piątek, 2 stycznia 2015

JADŁOSPIS PIĘCIOMIESIĘCZNEGO NIEMOWLAKA - MENU UFOLINKA - GRUDZIEŃ


W połowie grudnia wszystko nam się pozmieniało. A wszystko przez to, że Ufolinek zaczął przesypiać 12 godzin bez jedzenia. Śpi od 20 do 8. Cudownie! Ale... Oczywiście jest ale, bo jak tu zmieścić 5 posiłków (4 posiłki mleczne i obiadek) plus owoce i napoje w ciągu 12 godzin, skoro dziecię karmione co trzy godziny ulewa pokarm? Próbowałam zmniejszyć porcję, ale i to nie zdało egzaminu. W końcu postanowiłam dostosować się do potrzeb własnego dziecka, a nie do tego co piszą w mądrych książkach i przeszliśmy na czterogodzinny schemat żywienia. Ufolinek dostaje wprawdzie jeden posiłek mleczny mniej, ale za to nie ulewa i wygląda na najedzonego. Inaczej nie przesypiałby chyba 12 godzin. Zobaczymy jak odbije się to na jego wadze. Będę go bacznie obserwować. Póki co nie mam powodów do zmartwień, ponieważ waży ponad 8 kilogramów i jest na 50 centylu na siatce centylowej. Chociaż w sumie był już na 75. Więc może powinnam się martwić? No nic, za dwa tygodnie idziemy na szczepienie i wtedy pogadam na ten temat z pediatrą.

Póki co wygląda to tak:

8:00 - 150 ml mleczka Bebilon
10:00 - 60 ml deserku (najczęściej jabłuszko w kombinacji z innymi owocami Gerber lub Bobovita)
12:00 - 125 ml obiadku z mięskiem lub rybką (najczęściej Gerber lub Bobovita) oraz łyżką stołową kaszki mannej Nestle (w ramach wprowadzania glutenu)
16:00 - 150 ml mleczka Bebilon
19:45 - 150 ml kaszki bezmlecznej ryżowej Bobovita o smaku waniliowym bez cukru lub mlecznej ryżowo-kukurydzianej Bobovita Ekspert dla odporności o smaku bananowym bez cukru

Około dwie godziny po posiłkach Ufolinek dostaje około 20-30 ml soczku Bobofrut rozcieńczonego z wodą. Niestety samej wody ani herbatek ziołowych nadal pić nie chce :( Na szczęście jeśli chodzi o jedzenie nie wybrzydza i smakuje mu jak dotąd wszystko co mu podaję. 

Przed nami kolejne zmiany. Od soboty wprowadzamy pół żółtka co drugi dzień. Boję się tego żółtka, bo jak byłam mała sama go nie tolerowałam i z tego co opowiadała mi mama wymiotowałam po nim dalej niż widziałam. Mam nadzieję, że Ufolinek nie będzie dostarczał mi takich atrakcji i wszystko będzie dobrze.



Tutaj: Jadłospis Ufolinka w poprzednich miesiącach

A poniżej kolejne miesiące:
Jadłospis sześciomiesięcznego Ufolinka
Jadłospis siedmiomiesięcznego Ufolinka
Jadłospis ośmiomiesięcznego Ufolinka
Jadłospis dziewięciomiesięcznego Ufolinka
Jadłospis dziesięciomiesiecznego Ufolinka
Jadłospis jedenastomiesięcznego Ufolinka



29 komentarzy:

