sobota, 30 maja 2015

MIESIĘCZNE WYDATKI NA NIEMOWLAKA - MAJ



W maju wyglądało to tak:



  • mleko - 50 zł (Bebilon 2, 1200 g wystarcza nam na niecały miesiąc)
  • kaszki - 64 zł (3 x Bobovita mleczno-ryżowa o smaku bananowym bez dodatku cukru i 7 x Bobowita kaszka mleczno-wieozbożowa o smaku owocowym bez dodatku cukru)
  • obiadki - 57 zł (Bobovita, Gerber)
  • deserki - 37 zł (jogurty Gerber i Babydream)
  • soczki - 35 zł (Gerber, Bobofrut)
  • kosmetyki - 85 zł (Allerco 400 ml, Linomag, Nivea z filtrem 50 do twarzy, Nivea delikatny żel do mycia ciała i włosów)
  • leki - 67 zł (witamina D, Camilia 20 szt, Nurofen w czopkach)
  • pieluchy - 83 zł (3 x Dada 4 plus 2 x Paklanki)
  • chusteczki - 10 zł (3 x Fitti)
  • inne - 26 zł (szczoteczka do zębów NUK, szczotka do czyszczenia butelek Babydream)

Łącznie - 514 zł


Na słoiczki wydałam w tym miesiącu mniej, bo Ufolinek dostaje już również domowe jedzenie. Nie gotuję mu osobno, dlatego nie ponoszę dodatkowych kosztów. 
Z nieprzewidzianych wydatków doszły koszty związane z bolesnym ząbkowaniem.

czwartek, 28 maja 2015

PRZECHODZENIE ZE SŁOICZKÓW NA DOMOWE JEDZENIE - CZĘŚĆ II


Za nami kolejny tydzień eksperymentów i kolejne trzy dania w menu Ufolinka.

  • Klopsiki z mielonego indyka w sosie pomidorowym z ziemniaczkami - pogniotłam jednego małego klopsika, małego ziemniaczka i pół marchewki. Dodałam sporo sosu. Zauważyłam, że jak danie jest bardziej płynne, synek chętniej je zjada. Jadł dwa razy, za każdym razem z apetytem :)
  • Zupa kalafiorowa - pogniotłam małego ziemniaczka, pół marchewki, trochę kalafiora, pietruszki i kawałek mięsa z kurczaka. Za pierwszym razem zjadł prawie wszystko, a innym razem zjadł dwie łyżeczki i zacisnął usta. Musiałam podać słoiczek :(
  • Potrawka z kurczaka z marchewką i ryżem - z tych trzech dań to właśnie potrawka zasmakowała Ufolinkowi najbardziej. A robiłam ją po raz pierwszy w życiu :) Nam również przypadła do gustu.

Reasumując, nie jest źle :) Na siedem dni w tygodniu, Ufolinek cztery razy zjadł domowe jedzenie. Podałam słoiczek jak odmówił kalafiorowej, w niedzielę jak byliśmy na działce, a innym razem ponieważ chciałam żeby zjadł rybkę. W kolejnym miesiącu zamierzam bazować gównie na domowym jedzeniu. 


Wczoraj nastąpił przełom w jedzeniu kanapek :) 
Ufolinek jest taki, że jak daje mu do posmakowania coś w kawałku to zwykle się krzywi i odwraca głowę. Dlatego postanowiłam chlebek posmarowany dżemem i pokrojony w kosteczkę dać mu do rączki. Podsunęłam mu talerz. Wziął jedną kosteczkę, cudnie rozpłaszczył ją w dłoni, po czym wpakował do buzi. Przekonał się jakie to dobre i już kolejne kosteczki przyjmował z mojej ręki. Zjadł całą kanapkę i jeszcze marudził jak się skończyła :) 
Mam nadzieję, że od teraz kanapki na stałe zagoszczą w jego menu.

Poniżej:
PRZECHODZENIE ZE SŁOICZKÓW NA DOMOWE JEDZENIE - CZĘŚĆ I




wtorek, 26 maja 2015

DZIEŃ MATKI


"Kiedy decydujesz się na dziecko,
zgadzasz się, że od tej chwili
twoje serce będzie przebywało poza twoim ciałem." Katharine Hadley 


"Czasami, gdy się bierze w ramiona swoje dziecko, można wyczuć pod palcami układ własnych kości lub wciągnąć w nozdrza zapach własnej skóry, dobywający się z zagłębienie dziecięcej szyi. To właśnie jest najbardziej zdumiewające w macierzyństwie – odnalezienie kawałka siebie, który jest całkowicie odłączony od naszego ciała, a mimo to absolutnie niezbędny nam do życia." Jodi Picoult


Wszystkim obecnym i przyszłym mamom życzę spełnienia w macierzyństwie :)


Za chwilę pakuję Ufolinka do samochodu i jedziemy do mojej mamy. W sekrecie Wam powiem, że dzisiaj mam jeszcze inny, bardzo ważny powód do świętowania. Rocznicę ślubu :) 

