgrzewacz do butelek znajduje się na drugim miejscu na naszej liście gadżetów Ufolinka. Dzięki niemu ma podgrzany posiłek od ręki niezależnie od pory dnia czy nocy, co bardzo ułatwia życie jego rodzicom.

Oczywiście można podgrzewać mleko w kąpieli wodnej, czy na bieżąco gotować wodę, a potem studzić do odpowiedniej temperatury. Ale po co? Skoro za niewielką cenę można sobie ułatwić życie, zaoszczędzić sobie, a także dziecku stresu.

Podgrzewaczy na rynku jest sporo. Ja zdecydowałam się na poniższy, ponieważ stosunek ceny do jakości wydawał mi się bardzo dobry. Jest to elektroniczny podgrzewacz LCD firmy Happy Family.


Po ponad siedmiu miesiącach użytkowania mogę powiedzieć, że intuicja mnie nie zawiodła.


A oto najważniejsze zalety tego modelu:
  • dzięki średnicy 9 cm pasuje do wszystkich butelek i słoiczków.
  • nowoczesny termostat zapewnia precyzyjny wybór poziomu temperatury, która od razu wyświetlana jest na wyświetlaczu LCD.
  • dzięki podświetlanemu wyświetlaczowi tryb pracy wraz z temperaturą widoczny jest w godzinach nocnych.
  • posiada kilka trybów pracy do wyboru: podgrzewanie mleka, jedzenia, sterylizację, ręczne ustawienie temperatury
  • dzięki wykorzystaniu przykrywki podgrzany pokarm dłużej utrzymuje żądaną temperaturę i szybciej się podgrzewa.
  • nowoczesna technologia zapewnia równomierne podgrzewanie jedzenia oraz zatrzymanie składników odżywczych tak ważnych dla prawidłowego rozwoju dziecka.
  • sterylizuje wszystkie rodzaje butelek, również smoczki, gryzaki, sztućce i inne akcesoria dla niemowląt. 
  • wykonany jest z najwyższej jakości materiałów co potwierdzają międzynarodowe certyfikaty CE, ROHS.
  • posiada zabezpieczenie przed przegrzaniem wraz z automatycznym wyłączeniem.

Podgrzewacz występuję też w wersji Auto/Dom. Ale nam taki nie był potrzebny. Za nasz zapłaciliśmy 60 zł. Ten drugi kosztuje 90 zł.

Podgrzewacz włączony jest bez przerwy, dzięki czemu w każdej chwili mam odpowiednią temperaturę wody w butelce. Najbardziej pomocne było to wówczas gdy Ufolinek był noworodkiem i pił mleczko również w nocy. Gdy tylko budził się na jedzenie od razu dostawał butlę. A i ja dzięki temu mogłam pospać parę minut dłużej, co w tamtych czasach było na wagę złota :)

Obecnie używam go również do podgrzewania obiadków. Ustawiam temperaturę ręcznie, gdyż opcja Food to 75 stopni. Obiadek jest moim zdaniem za gorący. Optymalne są 63 stopnie.

Z funkcji sterylizatora nie korzystam.

Reasumując, jest to cudowny wynalazek! Oczywiście nie jest niezbędny, ale jakże pomocny :)


sobota, 7 lutego 2015

SIATKI CENTYLOWE - PRAWIDŁOWY PRZYROST WAGI U NIEMOWLAKA


Siatka centylowa to wykres, na którym pokazane są centyle przypisane do określonej wagi i wzrostu dzieci w różnym wieku i różnej płci.

Pomaga on ocenić prawidłowy rozwój dziecka. Na osi poziomej oznaczany jest wiek, na pionowej – waga lub wzrost czy obwód głowy dziecka. Znajdujące się na siatce linie oznaczają centyle, a środkowa z nich to 50 centyl. Punkt ten określa, że u 50% dzieci w danym wieku jest taka sama wartość wzrostu lub wagi, a u pozostałych 50% mniejsza. Jeśli chcemy ocenić rozwój swojego dziecka, musimy odszukać na siatce miejsce przecięcia się linii wieku i wzrostu w centymetrach (lub wagę w kilogramach). Prawidłowa waga dla niemowląt powinna mieścić się między 25 a 75 centylem.

Wprowadzając co jakiś czas najnowsze pomiary swojego dziecka, uzyskujemy krzywą rozwoju. Jeżeli biegnie ona cały czas w tym samym przedziale centylowym (lub w dwóch sąsiednich), to znaczy, że dziecko rozwija się harmonijnie. 