  1. Witam. Weszłam na ten blog przypadkiem. Przeczytałam powyższy tytuł. Zastanowiło mnie czym się karmi 5-miesięczne dziecko. Moje dziecko obecnie ma 5 miesięcy i karmię wyłącznie (!) piersią - dziecko je wtedy kiedy chce i ile chce. Z ciekawości, czym inne mamy karmią swoje maluszki, przeczytałam powyższy tekst i jestem w głębokim szoku!!!!!!! Jestem tak wstrząśnięta, że postanowiłam po raz pierwszy w życiu napisać komentarz na blogu. Jestem przekonana, że ten "jadłospis" wynika z Twojej wiary i przekonania, że dajesz dziecku wszystko co najlepsze. Piszę ten komentarz, bo mam na względzie dobro Twojego dziecka. Więc proszę Cie, przemyśl to.
    1. Moje dziecko już od około 2 miesięcy przesypia 12 godzin w ciągłości i nie jest to nic nadzwyczajnego - rano budzi się z uśmiechem na ustach, spokojnie ją przewijam, myję buźkę, dziecko nie płacze, dopiero podaję pierś - gdyby była strasznie głodna płakałaby.
    2. Być może Twoje dziecko ulewa, bo wciskasz mu za dużo jedzenia. Też jesz z zegarkiem w ręku i wciskasz w siebie odmierzone porcje? Poza tym, jeśli ulewa tzn., że jeszcze układ pokarmowy nie jest dojrzały i nie jest gotowy na przyjmowanie innych pokarmów niż mleko, zwłaszcza ciężkostrawnego i zakwaszającego mięsa. Rozumiem, gdy są przyczyny niezależne od mamy, podaje się mm - ok. Ale...
    3. .... deserki i papki ze słoiczków???? serio????? Może zamiast marnować czas na pisanie niezbyt szczęśliwych postów, po prostu kup na targu marchewkę, ziemniaki itp. i ugotuj dziecku zupkę!! Papki ze słoiczków są NIEZDROWE http://naturalsociety.com/nestlegerber-wont-listen-boycott-company-puts-gmo-bt-toxins-baby-food/
    http://dziecisawazne.pl/popularne-produkty-dla-dzieci/ https://actionnetwork.org/petitions/nestlegerber-stop-using-genetically-modified-ingredients-in-baby-formula-and-baby-food-in-north-america-and-worldwide-by-the-end-of-2014 producenci płaca ogromne pieniądze, żeby na etykietach nie umieszczać info o gmo. Czy czytałaś skład kaszki ryżowo-kukurydzinej "dla odporności"? Skład
    mleko modyfikowane - 54,8% - odmineralizowana serwatka w proszku z mleka, odtłuszczone mleko w proszku, tłuszcz roślinny (zawiera lecytynę sojową), węglan wapnia, witaminy (C, niacyna, kwas pantotenowy, E, B1, B6, A, kwas foliowy, K1, D3, biotyna, B12), dwufosforan żelazowy, siarczan cynku, siarczan miedzi, jodek potasu, kaszka (kukurydziana - 15,8%, ryżowa - 15,2%), oligosacharydy (galaktooligosacharydy z mleka, fruktooligosacharydy) - 5%, odmineralizowana serwatka w proszku z mleka, odtłuszczone mleko w proszku - czy to na pewno jest dobre dla dziecka, składniki, które ciężko wymówić, to na pewno nie jest naturalne, kukurydza gmo, lecytyna sojowa gmo. Może warto po prostu ugotować ryż organiczny i zmiksować, a nie dawać się mamić, że taki skład ma wspomagać odporność dziecka.
    A jeśli chodzi o soczki, to polecam kupić wyciskarkę do owoców i warzyw i wyciskać zdrowe, pożywne soki. Kto raz spróbuje takiego soku, nigdy nie będzie chciał nawet spojrzeć na te ze sklepowych półek!!!!
    Zajrzę tu jeszcze :) Napisałam komentarz naprawdę w dobrej wierz i jeśli zadasz sobie trud, poczytasz, przemyślisz to Twoje dziecko na pewno na tym skorzysta!! pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się w 100%!! Tez nie wiem po co truć dziecko obiadkami ze słoika :/ O ile zdrowiej ugotować samemu obiadek ze świeżych warzyw!!! ( i nawet pozamrażać w małych porcjach na "później"). Pozdrawiam!! :)