Miłego dnia !!!


poniedziałek, 25 maja 2015

KISIEL I BUDYŃ DLA NIEMOWLAKA


Jakiś czas temu wprowadziłam do menu Ufolinka kisiel i budyń. Oczywiście nie takie z paczki. Robię je sama na podstawie przepisów znalezionych w necie. Są tak fajne, że postanowiłam się nimi z Wami podzielić :)

KISIEL - po 6 miesiącu

składniki:

  • 200 ml soku dla niemowląt typu Bobofrut
  • łyżka stołowa mąki ziemniaczanej

przygotowanie:
  • 100 ml soku zagotować 
  • do 100 ml soku dodać mąkę i rozmieszać
  • mieszankę powoli wlać do gotującego się soku intensywnie mieszając


BUDYŃ - po 7 miesiącu

składniki:
  • 120 ml wody
  • żółtko
  • łyżeczka mąki ziemniaczanej
  • 4 miarki mleka modyfikowanego

przygotowanie:
  • 80 ml wody zagotować
  • żółtko wymieszać z 20 ml wody i mąką ziemniaczaną
  • mieszankę wlać do gotującej się wody
  • mieszać dopóki masa nie zgęstnieje
  • czekać aż masa przestygnie do momentu aż będzie ciepła
  • dodać mleko modyfikowane rozrobione w 20 ml wody
  • opcjonalnie można dodać sok owocowy

Ufolinek zarówno kisiel, jak i budyń uwielbia :)  Dlatego szczerze polecam :)



piątek, 22 maja 2015

CZY NIE JEST MU ZA ZIMNO? A MOŻE ON JEST GŁODNY? - CZY WAS TEŻ WKURZAJĄ TE PYTANIA?


Od kiedy jestem mamą mam alergię na niektóre pytania. Niestety padają nagminnie z ust rozmaitych osób, najczęściej babć... Dwa z nich denerwują mnie najbardziej:


Pytanie numer 1: "a może on jest głodny?" - padało głównie:

  • w pierwszych miesiącach życia Ufolinka. Każdy grymas na twarzy dziecka, marudzenie czy płacz prowokowało do zdania właśnie tego pytania. I nie ważne, że dziecko jadło pół godziny temu, nie ważne że dopiero co ulało pokarm. Nie ważne, że przebywam z nim 24 godziny na dobę i to ja najlepiej orientuję się w jego potrzebach. Mam wrażenie, że niektórzy wychodzą z założenia, że każdy płacz dziecka oznacza głód. Ciekawe dlaczego nikt nie pomyśli, że może płacze z powodu przejedzenia. Osoby ze starszego pokolenia myślą, że szczęśliwe dziecko, to takie które ciągle coś memla w buzi. Bo przecież dziecko musi jeść! Oczywiście, że musi, ale w granicach rozsądku, zgodnie z obowiązującym schematem żywienia niemowląt, nie częściej niż co około 3 godziny, bez podjadania między posiłkami, bez zapychania się słodyczami. 
  • od jakiegoś czasu jedna z babć nie może przeżyć jak my jemy, a Mały nie. I co z tego, że dopiero co zjadł obiad i wcale się nie upomina o jedzenie albo co gorsze będzie go jadł za pół godziny i jeśli teraz dostanie bananka, to nie starczy miejsca w brzuszku na obiad. Swoją drogą zadziwiają mnie osoby, które dają dziecku między posiłkami rozmaite przekąski, a potem się dziwią, że dziecko nie chce zjeść obiadu.


pytanie numer 2: "a może mu zimno?" pada zawsze gdy:

  • Ufolinek ma zimne rączki, nie daj boże stopy! - można w kółko tłumaczyć, że dłonie i stopy nie są wyznacznikiem tego czy dziecku jest ciepło czy zimno, że sprawdza się karczek, że dziecko ma jeszcze niedojrzały układ krążenia i dlatego ma zawsze zimne rączki. 
  • gdy dziecko jest ubrane na spacerze tak jak my - bo przecież powinno mieć na sobie 10 warstw więcej i leżeć pod polarowym kocem... Tymczasem dziecko powinno się ubierać tak jak już o tym wcześniej wspominałam tutaj.

Pewnie każda mama spotyka się z tymi pytaniami. Dlatego przyszłym mamom radzę się na nie przygotować i już teraz uzbroić w cierpliwość, której mi niestety brakuje...