Na siatce zaznaczonych jest 5 wartości: centyl 3, 10, 25, 50, 75, 90 i 97. Za alarmujące, wymagające nadzoru lekarza oraz prawdopodobnie interwencji uważa się wartości poniżej 3 i powyżej 97 centyla. Jeśli wartości są poniżej 10 i powyżej 90 centyla, niekoniecznie świadczy to o nieprawidłowości, jednak konsultacja medyczna jest dobrym pomysłem. Podobnie, jeśli wartości są w normie, ale zachodzi rozbieżność pomiędzy wagą a wzrostem.

W ciągu sześciu miesięcy waga dziecka powinna wzrosnąć dwukrotnie, a pod koniec pierwszego roku trzykrotnie.


Orientacyjnie przyrost wagi w poszczególnych miesiącach powinien kształtować się następująco:

  • 1-3 miesiąc - 700-900 g na miesiąc
  • 4-6 miesiąc - 600-700 g na miesiąc
  • 7-12 miesiąc - 300-400 g na miesiąc



A jak to wygląda u nas?

Ufolinek przyszedł na świat z wagą 3280 g. Podwoił ją już w czwartym miesiącu życia. Skacze trochę po tej siatce centylowej. Najpierw był na 25 centylu, potem na 50, w czwartym miesiącu na 75. A potem zaczął spadać. Obecnie jest miedzy 25 a 50 centylem.
Od dwóch miesięcy pomimo sporego apetytu zaczął słabo przybierać na wadze. W ciągu ostatniego miesiąca przybrał zaledwie 100 g. Zaczęłam się niepokoić. We wtorek odwiedziliśmy pediatrę. Zleciła badania krwi i moczu. Na szczęście wyniki są w porządku. Pani doktor zaleciła kontrolę za miesiąc i uspokoiła mnie mówiąc, że może po prostu taka jego uroda. Poza tym ząbkuje i to boleśnie, co na pewno nie jest bez znaczenia. 
Zresztą Ufolinek wygląda całkiem konkretnie, więc może nie powinnam się martwić. Póki co cieszę się, że wyniki są ok, a apetyt Małemu dopisuje :)


czwartek, 5 lutego 2015

ROZWÓJ NIEMOWLAKA - SIÓDMY MIESIĄC ŻYCIA UFOLINKA


Siódmy miesiąc:

  • Był miłą odmianą po dwóch poprzednich. Poza kilkoma trudnymi dniami związanymi z ząbkowaniem Ufolinek był przeważnie pogodny :)


  • Bacznie wszystko obserwował i coraz sprawniej się przemieszczał.


  • Potrafił na dłuższy czas zająć się sobą pozostawiony na podłodze w otoczeniu zabawek.


  • Od jakiegoś czasu lubi się przytulać, co topi matczyne serce w trybie natychmiastowym :)


  • Zaczął korzystać z krzesełka do karmienia.



PODSUMOWANIE:

Waga: 8400 g

Rozmiar: 74

Umiejętności:
  • pełza do przodu i do tyłu
  • wstaje podtrzymywany za ręce
  • gdy trzymamy jest za rączki, utrzymuje ciężar ciała na nóżkach
  • aktywnie się przemieszcza - coraz mniej czasu spędza w pozycji leżącej
  • sprawnie wykonuje pivoty, czyli obroty wokół własnej osi
  • porusza się w kierunku pożądanego celu
  • gaworzy i wydaje dźwięki podobne do gruchania gołąbka
  • coraz stabilniej siedzi
  • w końcu nauczył się przewracać z brzuszka na plecki

Dolegliwości: 
  • związane z bardzo bolesnym ząbkowaniem


Wcześniejsze miesiące:
PIERWSZY MIESIĄC ŻYCIA UFOLINKA
DRUGI MIESIĄC ŻYCIA UFOLINKA
TRZECI MIESIĄC ŻYCIA UFOLINKA
CZWARTY MIESIĄC ŻYCIA UFOLINKA
PIĄTY MIESIĄC ŻYCIA UFOLINKA



środa, 4 lutego 2015

UFOLINEK SIEDZI :)))


  • Ufolinek wczoraj skończył 7 miesięcy i jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zaczął stabilnie siedzieć z wyprostowanymi pleckami. A oto dowód:


  • Ponadto zaczął przymierzać się do raczkowania. Poniżej fotka sprzed godziny :)


  • Z ulgą mogę napisać, że zęby póki co odpuściły i  Ufolinek przespał dzisiaj całą noc - 11 godzin bez przebudzenia. Uff.