      Usuń
    2. szczerze mówiąc nie uważam żeby warzywa kupowane na targu były z mniejszą ilością chemii, a słoiczki z gotowym jedzeniem ( np. Bobovita, Gerber) są na pewno bardziej przebadane i sprawdzone niż niby "zdrowe" warzywa z targu.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    3. Również się z twoim komentarzem nie zgadzam, wszystko ładnie pięknie gdy masz możliwość kupna zdrowych warzyw z targu czy masz je z własnego ogródka. Ja np mieszkam w niemczech i tutaj same markety.Prawie Wszystko pakowane w folię i jakoś mi samej te warzywa nie przechodzą przez gardło jak gołym okiem widać ile w nich chemi. Warzywa wyczyszczone, piekne i swiecace.Dlatego jakoś tak bezpiecznej się czuje jak daje swojej małej jedzenie ze słoiczka. Na razie stawiamy pierwsze kroki w jedzeniu innych rzeczy niż mleko ale po malu do przodu.. dodam że moje dziecko ma 5 miesięcy i nigdy nie przespalo nocy wiec nie dziwie się blogerce ze się cieszy z przespanych nocy. Zazdroszczę.

      Usuń
    4. Również się z twoim komentarzem nie zgadzam, wszystko ładnie pięknie gdy masz możliwość kupna zdrowych warzyw z targu czy masz je z własnego ogródka. Ja np mieszkam w niemczech i tutaj same markety.Prawie Wszystko pakowane w folię i jakoś mi samej te warzywa nie przechodzą przez gardło jak gołym okiem widać ile w nich chemi. Warzywa wyczyszczone, piekne i swiecace.Dlatego jakoś tak bezpiecznej się czuje jak daje swojej małej jedzenie ze słoiczka. Na razie stawiamy pierwsze kroki w jedzeniu innych rzeczy niż mleko ale po malu do przodu.. dodam że moje dziecko ma 5 miesięcy i nigdy nie przespalo nocy wiec nie dziwie się blogerce ze się cieszy z przespanych nocy. Zazdroszczę.

      Usuń
  2. Witaj :)
    Dziękuję za Twój komentarz i Twoją opinię. Masz rację, że jadłospis mojego synka wynika z mojej wiary i przekonania, iż daję mu wszystko co najlepsze. Mało tego przekonanie to podzielają również eksperci od żywienia niemowląt (patrz schemat żywienia dzieci w ciągu pierwszego roku życia), a także pediatra synka, który sam zasugerował jak Mały skończył 4 m-ce rozszerzenie diety. Lekarz jest zwolennikiem słoiczków, z racji tego że nie mamy pewności czy marchewka z bazarku nie rosła przypadkiem przy autostradzie. Pozostaje mi wierzyć, że w słoiczkach mamy naprawdę ekologiczne warzywa itp.
    Nie musisz mi przytaczać składu mleka modyfikowanego, bo należę do osób, które zanim wezmą coś do ust uważnie czytają etykiety. Dotyczy to również jedzenia dla mojego dziecka.
    Z jednym się zgodzę - nie ma nic lepszego niż własnoręcznie wyciskane soki :) I rozważam zakup sokowirówki :)
    Co do ulewania, problem zniknął jak Mały zaczął raczkować, a tym samym przestał leżeć na brzuszku.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj :)
      Również daję synkowi mleko Bebilon, zaczynamy powoli wprowadzać warzywka. Syn ponad 4 miesiące i szczerze mówiąc bardzo długo zastanawiałam się czy gotować synowi czy może kupować już gotowe słoiczki. Pediatra, jak i koleżanki, które mają dzieci w podobnym wieku doradzili mi, żeby jednak kupować gotowe, mój wybór padł na Bobovitę (również doradzono mi tę firmę).
      Wcale nie uważam żeby to był gorszy sposób karmienia niż własnoręcznie przygotowane zupki. Nawet warzywa z targu, niby świeże i zdrowe są w dzisiejszych czasach nafaszerowane pestycydami itp. Myślę, że gdybym miała działkę lub na pewno wiedziałabym, że dana osoba ekologicznie i naturalnie hoduje warzywa wtedy bez wahania sama gotowałabym szkrabowi.
      Pozdrawiam