środa, 20 maja 2015

KUPA PO PACHY - ŚMIERDZĄCY TEMAT :)


O tym, że niemowlę może zrobić kupę po pachy, ba nawet po samą szyję raczej się nie mówi. To temat tabu. Postanowiłam tutaj złamać to tabu i napisać Wam - przyszłym mamom (obecne mamy są już wtajemniczone), że tak faktycznie bywa, o czym osobiście przekonałam się kilka dni temu. Jeśli śledzicie tego bloga, to wiecie że Ufolinka męczyły znowu paskudne zębiszcza (więcej tutaj), Obstawiam czwórki, być może w pakiecie z trójkami. Bidulek męczył się strasznie. Pierwszy raz mocno gorączkował (więcej tutaj) i podobnie jak wcześniej miał luźne kupki. I właśnie jednej z nich dotyczy ten post... Byliśmy akurat na działce. Świeciło słoneczko, kiełbaski skwierczały na grillu, pełna sielanka. Synka ułożyłam na popołudniową drzemkę, która zwykle trwa około 1,5 godziny. Po 15 minutach obudził się z płaczem. Wyjęłam go z łóżeczka i ze zdziwieniem spostrzegłam plamę na jego spodenkach. To co zobaczyłam po rozpięciu pieluszki... nie wiem jak to napisać, ale sięgało prawie po szyję... Biedny Ufolinek został rozebrany do rosołu i wsadzony do umywalki w kuchni, gdzie tatuś obmył go od szyi po stopy. Dobrze, że mam w zwyczaju zabieranie rzeczy na zmianę...


Tak więc drogie mamy, nie chcę Was straszyć, ale przygotować na to co nieuniknione :) Na pocieszenie powiem Wam w sekrecie, że nie jest to takie ohydne i przerażające jak się wydaje jeśli dotyczy naszego potomka :)

Macierzyństwo nie zawsze pachnie słodkim niemowlęciem i dziecięcym kremem :)

Za to cieplutki, czysty Ufolinek po kąpieli to sama rozkosz :)




poniedziałek, 18 maja 2015

PRZECHODZENIE ZE SŁOICZKÓW NA DOMOWE JEDZENIE - CZĘŚĆ I


Jeśli śledzicie bloga, to wiecie że postanowiłam, iż w maju zaczniemy przechodzić ze słoiczków na domowe jedzenie.
Okazało się, że nie jest to takie proste jak mogło się wydawać...

  • Pierwsza próba skończyła się fiaskiem. Ufolinek dostał kurczaka w sosie z pomidorów, cukinii cebuli i papryki z dodatkiem kaszy jaglanej. Stanowczo odmówił jedzenia... Z tym, że doszłam do wniosku iż to ja popełniłam błąd. Dałam mu za dużo kaszy i mięska. Tymczasem w słoiczkach mamy głównie sosik z rozdrobnionymi warzywkami i tylko trochę zmiksowanego mięsa. Po prostu postawiłam mu za wysoko poprzeczkę. Pierwszy raz przekonałam się jak to jest gdy dziecko zaciska usta i wykrzywia się na widok łyżeczki.
  • Kolejna próba to łosoś pieczony w folii z przyprawami i puree z ziemniaków. Skończyło się podgrzewaniem słoiczka...
  • Na trzeci rzut poszły rozdrobnione zrazy wołowe (bez środka) oraz ziemniaki z sosem. Na powrót zaczęłam wierzyć we własne zdolności kulinarne, bo Ufolinek zjadł całą porcję :)
  • Przyszła kolej na domową zupkę. Padło na ogórkową. Jedyna różnica między ogórkową jaką my zjedliśmy polegała na tym, że nasza była zabielona śmietaną, a Ufolinkowa zagęszczona kleikiem ryżowym. Rozgniotłam mu ziemniaczka i marchewkę oraz wkroiłam trochę kurczaka z zupy. Punkt dla mnie - zjadł :)
  • Zrazy wołowe Ufolinkowi zasmakowały, więc postanowiłam ugotować gulasz wołowy. Akurat wołowy robię bardzo prosto, bo dodaję tylko trochę cebuli, a sos zaciągam mąką. Wychodzi bardzo smaczny. Ufolinek jest tego samego zdania. Zjadł z kaszą gryczaną.
  • Ugotowałam kolejną zupę. Tym razem krupnik. Podobnie jak w przypadku ogórkowej, rozgniotłam ziemniaczka, marchewkę i dodałam trochę kurczaka z zupy. Zjadł :)

Synek obiady przygotowane przeze mnie dostawał na zmianę ze słoiczkami. Niestety ostatnie dni upłynęły nam pod znakiem ząbkowania i Ufolinek często odmawiał jedzenia obiadków, niezależnie czy były ugotowane przez mnie czy Bobovitę :(

Jeśli chodzi o mój ambitny plan wprowadzenia mu na drugie śniadanie kanapek, to synek uznał że nikt mu kaszki nie będzie zabierał dla jakiegoś suchego żarcia... No i wcina dalej tą swoją ukochaną kaszkę, a chlebek dostaje czasami na podwieczorek. Próbowałam dawać mu pokrojone w kosteczkę kanapki z masłem, dżemem, serkiem śmietankowym. Ale najbardziej lubi suchy...

c.d.n.



piątek, 15 maja 2015

ZĄBKOWANIE - NEVER ENDING STORY...


Jesteśmy w trakcie kolejnego, już trzeciego ząbkowania.