Jutro post z podsumowaniem siódmego miesiąca życia Ufolinka.
Pozdrawiam Was serdecznie :)))




wtorek, 3 lutego 2015

BOLESNE ZĄBKOWANIE :(


A było tak pięknie... Pierwsze dwa ząbki wyszły dwa miesiące temu praktycznie bezobjawowo i bezboleśnie. Tymczasem to co towarzyszy wyrzynaniu się kolejnych, zapewne górnych jedynek to jakiś koszmar. Od ponad tygodnia Ufolinek jest rozdrażniony i wybudza się w nocy. Gdyby na tym się skończyło, nie było by pewnie tego posta. Tymczasem od trzech dni trwa jakiś dramat. Wiemy już co to nieprzespane noce i cierpienie dziecka z powodu wyrzynających się ząbków. Ufolinek praktycznie cały czas płacze, w dzień nie śpi, w nocy zasypia na około 20 minut, po czym budzi się z krzykiem. Kilka minut muszę go uspokajać, zasypia i znowu się budzi. Nie pomaga żel Dentinox, gryzaki ani masaże dziąseł. Ulgi nie przynosi mu nawet czopek Viburcol ani Paracetamol. Jedynie po Ibuprofenie w czopkach trochę mu lepiej. Ale nie chcę go faszerować wciąż środkami przeciwbólowymi. Zamierzam jeszcze wypróbować tak zachwalaną Camilię. To bezpieczny lek homeopatyczny, ale ponoć wielu maluszkom pomaga. Oby i naszemu pomogło. Nie mogę już patrzeć jak cierpi. Na szczęście nie ma gorączki i apetyt mu dopisuje. Za to pojawił się uporczywy, lejący się katar utrudniający oddychanie i od czasu do czasu luźne kupki. Nie podejrzewałam, że ząbkowanie może być aż tak bolesne. Ufolinek płacze, a ja razem z nim. Oboje wyglądamy jak spuchnięte zombiaki. Uspokaja się praktycznie dopiero na rękach. Ale trzeba stać i być w ruchu, na przykład delikatnie go kołysać. 

A ząbków jak nie widać tak nie widać :( Dzisiaj zasnął na dłużej dopiero o 4:30. Spał z jedną przerwą na płacz do 10 rano. Chyba chwilowo zębiszcza odpuściły, bo teraz jest w miarę normalny i pogodny. Ciekawe na jak długo... Mój bidulek.




Nasze kolejne zmagania z ząbkowaniem znajdziecie tutaj.



niedziela, 1 lutego 2015

JADŁOSPIS SZEŚCIOMIESIĘCZNEGO NIEMOWLAKA - MENU UFOLINKA - STYCZEŃ


Trochę się u nas w tym względzie zmieniło, gdyż Ufolinek ma teraz większe zapotrzebowanie kaloryczne i doszedł mu jeden posiłek. Cieszy mnie to niezmiernie, bo chciałabym aby podobnie jak ja jadł pięć razy dziennie co około trzy godziny. Ponoć tak jest najzdrowiej zarówno dla takiego malucha jak i dorosłego. 
Doszło nam drugie śniadanko i teraz wygląda to tak:

8:00 - 150 ml mleczka Bebilon 2
11:00 - kaszka na gęsto (60 ml wody plus 2 łyżki stołowe kaszki bezsmakowej lub jabłkowej bez dodatku cukru plus pół słoiczka owoców)
14:00 - 190 ml obiadku z mięskiem lub rybką oraz co drugi dzień z połową żółtka
17:00 - 120 ml mleczka Bebilon 2 z łyżką stołową kaszki manny Bobovita bez dodatku cukru w ramach wprowadzania glutenu
20:00 - 180 ml kaszki mlecznej ryżowo-kukurydzianej Bobovita o smaku bananowym bez dodatku cukru (3 łyżki stołowe)

Ufolinek nadal pije niewiele. W sumie około 60 ml dziennie. Zwykle sok Bobofrut rozcieńczony z wodą. Wody i herbatek nadal nie chce. Soku wypiłby więcej, ale mu nie daje, ponieważ jak wypije za dużo zwraca pokarm :(


Poniżej:
Jadłospis Ufolinka - listopad
Jadłospis Ufolinka - grudzień