      Usuń
  3. Witaj Mamo Ufolinka!
    Jestem mamą 4,5 miesięcznego, długo wyczekiwanego Skarba. Od ponad 2 tygodni rozszerzam Synkowi dietę i wciąż wyszukuję informacji na ten temat. Stąd też trafiłam na Twój blog i widzę, że mamy podobne podejście pod wieloma względami :-) Ja też póki co jestem słoiczkową mamą, za poradą starszej, bardzo doświadczonej pani doktor. Co prawdą doradzała głównie Hippa, ale wychodzę z założenia, że normy żywności dla dzieci są wszędzie tak samo restrykcyjne i równie chętnie sięgam po BoboVitę.
    Planuję zacząć gotować sama, jak mały skończy 7-8 miesięcy i jego układ pokarmowy będzie bardziej dojrzały.
    Obecnie szukam sposobów na wprowadzanie glutenu do diety dziecka. Ciekawym sposobem jest namaczanie mleczkiem lub soczkiem herbatników Hippa. Ale początkowo też będę używała kaszki manny. Czy podawałaś ją w formie sypkiej do obadku lub deserku w temperaturze pokojowej czy podgrzewałaś danie do 50 stopni? Zastanawiam się, czy ma to wpływ na rozpuszczanie się kaszki.
    Czy mozesz mi podpowiedzieć, jak krok po kroku poddawałaś Synka ekspozycji na gluten?
    Widzę, że Ufolinek jest na mleczku Bebilon. Czy podajesz mu kaszki na bazie innych mm? Pytam, bo mój synek pije Bebiko, a podoba mi się wybór kaszek w Hippie. Z tym, że są one na bazie ich mleczka i zastanawiam się, czy warto wprowadzać inne mm.
    Pozdrawiam :-)
    Justyna U.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Justyno :)
      Na wprowadzanie glutenu znalazłam bardzo prosty, wygodny sposób. Kupiłam mleczną kaszkę mannę tradycyjny posiłek Bobovity bez dodatku cukru i przez pierwsze dwa miesiące zgodnie z zaleceniami ze strony Bobovita dodawałam 3 łyżeczki do mleczka, a przez kolejne dwa miesiące przygotowywałam ją na drugie śniadanie (6 łyżeczek na 80 ml wody plus pół słoiczka owoców) albo jeśli na drugie śniadanie Ufolinek jadł co innego np, jogurt dodawałam do nocnego mleczka.

      Kupuję synkowi głównie kaszki Bobovity, bo jakoś te najbardziej mu podchodzą (może dlatego, że to producent Bebilonu), Pamiętam, że jak miał pięć miesięcy podałam mu kilka razy kaszkę Hipp Na Dobranoc Ryż z jabłkami i miałam wrażenie, że bolał go brzuszek. Odstawiłam ją na jakiś czas. Po około miesiącu spróbowałam znowu i było już ok. Jadł też Nestle i wszystko było w porządku. Tak więc trudno mi coś doradzić. musisz sama sprawdzić jak reaguje Twoje dzieciątko. Może na początek kup mu Bobovitę, a za jakiś miesiąc wprowadź inne firmy.