Przypomnę, że:

Pierwsze dolne jedynki wyszły Ufolinkowi na przełomie czwartego i  piątego miesiąca. Objawy to:

  • wybudzanie się w nocy przez około 1,5 miesiąca przed
    wyrżnięciem
  • ślinienie
  • luźne kupki przez około trzy dni przebijania się zębów przez dziąsła
  • płacz przez około 15 minut dziennie przez trzy dni - ustępował po posmarowaniu dziąseł żelem Dentinox N

Kolejnych sześć ząbków wyszło w dziesiątym miesiącu życia Ufolinka na przestrzeni dwóch tygodni. Objawy to:

  • trzy miesiące wcześniej ogromny ból spowodowany przechodzeniem zębów przez kanał kostny, trwający praktycznie nieustannie przez trzy doby - więcej na ten temat znajdziecie tutaj
  • nie pomagały środki przeciwbólowe (Paracetamol, Nurofen, Viburcol) ani żel Dentinox
  • o śnie praktycznie nie było mowy
  • bólowi towarzyszył mega katar, który utrudniał oddychanie i spanie
  • luźne kupki
  • ślinienie
  • samemu przebijaniu się zębów towarzyszyły luźne kupki oraz zdecydowanie mniejszy ból, na który pomagała Camilia

Od kilku dni mamy ząbkowanie numer trzy. Przez kanał kostny przechodzą prawdopodobnie czwórki. Kto wie, może w pakiecie z trójkami. Objawy to:

  • duży ból, na który pomaga Camilia
  • jednodniowa, wysoka gorączka - więcej tutaj
  • katar i kaszel
  • biegunka
  • niespokojny sen (wybudzanie się, pojękiwanie przez sen)
  • odmawianie jedzenia obiadków  (inne posiłki mile widziane)

Przekonałam się, że ząbkowanie może przebiegać w rozmaity sposób. Ufolinek każde kolejne przechodzi gorzej. A zapowiadało się tak dobrze...




środa, 13 maja 2015

WIELOFUNKCYJNY WÓZEK BEBETTO LUCA


Wózek użytkujemy już ponad 10 miesięcy, dlatego przyszedł czas na ocenę.

Wybierając wózek braliśmy pod uwagę:

  • wózki trzyfunkcyjne
  • lekkie
  • łatwe w składaniu 
  • ze skrętnymi przednimi kołami
  • ładne
  • z dużą gondolą 
  • do 1500 zł


Nasz wybór padł na polski wózek - BEBETTO LUCA - pierwszy wózek jaki oglądaliśmy :)
Wózek przeznaczony jest dla dziecka od momentu narodzin do 36 miesięcy oraz do maksymalnej wagi dziecka 15 kg.

Mamy trochę jaśniejszy kolor niż model na poniższym zdjęciu.


W skład zestawu wchodzą:

  • aluminiowy stelaż
  • gondola wyposażona w budkę, pokrowiec i materacyk
  • siedzisko spacerówki wyposażone w budę i pokrowiec na nóżki dziecka
  • torba pielęgnacyjna
  • pojemny oraz zamykany kosz na zakupy
  • pokrowce na koła
  • uchwyt na butelkę/kubek
  • moskitiera chroniąca dziecko przed insektami
  • pokrowiec przeciwdeszczowy na cały wózek

Zalety wózka:

  • lekka aluminiowa konstrukcja, dzięki czemu łatwo się prowadzi
  • amortyzowana konstrukcja oraz możliwość regulacji twardości zawieszenia, dzięki czemu sprawdza się na nierównym terenie
  • nowatorski system składania ramy wózka
  • centralny hamulec na tylne koła
  • obrotowe przednie koła wyposażone w systemy pamięci kierunku DMS oraz absorpcji wstrząsów SAS
  • pompowane koła przednie i tylne z możliwością blokady
  • możliwość regulacji oparcia w gondoli
  • gondola z funkcją kołysania z możliwością blokady
  • regulowana budka
  • rączka oraz barierka wykonane z wysokiej jakości skóry ekologicznej
  • możliwość regulacji wysokości rączki
  • uchwyt do przenoszenia gondoli
  • gondola PCV z wentylowanym dnem
  • miękki, wytłaczany termicznie materacyk w kolorze wózka
  • możliwość obracania siedziska spacerówki w dwóch kierunkach jazdy (jak nasz hrabia nie lubi promieni słońca zaglądających mu w oczy, wystarczy odwrócić siedzisko)
  • regulowane oparcie siedziska w 3 pozycjach
  • rozszerzenie budki w wersji spacerowej
  • siedzisko spacerówki odpowiednie dla dziecka poniżej 6 miesiąca życia
  • regulacja podnóżka siedziska spacerówki
  • 5 punktowe pasy bezpieczeństwa z możliwością regulacji wysokości
  • fajna odpinana torba, a z tyłu siedziska siatka na drobiazgi
  • zamykany na zamek kosz na zakupy
  • ładny, estetyczny, zgrabny


Wady wózka, a w zasadzie spacerówki:
  • daszek przy spacerówce się rozregulował i wciąż trzeba dokręcać śruby;
  • pas kroczny w spacerówce jest za daleko wszyty, przez co Ufolinek ciągle się zsuwa;
  • pałąk przy spacerówce umieszczony jest bardzo daleko (Ufolinek dosięgnął go dopiero gdy skończył 10 miesięcy. Za to łatwo na nim oprzeć nogę :D);
  • ochraniacz na nóżki w spacerówce spełnia swoją funkcję tylko wówczas gdy podnóżek jest maksymalnie opuszczony. W przeciwnym razie odstaje, a wiatr hula po całym wózku

Podsumowując. Ogólnie jesteśmy zadowoleni, chociaż spacerówka nas trochę rozczarowała. Niestety jako niedoświadczeni rodzice nie bardzo wiedzieliśmy na co zwracać uwagę i spacerówce nie poświęciliśmy zbyt wiele uwagi. Na szczęście producent poprawił spacerówkę i teraz pałąk oraz pas kroczny są już we właściwym miejscu. Wprowadził też nowe wersje kolorystyczne. Pewnie teraz wybralibyśmy taki:
















Sam Ufolinek wygląda na zadowolonego ze swojego automobila :)























poniedziałek, 11 maja 2015

GORĄCZKA U NIEMOWLAKA



Kiedy mówimy o gorączce u niemowlaka?

  • Prawidłowa temperatura ciała dziecka do pierwszego roku życia wynosi 36-37ºC. Nieco wyższa temperatura, czyli 37-37,5ºC, nie jest uznawana za gorączkę. Podniesienie się temperatury ciała może być spowodowane przegrzaniem organizmu dziecka, zbyt ciepłym ubraniem lub przykryciem niemowlęcia zbyt grubą kołderką. Jeśli temperatura jest odrobinę wyższa niż normalnie, a u dziecka nie występują inne oznaki przeziębienia lub infekcji, zwykle wystarczy zdjąć jeden z elementów ubrania lub kołdrę, by doszło do spadku temperatury.
  • Temperatura 37,5-38ºC to stan podgorączkowy.
  • Jeśli temperatura dziecka przekracza 38 stopni, niemowlę ma gorączkę. 

Jaki termometr wybrać?

  • termometry szklane, rtęciowe - najdokładniejsze i przez wiele lat najpopularniejsze. Od kwietnia 2009 nie ma ich już w sprzedaży. Wycofano je zgodnie z zalecaniem Unii Europejskiej, ze względu na zawartość szkodliwej dla zdrowia i środowiska rtęci. 
  • termometry elektroniczne - szybko mierzą temperaturę ciała. Koniec pomiaru sygnalizują dźwiękiem. Są dość dokładne pod warunkiem, że bakteria nie jest na wyczerpaniu. Nadają się do pomiaru temperatury pod pachą, w ustach i pupie (dla niemowląt z giętką końcówką). My mamy taki:


  • termometry elektroniczne w smoczku - świetnie sprawdzają się u niemowląt, które lubią ssać smoczek-uspokajacz. 
  • termometry w pasku przyklejane do czoła - wyglądają jak mała karteczka, która pod wpływem zmian temperatury zabarwia się na różne kolory - im wyższa temperatura, tym bardziej czerwona. 
  • termometry elektroniczne do ucha - mają specjalnie wyprofilowaną końcówkę z czujnikiem, który umieszcza się w uchu i wtedy dokonuje pomiaru. 
  • termometry elektroniczne dotykowe - dotyka się nimi czoła malca, chwilę przytrzymuje i w ten sposób następuje pomiar. 
  • termometry elektroniczne bezdotykowe na podczerwień - zbliża się go na odległość ok 5 cm od czoła dziecka i uruchamia. Termometr zaczyna świecić i po kilku sekundach mierzy temperaturę.


Jak mierzyć temperaturę niemowlakowi?

Najlepszym miejscem do mierzenia temperatury u niemowląt jest
odbyt. Najpierw końcówkę termometru trzeba umyć wodą z mydłem i dokładnie wytrzeć. Dziecko powinno leżeć na boku lub plecach z podkulonymi nóżkami przyciśniętymi lekko do brzucha. Pod pupę warto wsunąć pieluszkę, bo pod wpływem termometru może dojść do uwolnienia gazów lub wypróżnienia. Następnie końcówkę termometru i okolice pupy można posmarować oliwką, aby łagodniej dało się go wsunąć. Termometr najlepiej ustawić tak, aby bez trudu obserwować wyświetlacz.
Ważne - temperatura w pupie jest o pięć kresek, czyli pół stopnia, wyższa od temperatury ciała. To oznacza, że od uzyskanego pomiaru trzeba odjąć pół stopnia, aby otrzymać prawidłową wartość. Przykładowo: 37,5 stopni w pupie to w rzeczywistości 37 stopni.


Co zrobić, gdy niemowlę ma gorączkę?