      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  4. Dziękuję! Będę zaglądać do Ciebie na bloga, bo warto! Widzę, ze wychodzimy z tego samego założenia, że wytyczne wytycznymi, ale przede wszystkim matczyna intuicja :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj Mamo Ufolinka...
    szukałam porad i jadłospisu dla swojego synka... i trafiłam tu :) i baaardzo się cieszę :)

    Ogólnie, do teraz, myślałam, że jest niejadkiem... ale w porównaniu do Twojego Szkraba - nie wypada najgorzej :) co prawda nie zjada na raz tak dużych ilości mleczka i warzyw... ale pewnie to przeze mnie...pewnie zbyt często daję mu jedzenie..
    z tym, że nie przybiera też chyba tak jak powinien.. teraz ma niespełna 8 kg

    ale chciałabym też zapytać... może masz złoty środek na mojego Juniorka...
    zaczęłam wprowadzać Młodemu marchewkę na około tydzień przed ukończeniem 4 miesiąca...zaczynałam od pół łyżeczki.... tak wiem... tydzień za wcześnie, ale było to po konsultacji z lekarzem...syn urodził się duży... 4.250 g i pewnie dlatego pozwoliła wcześniej wprowadzić nowe pokarmy. Teraz - tydzień temu skończył 5 miesięcy - od około 2 dni w ogóle nie chce brać łyżeczki z pokarmami do buzi :( robiłam wszystko... dawałam kaszki owocowe, owoce słoiczkowe, gotowane, warzywa - ze słoika i gotowane, kaszki owocowe, z Bobovity expert, sinlac--- czy to wszystko mu nie smakuje?? wcześniej też nie jadł z chęcią, ale jakoś dawaliśmy radę. Teraz zaciska swoje usteczka i nic nie je... Nie mam już pomysłu... a może odstawić to wszystko na jakiś czas?
    Proszę powiedz co o tym myślisz...

    Ps. Może nie powinnam komentować innych wypowiedzi na Twoim blogu, ale jakoś nie mogłam się powstrzymać
    Anonimowa cycusiowa mamo... nie każdy ma tą przyjemność karmienia piersią swojego dziecka... Jesteś wstrząśnięta tym, czym karmimy swoje dzieci... no błagam... a czym mamy je karmić?? zastanów się..
    a i jaką masz pewność, że kupując warzywa na targu, będą one bio??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj :)

      Współczuję problemów z karmieniem synka. Wiem, że nam mamom spędza to sen z powiek. Ja mam to szczęście, że póki co Ufolinek pochłania z chęcią wszystko co mu podam i w każdej ilości :) Jak jeszcze nie siedział mieliśmy problem jedynie z ulewaniem, dlatego nie mógł jeść za dużo. Teraz, jak już nie spędza czasu na brzuszku wszystko jest w porządku.
      Co do Twojego problemu. Nie jestem ekspertem od żywienia dzieci i trudno mi coś doradzić. Ale tak sobie myślę, że może przyczyną są obolałe dziąsła? Wiele dzieci na czas ząbkowania odmawia jedzenia łyżeczką. Tak czy inaczej chyba bym dała spokój maluchowi na jakiś czas (na przykład na tydzień) i spróbowała znowu. Jak sytuacja będzie się powtarzać to może warto zapytać pediatrę.

      pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
    2. Nie martw się, też nie mogłam się powstrzymać :) mam taką wadę, że jakoś nie toleruję wciskania się na siłę z radami od czapy ;)

      Usuń
    3. Do Anonima która pisze do cycusiowej mamy. Piszesz ze błaga sz czym masz karmić dziecko??? Ja też jestem cycusiowa mama i sama gotuje mojej córce wyobraźcie sobie ze nie trudno o warzywa bio są nawet w lidlu wiec usprawiedliwienie się targowymi warzywami z niewiadomym pochodzeniem powiewa lenistwem...rozumiem ze dziecko pochłania energię ale dla mnie jesteście zmanipulowanie przez koncerny sloiczkowe. Radzę kiedyś spróbować tego syfu nawet moje koty nie chcą tego wachać a Wy dajecie to swoim wyczekiwanym dzieciaczkom.

      Usuń
    4. Warzywa bio w Lidlu, ale się uśmiałam. To życzę powodzenia.