  • Najlepiej udać się do lekarza. 
  • Gdy maluch ma temperaturę powyżej 38,5 stopnia należy ją zbić lekami dla niemowląt (Paracetamol i Ibuprofen w syropie bądź w czopkach) jeszcze przed wizytą u lekarza. Należy jednak pilnować, by nie przekroczyć ustalonej dawki. Zwykle można podać drugą dawkę leku po 4-6 godzinach, jeżeli gorączka nie spadła po pierwszej dawce. 
  • Ciało gorączkującego dziecka zawsze schładzamy, nigdy nie rozgrzewamy. Nawet wtedy, gdy maluch ma dreszcze nie nakrywamy go dodatkowym okryciem, gdyż w wyniku ogrzewania temperatura ciała może gwałtownie wzrosnąć. Dlatego w ciepłym pomieszczeniu (ok. 20ºC) można dziecko rozebrać nawet do pieluszki lub ubrać w przewiewne, cienkie ubranko. 
  • Przy wyższej gorączce warto wykąpać dziecko w wodzie o temperaturze o stopień niższej od temperatury ciała, a jeśli dziecko wydaje się zbyt osłabione można położyć mu chłodny kompres na czoło. 
  • Trzeba pamiętać o nawadnianiu dziecka. Często przystawiać je do piersi bądź poić wodą lub herbatkami.


Nasze doświadczenie z gorączką

Na szczęście nie jest duże. Ufolinek po raz pierwszy dostał gorączkę w piątek. Dwa dni wcześniej zaczęły dokuczać mu ząbki dlatego pomyślałam, że to reakcja organizmu na ból. W nocy spał niespokojnie, przebudzał się i pojękiwał przez sen. Rano obudził się rozpalony, z czerwonymi policzkami i mętnym spojrzeniem. Zmierzyłam mu temperaturę w pupie, pamiętając aby od wyniku na wyświetlaczu odjąć 0,5 stopnia. Wyszło 38ºC.  Podałam mu Nurofen w czopku (bardziej przeciwbólowo niż przeciwgorączkowo). Temperatura spadła. Wydawało mi się, że sytuacja opanowana. Tymczasem kilka godzin później Ufolinek znowu zagorączkował, jeszcze bardziej niż wcześniej. Tym razem termometr wskazał 38,9ºC. Dla odmiany podałam Paracetamol w czopku. Mały zasnął na godzinę. Gdy się obudził temperatura spadła tylko do 38,5ºC. Przestraszyłam się, zwątpiłam że to od ząbków i pojechałam z nim do lekarza. Lekarka go osłuchała, zajrzała w gardło i uszy. Okazało się, że wszystko w porządku. Potwierdziła moje przypuszczenia, że gorączka ma związek z ząbkowaniem i zaleciła zbijać temperaturę tak jak do tej pory. Na szczęście jak wróciliśmy do domu okazało się, że temperatura spadła. Pomimo, że inne objawy ząbkowania nadal synkowi towarzyszą, to gorączka już do nich nie należy :)



piątek, 8 maja 2015

PIRAMIDKA Z KÓŁEK FISHER PRICE


Piramidkę z kółek Fisher Price kupiliśmy Ufolinkowi w grudniu w Biedronce w bardzo okazyjnej cenie 25 zł. W Smyku kosztuje jeszcze raz tyle.



  • Zabawka przeznaczona jest dla dzieci od 6 miesiąca życia.
  • W skład zabawki wchodzi 5 kolorowych, plastikowych kółeczek i stojak.
  • Najmniejsze kółeczko znajdujące się na samym szczycie piramidki jest z wierzchu przezroczyste, a wewnątrz posiada ruchome elementy. Różnokolorowe koraliki, wirujące na mieniącej się, metalizowanej powierzchni, dają ciekawe efekty wizualne. 
  • Dzięki zabawce dziecko uczy się koordynacji wzrokowo–ruchowej oraz dopasowywania elementów. 
  • Piramidka Fisher Price może być również wykorzystana do nauki pojęć: małe, większe, mniejsze, największe, najmniejsze, porównywania wielkości oraz nauki kolorów. 
  • Zabawką dziecko może bawić się na kilka sposobów. Można turlać kółeczka, rzucać nimi do celu, uderzać jednym o drugie itp.


Ufolinek uwielbia tą zabawkę. Od trzech miesięcy poświęca jej codziennie sporo czasu. Na początku tylko zdejmował kółeczka i je gryzł. Teraz próbuje je wkładać na stojak. Lubi uderzać jednym kółkiem o drugie, a także turlać kółeczko i podążać za nim. Od dwóch dni ogromną radość zarówno jemu jak i nam sprawia zabawa w przynoszenie kółeczka. Mówię "Synku gdzie jest kółko? Przynieś mamie kółko". A on lokalizuje kółeczko i szybko mi je przynosi. Mówię "Dziękuję synku. Zasłużyłeś na buziaka". Widać, że jest z siebie bardzo dumny. A my z niego jeszcze bardziej :)

















środa, 6 maja 2015

ZASADY I ZAKAZY W ŻYCIU NIEMOWLAKA


Od kiedy zacząć wychowywać dziecko?

Takie pytanie zadawałam sobie jeszcze nie tak dawno temu. Tymczasem wszystko wyszło w praktyce.

Nie należę do matek, które na wszystko dziecku pozwalają. Uważam, że dziecko powinno znać zasady panujące w domu oraz wiedzieć co mu wolno, a czego nie. Ponoć dzieci lubią mieć jasno wyznaczone granice. Daje im to poczucie bezpieczeństwa.

Od kiedy Ufolinek zaczął się swobodnie przemieszczać wstając i chodząc przy meblach, dotyka rzeczy i wkłada paluszki tam gdzie nie powinien. Na początku czułam się nieswojo wciąż zwracając mu uwagę, że czegoś nie wolno. Było mi go żal. Jak mówiłam srogim głosem "nie wolno" i kiwałam palcem przestawał dotykać danej rzeczy i patrzył na mnie cielęcym wzrokiem. 


Ale fajne gałki do kręcenia !!

Czego mu nie wolno?
  • majstrować przy kontaktach i kablach
  • dotykać sprzętu grającego, który stoi na wysokości jego łapek
  • kręcić gałkami od piekarnika
  • bawić się butami stojącymi w przedpokoju
  • grzebać w doniczce
  • przewracać kosz na śmieci
  • dotykać komórek, pilotów itp (te zwykle leżą poza jego zasięgiem)



Chociaż czasami mi go szkoda, że wciąż słyszy "nie wolno" to staram się być konsekwentna. Na szczęście zwykle słucha. Oczywiście nie jest tak, że jak raz mu czegoś zabronię, to on już nigdy tego nie robi. Za dobrze by było. I choć doskonale pamięta, że nie wolno mu czegoś dotykać, próbuje mnie testować. Patrząc mi w oczy wyciąga rękę w kierunku zakazanego przedmiotu sprawdzając moją reakcję. Dlatego tak ważna jest konsekwencja. Warto też pamiętać, żeby krótko i w prosty sposób tłumaczyć maluchowi dlaczego czegoś mu zabraniamy, np. "bo się poparzysz i będzie bolało". Być może jeszcze teraz tego nie zrozumie, ale w ten sposób okażemy mu szacunek. W moim przekonaniu nie ma nic gorszego niż mówienie dziecku: "nie, bo nie".


Mamusiu, dlaczego nie wolno?!
Powiem Wam szczerze, że boję się tego co przyniosą nam kolejne miesiące. Nie najlepiej czuję się w roli złej, podnoszącej głos mamy, która zabrania różnych rzeczy. Naprawdę trudno znaleźć złoty środek. Nie chcę mieć rozwydrzonego dziecka, które robi co mu się podoba, ale nie chcę też by był bojaźliwy i bierny, bo zbyt często słyszy "nie". Zbyt surowo wychowywane maluchy są zalęknione, niepewne siebie, mają niskie poczucie własnej wartości, boją się kontaktów z ludźmi i są skrajnie nieśmiałe. Nie chcę aby taki był, ale nie chcę też aby wszedł nam na głowę. Swego czasu spędziłam kilka miesięcy w USA i miałam styczność z dziećmi wychowywanymi bezstresowo. I wierzcie mi, nie chcielibyście mieć z nimi do czynienia...




poniedziałek, 4 maja 2015

ROZWÓJ NIEMOWLAKA - DZIESIĄTY MIESIĄC ŻYCIA UFOLINKA



















W tym miesiącu:
  • wyszło 6 ząbków (górne jedynki oraz wszystkie dwójki) - wyszły bezboleśnie (bolało go dwa miesiące wcześniej gdy przechodziły przez kanał kostny - pisałam o tym tutaj)
  • Ufolinek zaczął oswajać się z nocnikiem (siedzi na nim tylko wówczas gdy pokazuję mu obrazki w książeczce...)
  • Ufolinek zaliczył dwie imprezy: chrzciny kuzyna i ślub swojej Chrzestnej. Taki był elegancki :) 


  • coraz lepiej czuje się w towarzystwie obcych ludzi, wcześniej od razu uciekał do mnie, a jak ktoś nieznajomy, szczególnie mężczyzna wziął go na ręce zdarzało mu się rozpłakać.
  • coraz częściej się śmieje i nas zaczepia :)


PODSUMOWANIE:

Waga:
9600 g

Rozmiar: 80

Umiejętności:


  • coraz dłużej utrzymuje równowagę stojąc bez trzymania 
  • wie gdzie jest: lampa (patrzy do góry), stopa (unosi stopę), ucho (łapie się za ucho), nos (łapie mnie za nos), but (unosi but), kula (patrzy w jej kierunku), miś (patrzy w jego kierunku), mleko (cieszy się na sam dźwięk tego słowa) 
  • świadomie mówi mama, jak się przebudzi i za długo nie przychodzę to mnie woła :) 
  • zaczyna logicznie myśleć (wcześniej jak wszedł pod stół nie mógł znaleźć wyjścia, obijał się o krzesła i płakał. Teraz świetnie sobie radzi. Nie dość że wybiera najlepszą drogę, to jeszcze schyla głowę przed przeszkodami w postaci krzeseł) 
  • coraz więcej gada po swojemu (a-ja-jaj, gha-gha, brum-brum) 
  • chodzi trzymając się pchacza - tego
  • wkłada klocki do garnuszka (wcześniej tylko wyjmował) 
  • przez przypadek nauczył się pić z butelki po Kubusiu Waterr - kubeczki niekapki i inne wynalazki poszły w odstawkę :)