      Usuń
  6. Witam, a jak przygotowujesz te lyzke kaszki glutenowej ijak dajesz? Blog jest boski��

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć :)
      Po prostu dodawałam do obiadku i mieszałam :)
      Później kupowałam kaszkę manną Bobovita i dodawałam do wieczornej butelki.

      Cieszę się, że blog się podoba :))) Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Ojej, dziękuję bardzo za odpowiedz, nie spodziewaliam sie ☺ale to tak pol lyzeczki suchej kaszki, tak?, kupilm dzis kaszke manna nestle, tej kaszki nie laczyc z woda? A po jakim czasie dawac juz kaszke glutenowa taka normalna na kolacje, po miesiacu?
      Jestem mama 5 m8esiecznego Adasia, ale mam tez 5 i pol rocznego Olusia, tylko ze pamiec zawodzi i teraz ucze sie wszystkiego na nowo, taki blog to skarb, bedziesz miala sciage przy nastepnym bobasku�� dobranoc��Karolina

      Usuń
    3. W przypadku kaszki mannej Nestle dodajemy płaską łyżkę stołową kaszki, ponieważ zawiera ona 2-3 g produktu glutenowego, czyli tyle ile podajemy na początku naszej drogi glutenowej.
      Jeśli karmimy piersią wprowadzanie glutenu powinno się rozpocząć nie wcześniej niż w piątym i nie później niż w szóstym miesiącu życia dziecka. W pierwszych dwóch miesiącach niemowlę powinno otrzymywać jeden posiłek z 3 g glutenu. Po tym czasie można podawać gluten bez ograniczeń.
      Jeśli karmimy mlekiem modyfikowanym to zgodnie ze schematem żywienia wprowadzanie glutenu podzielone jest na dwa etapy i trwa cztery miesiące. Pierwszy z nich powinien mieć miejsce w szóstym i siódmym miesiącu życia dziecka. Wówczas powinno otrzymywać jeden posiłek z 3 g glutenu. W etapie drugim, w ósmym i dziewiątym miesiącu życia zwiększamy ilość produktu glutenowego do 6 g.

      Mam nadzieję, że udzieliłam wyczerpującej odpowiedzi :) Pamiętam, że sama byłam zakręcona z tym glutenem :)

      Usuń
    4. Mam pytanie odnośnie kaszki glutenowej. Jezeli dodawalas ja do butelki z mleczkiem to jakiego smoczka uzywalas? Takiego normalnego dopasowanego do wieku, czy specjalnego do kaszek?

      Usuń
    5. Cześć :) Używałam skoczka trójprzepływowego.

      Usuń
  7. Dziewczyny jestescie dziwne a Wy jecie wszytsko z ogródków i macie mieso od siebie ze swoich zwierząt zastanówcie sie troche przecież to co jecie Wy to dostarczacie swojemu dziecku bardzo duzo składników tej Waszej chemi jest w WASZYM MLEKU W WASZEJ PIERSI ! Moj Misio był od początku karmiony mieszanie po miesiacu tylko modyfikowanym od rozpoczecia 4 miesiaca dostaje kleik i deserki teraz ma prawie 5 miesiecy i wcina zupki z odrobina mieska desery ale nadal nie przesypia nocek co 5-6 godzin wcina mleczko :)

    OdpowiedzUsuń
  8. powiedz prosze jakim sposobem wprowadzalas gluten? ta lyzka stolowa to gotowanej kaszy czy surowej? odrazu z opakowania dodalas do obiadku?

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja gotuję mojej córce :-) nie kupuję w marketach itp tylko u sprawdzonych dostawców,wiadomo ideałów nie ma ale dokładnie myję, szoruję i gotuję :-) mam znajomą w firmie która produkuje te słoiki i szkoda gadać... A tak na marginesie to czy trzeba wszystko tak infantylizowac? kaszka, mleczko, sloiczek, buteleczka

    OdpowiedzUsuń
  10. Te małe dzieci to z dnia na dzień się zmieniają, aż trudno za tym nadążyć :)

    OdpowiedzUsuń