Dolegliwości:
  • uczulenie - prawdopodobnie na truskawki i brzoskwinie, objawiające się nieswędzącą wysypką na pleckach i rączkach oraz suchymi, szorstkimi plamami

Sen:
  • 11 godzin w nocy od 20 do 7 (bez przebudzania) 
  • dwie drzemki w dzień: o 10-tej ok 1,5 godziny oraz o 15-tej ok 1,5 godziny


Wcześniejsze miesiące:

PIERWSZY MIESIĄC ŻYCIA UFOLINKA
DRUGI MIESIĄC ŻYCIA UFOLINKA
TRZECI MIESIĄC ŻYCIA UFOLINKA
CZWARTY MIESIĄC ŻYCIA UFOLINKA
PIĄTY MIESIĄC ŻYCIA UFOLINKA
SZÓSTY MIESIĄC ŻYCIA UFOLINKA
SIÓDMY MIESIĄC ŻYCIA UFOLINKA
ÓSMY MIESIĄC ŻYCIA UFOLINKA
DZIEWIĄTY MIESIĄC ŻYCIA UFOLINKA



piątek, 1 maja 2015

JADŁOSPIS DZIEWIĘCIOMIESIĘCZNEGO NIEMOWLAKA - MENU UFOLINKA


W kwietniu menu Ufolinka wyglądało następująco:


7:30 - mleko Bebilon 2 (180 ml plus 6 miarek proszku)
11:30 - kaszka mleczna wielozbożowa o smaku owocowym Bobovita bez dodatku cukru (110 ml wody i 4 łyżki stołowe kaszki) - z miseczki
14:30 - 190 ml obiadku z mięskiem lub rybką (dwa razy w tygodniu) oraz co drugi dzień z połową żółtka
17:30 - zamiennie:
- starte jabłuszko lub gruszka plus kilka chrupków kukurydzianych albo kawałek chlebka
- jogurt bądź twarożek dla niemowląt Bobovita lub Gerber bez dodatku cukru
20:00 - kaszka mleczna ryżowo-kukurydziana Bobovita o smaku bananowym bez dodatku cukru (200 ml wody i 3 łyżki stołowe kaszki) - z butelki

Ufolinek w końcu zaczął więcej pić. To zasługa jego starszych kuzynów :) Dorwał się do ich butelki Kubuś Waterr i nie mógł się oderwać. Postanowiłam mu taką kupić i używać zamiast kubka niekapka. Jest o tyle fajna, że ma ustnik z niekapkiem. Ufolinek tak lubi z niej pić, że wypija teraz zamiast 100 ml dziennie, aż 200-300 ml, z czego ogromnie się cieszę. Nadal preferuje soki (rozcieńczam mu z wodą, soczek to jakieś 15%, ale dzięki nowej butelce wypija też czasami czystą wodę :) Ostatnio kupiłam mu herbatkę owocową Hipp, która jest słodzona izomaltulozą zamiast cukru, dzięki czemu nie powoduje próchnicy. Niestety nie bardzo mu zasmakowała. 

Ufolinek ma już 8 ząbków, w związku z czym postanowiłam, że
kończymy ze słoiczkami i przechodzimy na domowe jedzenie. Jemy raczej zdrowo, unikamy smażenia, mocno przetworzonej żywności oraz niezdrowych dodatków typu glutaminian sodu. Dlatego myślę, że może zacząć jeść na obiad to co my. Oczywiście nie zawsze i nie wszystko, ale stopniowo będziemy próbować. Jestem ciekawa czy zasmakuje mu moja kuchnia... Na pierwszy rzut idzie krupnik oraz kurczak w sosie z pomidorami, cukinią, papryką, cebulą oraz przyprawami z dodatkiem kaszy bądź ryżu. W przyszłym miesiącu dokładnie napiszę jakich potraw Ufolinek spróbował i czy mu smakowały.

Ponadto zamierzam wprowadzić normalny nabiał typu: jogurt naturalny, twarożek, serek typu Turek śmietankowy jako dodatek do chlebka. A także kaszę gryczaną i jaglaną.

Chciałabym też aby na drugie śniadanie jadł przynajmniej co drugi dzień kanapkę z masełkiem, konfiturą, drobiową wędliną lub serkiem śmietankowym.

Zamierzam również zrezygnować z wieczornej butelki na rzecz kaszki podawanej łyżeczką. Nie mam tylko pomysłu w czym podawać poranne mleczko. Chciałabym już zrezygnować z butelki. Może Wy coś podpowiecie?

W maju czeka Ufolinka rewolucja żywieniowa. Zobaczymy jak ją przyjmie. 


Poniżej: