poniedziałek, 30 marca 2015

MIESIĘCZNE WYDATKI NA NIEMOWLAKA - MARZEC


W marcu wyglądało to następująco:


  • mleko - 54 zł (Bebilon 2, 1200 g wystarcza nam na niecały miesiąc)
  • kaszki - 36 zł (3 x Bobovita mleczno-ryżowa o smaku bananowym bez dodatku cukru i 3 x Bobowita kaszka manna bez dodatku cukru )
  • obiadki - 118 zł (Bobovita, Gerber)
  • deserki - 70 zł (jogurty Bobovita i Gerber, owocki Babydream)
  • soczki - 32 zł (soki ekologiczne)
  • kosmetyki - 68 zł (2 x Oillan 500 ml, 2 x Linomag)
  • leki - 10 zł (witamina D)
  • pieluchy - 99 zł (3 x Dada 3 plus 2 x Paklanki)
  • chusteczki - 10 zł (3 x Fitti)

Łącznie - 497 zł



Standardowo mleko, kaszki, obiadki i deserki kupiłam w promocji, a kosmetyki na Allegro.
W tym miesiącu doszedł nam jeszcze jeden mega wydatek - fotelik samochodowy, który kosztował nas 939 zł - więcej tutaj.


piątek, 27 marca 2015

MIGOCZĄCA KULA HULA INTERAKTYWNA FIRMY VTECH


Migocząca Kula Hula firmy Vtech to interaktywna zabawka dla malucha, który uczy się raczkować.


Ufolinek wprawdzie nie ma takiej zabawki, ale ma ją jego czteromiesięczny kuzyn. Uważam, że jest naprawdę świetna do nauki raczkowania. Ufolinek opanował już tą czynność do perfekcji, także trochę za późno na kulę, ale pomimo to chciałam Wam ją polecić.


Oto specyfikacja:

  • zabawka jest stworzona z myślą o dzieciach, które zaczynają stawiać pierwsze kroki i badać otaczający je świat. 

  • przeznaczona jest dla dzieci w grupie wiekowej od 6 do 24 miesięcy. 

  • naciskając guziki Kuli, można usłyszeć różne melodie i piosenki, a także zapoznać się z podstawowymi kolorami i kształtami. 

  • kula jest wyposażona w mechanizm, który samoczynnie wprawia ją w ruch, a kolorowo migocące światełka i zabawne dźwięki zachęcają dziecko do samodzielnego chodzenia.

  • piosenki śpiewane są w języku polskim. 

  • zabawka posiada funkcję automatycznego wyłączania, dzięki czemu oszczędza baterie.
  • posiada 2 poziomy głośności dźwięku. 
  • jest kolorowa i przyciąga wzrok dziecka.

Podstawowe zadania edukacyjne zabawki:
  • Rozwój motoryczny - kręcenie kulą i wciskanie kolorowych przycisków wspomaga rozwój umiejętności motorycznych dziecka. 
  • Rozwój sensoryczny - migoczące i kolorowe światełka przykuwają uwagę dziecka, przyciski w kształcie postaci zwierzątek urozmaicają wrażenia dotykowe. 
  • Rozwój językowy - pomaga rozpoznać pierwsze słowa, kształty i cyfry, zabawne zdania i piosenki zachęcają dziecko do nauki języka i śpiewania. 
  • Odkrywanie i nauka - różnorodne dźwięki i muzyka rozwijają wyobraźnię dziecka, po naciśnięciu przycisku lub zakręceniu kulą pojawiają się interaktywne odpowiedzi, które wprowadzają pojęcie przyczyny i skutku. 

Gdybym wiedziała o tej zabawce wcześniej sprawilibyśmy ją Ufolinkowi pod choinkę, gdy przymierzał się do raczkowania. 
Mam nadzieję, że dzięki temu postowi jakiś inny maluch ją dostanie ;)


Cena - około 85 zł w sklepach internetowych.


środa, 25 marca 2015

MATKA - TEŻ KOBIETA


Co zrobić aby w świecie kupek, zupek, ulewania, ząbkowania, kolek, nieprzespanych nocy i wszechobecnej śliny nadal czuć się kobietą?
Najpierw musimy zadać sobie pytanie czy nam się chce. Odpowiedź pewnie brzmi - nie... Bo jesteśmy niewyspane, nie mamy siły, bo w sumie po co, dla kogo, dla dziecka?
A może warto znaleźć siły i zrobić to dla siebie. Żeby się lepiej poczuć, żeby do końca nie zgnuśnieć, nie zapomnieć, że jesteśmy nie tylko matką, ale też kobietą, żoną, partnerką.

Zanim pojawił się Ufolinek zwracałam na ulicy uwagę na zadbane kobiety z wózkami. Na niektóre aż miło było popatrzeć. Niestety to mniejszość. Częściej widuję te w dresach, z nieświeżymi włosami. 
Sama należę do osób, które lubią o siebie dbać. Tak zostałam wychowana. Moja mama pomimo sześćdziesiątki na karku nadal codziennie wykonuje makijaż i układa włosy. Nawet jak nie wychodzi z domu. Mam to chyba po niej. Pewnie niektórzy uważają, że przesadzam. Twierdzą, że skoro siedzę w domu z dzieckiem to nie ma sensu się wysilać. Tymczasem ja nawet po dwóch godzinach snu myję włosy i robię delikatny makijaż. Po prostu czuję się wtedy o niebo lepiej. O walorach estetycznych nie wspominając. Wolę widzieć w lustrze twarz w miarę wypoczętą (nawet jeśli to wyłącznie zasługa kosmetyków), niż zombi z podkrążonymi na pół twarzy oczami. Myślę, że mój mąż też woli oglądać taką twarz. A ja nie zamierzam fundować mu przez rok zaniedbanej żony, tylko dlatego że nie chodzę do pracy. W końcu to dla siebie i niego chcę dobrze wyglądać. W końcu on jest ważniejszy niż ludzie z pracy i to na jego zachwycie mi zależy. 

Dlatego dzień w dzień po tym jak obrobię Ufolinka i  zrobię sobie kawę i śniadanie, zabieram się za siebie. Ufolinek ląduje wśród zabawek, a ja doprowadzam się do porządku. Biorę prysznic, potem kilka razy ochlapuję twarz lodowatą wodą, wsmarowuję krem do twarzy oraz pod oczy i zabieram się za makijaż. Mam swoje ulubione kosmetyki, które stosuję od lat. Większość nie jest tania, ale wolę wydać ponad sto złotych i używać z satysfakcją kosmetyku wiele miesięcy, aniżeli kupić coś taniego, ale mnie wydajnego. I tak w mojej kosmetyczce można znaleźć: podkład Estee Lauder Double Wear 02 (wystarcza na pół roku), puder w kulkach Guerlain Meteorites (chyba nigdy się nie skończą - mam już dwa lata), korektor pod oczy Heleny Rubinstain Magic Concealer 01 (mam już ponad rok), puder brązujący Guerlain Terracotta (mam prawie dwa lata), baza pod cienie Lumene (mam prawie rok), cielisty cień do powiek Inglot (mam prawie rok), eyeliner Sephora (wystarcza na ok pół roku), czarna kredka do oczu Gosh (wystarcza na około pół roku), tusz do rzęs Oriflame Wonder Lash (wystarcza na ponad miesiąc, ale jest bardzo tani - na Allegro jakieś 15zł).




Tak upiększona mogę w lepszym nastroju stawić czoło kolejnemu dniu i wyjść na spacer nie strasząc sąsiadów i pań na targowisku :)

Raz w tygodniu znajduję czas by zrobić sobie maskę na włosy (więcej tutaj) oraz maskę algową na twarz (może wkrótce napiszę o niej posta). Mam wtedy poczucie, że robię coś dla siebie. Jakoś lepiej mi ze świadomością, że mimo wszystko o siebie dbam.

Gorzej sprawa ma się z ubieraniem. W mojej szafie królują sukienki i szpilki. Rzecz jasna na razie poszły w odstawkę. Na spacerach prym wiodą czarne rurki, wygodne botki na płaskiej podeszwie, gruby sweter, ciepła kurtka, czapka, szalik i rękawiczki. A w domu jakieś domowe ciuchy, którym nie straszne hektolitry śliny, mleczne mini żygi czy smarki Ufolinka zapłakanego z powodu ząbkowania.
Ale dla dodania sobie animuszu spryskam się od czasu do czasu moim ukochanym mademoiselle. 

Poczucie naszej kobiecości w dużej mierze zależy od mężczyzn. Dlatego ważne jest by nasz partner postrzegał nas głównie jako kobietę,  a nie matkę jego dziecka. Myślę,  że warto dołożyć starań by tak właśnie było. 

Nie zapominajmy o sobie i o tym,  że w tym kołowrocie macierzyństwa nadal jesteśmy kobietami. 

Tak to czytam i widzę,  że trochę popłynęłam. Wyszedł z tego posta jakiś manifest i hołd dla kobiecości :)
Nie do końca tak to miało być,  ale co tam. Klikam opublikuj :)


poniedziałek, 23 marca 2015

FOTELIK SAMOCHODOWY - NASZ WYBÓR


Bardzo długo szukaliśmy odpowiedniego fotelika samochodowego dla Ufolinka. Zwracaliśmy uwagę głównie na wyniki testów bezpieczeństwa. Zależało nam również na rozwiązaniu Isofix. W porównaniu fotelików bardzo pomocna okazała się ta strona.

Braliśmy pod uwagę Cybex Pallas 2 Fix i Kiddy GuardianFix Pro 2. Jednak okazało się, że ten pierwszy nie pasuje do jednego z naszych samochodów, ze względu na zbyt krótkie pasy bezpieczeństwa. Piszę o tym, ponieważ wcześniej nie miałam pojęcia, że fotelik może nie pasować do samochodu!

Obydwa foteliki nie posiadają standardowych pasów tylko osłonę tułowia przez którą przechodzi pas bezpieczeństwa. Ponoć takie rozwiązanie jest znacznie bezpieczniejsze. Zresztą poniżej dokładna specyfikacja fotelika, który kupiliśmy.


KIDDY GUARDIANFIX PRO 2

  • fotelik przeznaczony jest dla dzieci o wadze od 9 do 36 kg.
  • dziecko zabezpieczone jest za pomocą oryginalnej osłony tułowia, która sprawia, że górna część ciała układa się na niej w razie zderzenia czołowego czy hamownia awaryjnego. Dzięki temu bardzo wrażliwe części kręgosłupa szyjnego są poddawane mniejszym obciążeniom niż przy konwencjonalnym systemie z 5-cio ma pasami bezpieczeństwa.


  • głębokie boki zagłówka dobrze trzymają główkę dziecka, nie pozwalając jej kiwać się na boki.
  • boczne osłony ramion dobrze trzymają ciało dziecka, nie pozwalając przechylać się na boki.

  • łatwo dopasowuje się do wymiarów dziecka na wysokość i szerokość (regulacja jedną ręką).
  • posiada miękkie, wygodne siedzisko.
  • posiada specjalne podwyższenie w siedzisku w zależności od wieku dziecka.
  • prowadnice pasów samochodowych zostały zintegrowane z zagłówkiem dla lepszego dopasowania pasów do ciała dziecka.
  • dzięki zastosowaniu złączy Kiddy K-fix fotelik może być wpięty do standardowych gniazd ISOFIX w samochodzie. System ten jest dostępny w wielu samochodach i dzięki niemu możliwe jest sztywne połączenie pomiędzy karoserią auta a fotelikiem dziecięcym. 


  • fotelik może być również używany w samochodach bez systemu ISOFIX.
  • posiada regulowaną 3 stopniową podpórkę pod nogi, która sprawia że dziecko podróżuje zawsze komfortowo i bezpiecznie mając plecy i nogi dobrze podparte.
  • jest uszyty z materiału, który wspomaga cyrkulację powietrza i gwarantuje komfort.
  • tapicerka jest dostępna w wielu wariantach kolorystycznych może być zdejmowana i prana w pralce w temperaturze 30°C. Kurz i suche zabrudzenia bardzo łatwo usunąć miękką ściereczką.
  • podczas certyfikacji do normy ECE 44/04 robionej w instytucie DEKRA został poddany testowi dachowania, który to test zaliczył pozytywnie.

Fotelik nie jest tani. Zapłaciliśmy za niego 939 zł. Kupiliśmy w hurtowni dziecięcej. O dziwo na Allegro kosztuje 999 zł.
Mam nadzieję, że były to dobrze wydane pieniądze.

Ufolinkowi fotelik przypadł do gustu. Trochę się obawiałam czy ta osłona tułowia nie będzie mu przeszkadzała (bo mi na sam widok robi się duszno), ale wydaje się całkiem zadowolony. Podoba mu się to, że w końcu jedzie przodem do kierunku jazdy i widzi wszystko przez przednią szybę oraz światełka na desce rozdzielczej :) Wygląda w nim jeszcze trochę śmiesznie, bo fotelik taki wielki, a on taki malutki, no ale waży już ponad 9 kg i w poprzednim foteliku ledwo się mieścił.
Poniżej pierwsza jazda :)




















piątek, 20 marca 2015

PIELĘGNACJA NOWORODKA


Trochę czasu już minęło od kiedy Ufolinek był noworodkiem, ale jeszcze co nieco pamiętam ;)
Post dedykuję znanym mi przyszłym mamusiom. Asiu, Kasiu pozdrowienia :)


Pielęgnacja noworodka to:
  • przewijanie
  • kąpanie
  • odpowiednia pielęgnacja narządów płciowych
  • przemywanie oczek
  • oczyszczanie noska
  • dbanie o kikut pępowiny
  • dbanie o skórę 

PRZEWIJANIE
  • przewijamy dziecko w zależności od potrzeb nie rzadziej niż co trzy godziny - zwykle sprawdzałam pieluszkę po każdym karmieniu, no chyba że zapach sugerował że czas ją zmienić.
  • po oczyszczeniu pupy dokładnie ją osuszamy i dopiero wtedy nakładamy krem przeznaczony specjalnie do pielęgnacji tego miejsca. Jeśli nałożymy krem na wilgotną skórę może dojść do odparzenia.

KĄPIEL
  • Warto przygotować się tak aby wszystko mieć pod ręką: wanienkę, komplet ubranek, pieluszki, ręcznik, kosmetyki, przewijak - przez pierwsze dwa miesiące Ufolinek był kąpany w pokoju. Teraz wraz z tatą (bo od początku to jego przywilej) zamykają się w kabinie prysznicowej razem z wanienką. 
  • pomieszczenie powinno być nagrzane do temperatury 24-25 stopni - my nigdy tego nie robiliśmy. W domu mamy 21-22 stopnie.
  • woda w wanience powinna mieć temperaturę około 37 stopni. Warto kupić termometr do wanienki. Kosztuje kilka złotych. Teraz go już nie używamy, ale w pierwszych dniach wolałam mieć pewność, że temperatura jest odpowiednia.
  • na dno wanienki można położyć pieluszkę tetrową, aby maluch nie ślizgał się po dnie - my tego nie stosowaliśmy. Obejrzeliśmy na you tube filmik instruktażowy na temat prawidłowego trzymania noworodka podczas kąpieli i nie było żadnego problemu. Pewnie, że tata Ufolinka był za pierwszym razem zestresowany, ale szybko przekonał się, że to nic trudnego :)


  • należy uważać aby zanadto nie zmoczyć kikuta pępowiny. Jeśli się zamoczy należy go dokładnie osuszyć.
  • dziecko delikatnie myjemy ręką bądź specjalną myjką, np. kawałkiem gazy.
  • główkę myjemy na końcu.

PIELĘGNACJA NARZĄDÓW PŁCIOWYCH
  • u dziewczynki delikatnie a zarazem dokładnie przemywamy okolicę warg sromowych ruchem z góry w dół. Tak by na końcu obmywana była okolica odbytu. Ruchy z dołu do góry są niedozwolone, ze względu na możliwość przeniesienia zakażenia pałeczką Escherichia coli. Może ona spowodować zakażenie układu moczowego.
  • chłopcom po kąpieli, w której namydloną myjką myjemy prącie oraz miejsce pod moszną, osuszamy dokładnie genitalia i smarujemy delikatnie kremem pielęgnacyjnym. Nie odsuwamy napletka!

PRZEMYWANIE OCZU NOWORODKA

  • oczko przemywamy jałowym gazikiem nasączonym solą fizjologiczną zawsze w kierunku od strony uszu do noska. 
  • do każdego oczka używamy osobnego gazika. 

OCZYSZCZANIE NOSKA
  • po każdej kąpieli warto zakroplić nos dziecka roztworem soli morskiej. Dzięki temu nosek się udrażnia się i maluchowi łatwiej się oddycha.
  • w razie konieczności odciągamy zalegającą wydzielinę np. Fridą - więcej na ten temat tutaj.

PIELĘGNOWANIE KIKUTA PĘPOWINY


Zdania są podzielone. Spotkałam się z trzema szkołami: 
  • przygotowujemy 70% spirytus, nasączamy nim gazik lub patyczek higieniczny, a następnie smarujemy całą powierzchnię kikuta i miejsce dookoła niego. I bez obaw, dzieciaczka to nie boli.
  • psikamy na kikut Oceniseptem.
  • dokładnie osuszamy kikut po kąpieli i czekamy aż sam odpadnie. Tak mi kazano robić w szpitalu. Ale osobiście nie polecam i uważam, że dwa powyższe sposoby są lepsze. Ufolinkowi kikut odpadł dopiero po trzech tygodniach. Dziwiłam się, że tak długo to trwa. Całe szczęście akurat przyszła do niego na wizytę domową pani doktor. Obejrzała pępek, stwierdziła że jest za wilgotny i że mam kilka razy dziennie psikać Oceniseptem. Przepisała też w razie czego maść antybiotykową. Po trzech dniach stosowania się do jej zaleceń kikut odpadł.


NATŁUSZCZANIE SKÓRY NOWORODKA
  • noworodki z dobrze rozwinięta tkanką tłuszczową nie wymagają natłuszczania skóry.
  • jeżeli skóra dziecka jest sucha, łuszcząca się, delikatnie natłuszczamy buzię oraz ciało dziecka kremem, balsamem bądź oliwką. Należy jednak pamiętać aby ilość kosmetyku była naprawdę minimalna. Zbyt duża ilość może być przyczyną zaczopowania porów skórnych lub jej podrażnienia. 

Pielęgnacja malucha nie jest taka skomplikowana jak nam się to początkowo wydaje. A z czasem staje się prawdziwą przyjemnością zarówno dla rodzica jak i jego pociechy :)




środa, 18 marca 2015

SPOSOBY NA UTRWALENIE NAJWAŻNIEJSZYCH CHWIL ŻYCIA DZIECKA


Pierwszy rok życia dziecka to czas wyjątkowy i niepowtarzalny. W przyszłości pewnie niejednokrotnie będziemy wracały do tego okresu we wspomnieniach. Co zrobić aby wspomnienia się nie zatarły?
Poniżej moje sposoby:

  • Pamiętnik - jeśli nie mamy weny do pisania pamiętnika, można zakupić Pamiętnik Niemowlaka, do którego w wyznaczonych miejscach wpisujemy określone dane, wydarzenia czy wklejamy zdjęcia. Ufolinek dostał taki pamiętnik od dziadków w dniu narodzin. Fajna sprawa. Polecam. To również świetny prezent dla dziecka z okazji narodzin.



  • Zdjęcia - dla mnie podstawą są zdjęcia. Fotografuję Ufolinka namiętnie nieraz kilkakrotnie w ciągu dnia (syndrom zakochanej mamuśki :D). Zdjęcia trzymam w kilku miejscach, bo nie przeżyłabym gdyby coś się z nimi stało. Mam je pogrupowane w foldery: 1-3 m-ce, 4-6 m-cy oraz 7-9 m-cy. Ponadto mam osobny folder "wybrane", do którego kopiuję zdjęcia, które szczególnie mi się podobają. Co jakiś czas je drukuję i uzupełniam album mojego synka. Lubię czasami usiąść i "po staremu" pooglądać zdjęcia przewracając kartki w albumie. Na każdym zdjęciu, które ląduje w albumie obowiązkowo wpisuję z tyłu datę. 

  • Filmiki - w dzisiejszych czasach kręcenie krótkich filmików jest na porządku dziennym. Podobnie jak zdjęcia trzymam je pogrupowane w kilku miejscach. 

  • Blog - prowadzenie bloga to prawie tak jak pisanie pamiętnika. Polecam :) Ciekawe co Ufolinek będzie miał na ten temat do powiedzenia za lat kilka...

  • Sesja zdjęciowa - wprawdzie Ufolinek nie miał jeszcze takiej profesjonalnej sesji, ale ostatnio dowiedziałam się, że chrzestny zamierza mu takową zafundować na pierwsze urodziny i bardzo się ucieszyłam. Trochę żałuję, że nie zdecydowałam się na taką jak Ufolinek miał kilka miesięcy. To na pewno świetna pamiątka. Aczkolwiek mamy substytut. Naszą ścianę zdobią powiększone czarno-białe zdjęcia synka z okresu noworodkowego zrobione przeze mnie bądź męża. Wśród nich znajduje się między innymi zdjęcie ilustrujące mój blog. Mama i syn pogrążeni we śnie :) Z przyjemnością zerkam na tą ścianę w ciągu dnia i nie mogę się nadziwić, że z Ufolinka już taki duży chłopak :)

  • Pudełko wspomnień - pudełko do którego wrzucamy, na przykład: opaskę z rączki ze szpitala, pierwsze skarpetki czy buciki, pamiątki ze chrztu, ulubioną zabawkę itp.



poniedziałek, 16 marca 2015

NAJLEPSZY DZIEŃ W ŻYCIU UFOLINKA - Z PERSPEKTYWY JEGO MAMY ;)


Ufolinek jest dzieckiem spokojnym, potrafiącym zająć się sobą i samodzielnie zasypiać. Jest taki od urodzenia i tylko bolesne ząbkowanie, bądź skok rozwojowy sprawiają, że czasami nie jest aż takim aniołkiem. To dziecko, które zachęca do dalszej prokreacji ;)

Ostatnio przeszedł sam siebie. W piątek był dzieckiem wyśnionym, wymarzonym, po prostu idealnym. Zwykle śpi od 20 do 8. Jednak tego dnia wyjątkowo obudził się o 7. Obudziło mnie jego stęknięcie. Postanowiłam poczekać i zobaczyć jak sytuacja się rozwinie. I... obudziłam się o 8:15. Nie wiem czy zasnął czy po prostu bawił się przywieszkami przy łóżeczku. W każdym razie jak się obudziłam usłyszałam jak do siebie gada :) Postanowiłam dać sobie jeszcze 15 minut gratis pod cieplutką kołdrą. Zawsze korci mnie żeby pobiec do jego pokoju i zobaczyć tą niewyobrażalną radość na jego twarzyczce na mój widok, ale wiem że gdyby mnie zobaczył to nie zostałby już w łóżeczku, a ja nie mogłabym się oddalić na pół metra. Dlatego zwykle zaglądam do niego po około 30-40 minutach, w trakcie których on ładnie się bawi, a ja ogarniam swoją osobę.
Gdy już zobaczyłam ten najpiękniejszy uśmiech świata, nakarmiłam go i przebrałam w dzienne ciuszki. Następnie posadziłam wśród zabawek. Pobawił się grzecznie ponad godzinę, po czym zaczął trzeć oczka. Zaniosłam go do łóżeczka i przymknęłam drzwi. Zwykle o tej porze śpi zaledwie 40 minut, maksymalnie godzinę. Tymczasem zobaczyłam go dopiero po 3 godzinach! Spał ponad dwie, a potem znowu bawił się przywieszkami. Przeczytałam 150 stron książki! Było przecudownie! Potem znowu przywitał mnie przeuroczym uśmiechem, zjadł i poszliśmy na spacer. Całe 1,5 godziny był grzeczniutki, że aż ludzie na poczcie, gdzie spędziliśmy jakieś 15 minut, nie mogli się nadziwić. Gdy wróciliśmy do domu zjadł, pobawił się pół godziny i poszedł spać na kolejne 1,5 godziny. Po drzemce znowu zabawa i tak do wieczora. Myślałam, że ja się tak wyspał w ciągu dnia to będzie problem wieczorem. Ale gdzie tam. Zasnął normalnie o 20-tej jak tylko przyłożył głowę do poduszki. Po prostu anioł! 

Gdyby mi ktoś kiedyś powiedział, że tak może wyglądać dzień z ośmiomiesięcznym niemowlakiem pewnie bym nie uwierzyła. Zresztą aż tak dobre dni zdarzają się rzadko. Ale dzięki temu piątek trzynastego zyskał nowy wymiar, a ja czułam się jakby ktoś podarował mi super prezent. Dziękuję synku :*




piątek, 13 marca 2015

KRZESEŁKO DO KARMIENIA CHICCO POLLY 2 W 1


Krzesełko do karmienia to bardzo pożyteczny sprzęt. 
Wybierając Ufolinkowi krzesełko kierowałam się głównie opiniami osób, które je posiadają oraz walorami estetycznymi. Ponadto zależało mi aby krzesełko było bezpieczne, miało regulację wysokości, regulację oparcia oraz było wykonane z łatwego w utrzymaniu materiału. Krzesełko Chicco Polly 2 w 1 na pierwszy rzut oka przypadło mi do gustu, a po przeczytaniu praktycznie samych pozytywnych opinii na jego temat nie chciałam już żadnego innego.



Oto jego największe zalety:

  • Krzesełko rośnie razem z dzieckiem. Gdy dziecko ma 5 miesięcy jest praktycznym i wygodnym krzesełkiem do karmienia, które następnie staje się krzesłem dla dzieci do 3 roku życia.
  • Jest bardzo stabilne dzięki dodatkowo wzmocnionemu, aluminiowemu stelażowi. 
  • Posiada system otwierania i zamykania krzesła „Easy touch” w postaci ergonomicznych przycisków, umieszczonych w widocznym miejscu.
  • Posiada miękko wyściełany zagłówek oraz podwójnie wyściełaną tapicerkę na siedzisku.
  • Posiada łatwą do utrzymania w czystości tapicerkę.
  • Posiada pięciopunktowe pasy bezpieczeństwa chroniące dziecko przed zsunięciem się z krzesła oraz sztywny pas krokowy.
  • Posiada 6 pozycji ustawienia wysokości, co umożliwia rodzicowi karmienie dziecka w najbardziej dogodnej dla obojga pozycji oraz dostosować wysokość krzesła do wysokości stołu.
  • Rozkładane oparcie można wyregulować w 3 pozycjach.
  • Posiada podnóżek z regulacją wysokości.
  • Złożone zajmuje mało miejsca i stoi samodzielnie.
  • Obszerna dwuczęściowa tacka została specjalnie wyprofilowana, dzięki czemu stawiane na niej naczynia stoją stabilnie. 
  • Gdy krzesełko jest dostawione do stołu lub złożone, taca może być zdjęta.
  • Taca mocowana jest za pomocą jednej ręki.
  • Tacka po zdjęciu staje się praktyczną tacą do bezpośredniego użytku przy stole.
  • Krzesełko zostało uznane za najlepsze krzesełko do karmienia przez europejskie magazyny parentingowe.

Krzesełko jest naprawdę godne polecenia. Ma jednak zasadniczą wadę - cenę. Kosztuje prawie 400 zł. Ufolinek na szczęście dostał je od dziadków na chrzciny. Oczywiście wybierała mama :) Jest wygodne i dla karmionego i dla karmiącego. Ponadto jest bezpieczne, a to najważniejsze. Naprawdę polecam.
Poniżej poleca Ufolinek :)





Poniżej inne przydatne gadżety:



czwartek, 12 marca 2015

UFOLINEK SAM WSTAJE I CHODZI PRZY SOFIE !!! :)))


Ta mina mówi: "mamusiu to nie ja"


W weekend Ufolinek po raz pierwszy wstał sam przy kanapie. Od tego czasu z minuty na minutę doskonalił tą czynność. Teraz raczkuje od sofy do szafki i wstaje jak sprężynka, jakby robił to od urodzenia. Mało tego od trzech dni chodzi trzymając się kanapy. Najszybciej przebiera nóżkami jak widzi na drugim końcu sofy pilota, telefon lub laptopa. Śmiga jak błyskawica :D

Dzisiaj stanął po raz pierwszy w łóżeczku. Odłożyłam go do spania. Zapadła błoga cisza. Byłam pewna, że śpi. Tymczasem Ufolinek stał sobie w łóżeczku i odrywał ogon lewkowi :D Dobrze, że nie wpakował go sobie do buzi...




środa, 11 marca 2015

ZABEZPIECZENIA DOMOWE - BEZPIECZEŃSTWO NIEMOWLAKA


Ufolinek przemieszcza się już bardzo sprawnie, staje przy szafkach, otwiera szuflady i wszędzie go pełno :) Dlatego musieliśmy pomyśleć o zabezpieczeniach, które pozwolą uniknąć bolesnych urazów główki, przytrzaśnięcia paluszków, a także ochronią zawartość szafek i szuflad przed małymi rączkami Ufolinka.

Na rynku możemy znaleźć następujące zabezpieczenia dla małych dzieci:

  • Zabezpieczenie do kontaktów elektrycznych - wkładanie paluszków i różnych przedmiotów to gniazdek elektrycznych to ulubione zajęcie maluchów. Mój synek nie jest wyjątkiem... Dlatego zabezpieczenia zakupiliśmy.



  • Zabezpieczenia narożników - podczas odkrywania domowych zakamarków narożniki stołu, ławy lub biurka są kolejnym zagrożeniem. Zanim założyliśmy zabezpieczenia Ufolinek zdążył nabawić się kilku siniaków, a raz nawet zedrzeć sobie skórę z głowy. Na szczęście delikatnie. Zabezpieczenia kupiliśmy w Ikei.


  • Zabezpieczenia szafek przed otwieraniem - zabezpieczyć warto również szafki, szuflady, lodówkę oraz toaletę. Ciągłe otwieranie i zamykanie drzwiczek może prowadzić do przytrzaśnięcia paluszków. Ważne jest również chronienie dzieci przed niebezpiecznymi produktami, z którymi nie powinny mieć kontaktu, np przed środkami czystości. 



  • Blokada drzwi - zakładając blokadę na drzwi minimalizuje się ryzyko przytrzaśnięcia rączek. Blokada umieszczona na górnej krawędzi lub przy zawiasach skutecznie zablokuje drzwi i ochroni malca przed niebezpieczeństwem.



  • Bramka na schody - gdybym miała piętrowy dom na pewno bym się zdecydowała.



  • Zabezpieczenia pokręteł kuchenki - bezpieczne pokrętła kuchenki i piekarnika uniemożliwiają dzieciom ich regulowanie. Pokrętła – zabezpieczenia umieszcza się w miejsce tradycyjnych, w celu użycia należy je wcisnąć i przekręcić. Nie posiadam, ale warte zastanowienia się.


  • Samoprzylepna osłona piekarnika - zabezpieczenie piekarnika, które chroni dziecko przed dotknięciem gorących drzwiczek piekarnika. Wykonana z przezroczystego tworzywa. Łatwa w montażu i demontażu. Regulowana szerokość sprawia że pasuje do niemal wszystkich piekarników. Nie posiadam. Piekarnik włączam średnio raz w tygodniu. Tyle to Ufolinka przypilnuję.


  • Zabezpieczenia doniczki - osłona zapobiega dobieraniu się przez dziecko do ziemi w doniczce. Nie posiadam. Mam nadzieję, że Ufolinek w ziemi nie zagustuje...



Oczywiście nie należy dać się zwariować. Nie możemy ochronić naszego dziecka przed wszystkim. Jak nie nabije sobie kilku guzów nie nauczy się, że na pewne rzeczy trzeba uważać. 
A najlepszą ochroną jest posiadanie oczu dookoła głowy ;)



poniedziałek, 9 marca 2015

KARUZELA FISHER PRICE CUDOWNA PLANETA


Gdy szukałam karuzeli dla Ufolinka ta od razu przyciągnęła moją uwagę ze względów estetycznych. Po prostu mi się spodobała. Gdy przeczytałam jej opis spodobała mi się jeszcze bardziej.



A oto jej główne zalety:
  • wykonana z wysokiej jakości materiałów
  • bezpieczna
  • atrakcyjna wizualnie
  • wielofunkcyjna 
  • 4 tryby pracy (muzyka, ruch i lampka, muzyka i ruch lub muzyka i lampka)
  • efekty dźwiękowe (20 minut muzyki: : muzyka klasyczna, odgłosy natury, bicie serca)
  • efekty wizualne: kręcące się na karuzeli kolorowe, pluszowe zabawki: delfin, lew, miś oraz krokodyl
  • efekty świetlne: wyświetlane kolorowe zwierzątka
  • dwufunkcyjny projektor - możliwość wyświetlania na baldachimie (noworodek) lub na suficie (starsze dziecko - funkcja projektora z muzycznym panelem)
  • sterowna również pilotem, co umożliwia zdalne sterowanie, nie naruszając snu dziecka



Dzięki tym cechom:
  • pobudza rozwój dziecka
  • usprawnia manualnie – dziecko wyciąga rączki w kierunku pluszowych zabawek
  • stymuluje zmysły: wzrok, słuch
  • dźwięk bijącego serca wycisza i uspokaja dziecko, szczególnie noworodka
  • zajmuje dziecko na dłużej, dzięki czemu mama ma trochę czasu dla siebie :)


Ufolinek dostał ją jak miał 7 tygodni. I teraz uwaga - dostał idealnie wykonaną podróbkę, która poza napisem na karuzeli nie różni się niczym od tej oryginalnej. No może poza ceną, która była o połowę niższa. Posiada również wszystkie atesty.
Od razu przypadła mu do gustu. Wpatrywał się w nią zachwycony. Potrafił nawet godzinę leżeć i rozmawiać z pluszakami z karuzeli. Oczywiście ku mojej uciesze :) Sielanka trwała jakieś trzy miesiące. Potem powoli zaczął tracić zainteresowanie karuzelką :( W końcu jak skończył siedem miesięcy zdjęliśmy ją z łóżeczka. Teraz ma inne atrakcje. O których już wkrótce :)






















Reasumując, był to trafiony zakup. Zarówno dla syna jak i dla jego mamy ;) Karuzela zajmuje trzecie miejsce na liście gadżetów Ufolinka.
No i ten pilot - super sprawa. Mogłam włączyć karuzelkę od siebie z sypialni, nie wychodząc z łóżka :) I jeszcze parę chwil poleniuchować :)



piątek, 6 marca 2015

ROZSZERZANIE DIETY NIEMOWLAKA CZĘŚĆ IV - JOGURTY


Jogurt można zaserwować już 6-miesięcznemu dziecku, pod warunkiem, że będzie przeznaczony dla tak małych dzieci. Powinien zawierać mniej białka niż normalny deser, ale za to być wzbogacony o wapń, magnez i witaminę B2. 

Zwykły jogurt zgodnie ze schematem żywienia może jeść dziecko, które ukończyło 10 m-cy. Aczkolwiek można spróbować podać już 8-miesięcznemu niemowlęciu. Jednak należy go podawać stopniowo, w małych ilościach, na przykład po jednej łyżeczce jako dodatek do owocowego deserku. Jeśli w ciągu kilku dni pojawią się niepokojące objawy (np. wysypka, katar, biegunka), dziecko prawdopodobnie jest uczulone ma mleko krowie.

Trochę się zgapiłam i pierwszy jogurt Ufolinek dostał dopiero jak skończył 7 miesięcy. Zgodnie z moim postanowieniem - zero cukru do ukończenia pierwszego roku życia, postanowiłam zakupić jogurt bez dodatku cukru.
I oczywiście zaczęły się schody. Po przejrzeniu etykiet wszystkich dostępnych na polskim rynku jogurtów dla niemowlaków znalazłam TRZY bez dodatku cukru !!! 

  • Bobovita Owoce leśne z naturalnym jogurtem. Fakt - kwaśny. Ale Ufolinkowi zasmakował :)

  • Gerber - Mus z owocami leśnymi i jogurtem po 6 m-cu
  • Gerber - Owocowy krem z jogurtem po 6 m-cu



Od kuzynów ze Szkocji dostałam jogurt Hipp z mango i bananem bez dodatku cukru. Ale w Polsce nie jest dostępny :(
Sprawdzałam na Allegro i znalazłam jogurty Hipp bez cukru przeznaczone na rynek niemiecki.

Nie rozumiem po co do owocowych jogurtów dla niemowląt ładują cukier. Zastanawiałam się i zastanawiałam i doszłam do wniosku, że jeżeli nie wiadomo o co chodzi, widocznie chodzi o pieniądze. Bo pewnie taniej jest posłodzić niż dodać więcej owoców, które "posłodziłby" jogurt w sposób naturalny.

W tej sytuacji postanowiłam zasięgnąć opinii pediatry czy mogę podawać Małemu normalny jogurt naturalny. Dodawałabym do niego owoce i miałabym pyszny i pełnowartościowy posiłek dla Ufolinka. Pani doktor powiedziała,  że za miesiąc mogę spróbować. 

Póki co Ufolinek zajada się jogurtami trzy razy w tygodniu na drugie śniadanie. Zamiast kaszki manny z owocami. Wówczas kaszkę mannę dostaje na kolację (w ramach ekspozycji na gluten).



Poniżej:
ROZSZERZANIE DIETY NIEMOWLAKA CZĘŚĆ I - WARZYWA I OWOCE
ROZSZERZANIE DIETY NIEMOWLAKA CZĘŚĆ II - KASZKI
ROZSZERZANIE DIETY NIEMOWLAKA CZĘŚĆ III - JAJKO W DIECIE NIEMOWLAKA



środa, 4 marca 2015

ROZWÓJ NIEMOWLAKA - ÓSMY MIESIĄC ŻYCIA UFOLINKA


  • To był najbardziej intensywny miesiąc pod względem rozwoju w życiu Ufolinka. Na przestrzeni 20 dni nauczył się siedzieć, raczkować i stać. Z tego względu musieliśmy znowu obniżyć łóżeczko. Teraz wyciągnąć go z łóżeczka to nie lada wyzwanie dla matczynych rąk :) 
  • Zęby na razie odpuściły. Nie pokazują się ani nie doskwierają.
  • Ufolinek przesiadł się do spacerówki - trochę późno, gdyby było cieplej przesiadłby się już wcześniej. 
  • Ufolinek wszedł w kolejny skok rozwojowy, co objawia się głównie tym, że histeryzuje (płacze bez łez) jak coś mu się nie podoba. A najbardziej nie podoba mu się leżenie na przewijaku. Zachowuje się jakby go parzył. Wydziera się niemiłosiernie :( Ja chcę mojego grzecznego synka !! 
  • Ufolinek jest raczej poważnym chłopczykiem. Mam wrażenie że tylko w domu czuje się dobrze i że jego zdaniem tylko rodzice zasługują na ufolinkowe uśmiechy :) Nawet na zdjęciach trudno uchwycić jak się uśmiecha.





PODSUMOWANIE:

Waga: 9000 g (ważony dzisiaj, nadrobił zaległości z zeszłego miesiąca)

Rozmiar: 74/80

Umiejętności:


  • siedzi od 3.02 i potrafi obronić się przed upadkiem wyciągając rączki - więcej tutaj
  • potrafi usiąść z pozycji do raczkowania i odwrotnie 
  • raczkuje od 19.02 - więcej tutaj
  • stoi prosto trzymając się jedną ręką od 23.02 - więcej tutaj
  • gaworzy, głownie ma-ma i ga-ga, a jak jest wkurzony to bla-bla-bla :) 
  • nauczył się pić z kubka niekapka 
  • podaje dłoń jak wyciągam swoją i mówię "cześć"

Dolegliwości:
  • jednodniowa biegunka i wymioty. Więcej tutaj

Nowości w diecie:

  • słoiczki po 7 m-cu 
  • jogurty dla niemowląt 
  • surowe tarte jabłuszko 
  • surowy rozgnieciony banan 
  • chrupki kukurydziane 
  • podwójna porcja kaszki manny 

Sen:
  • 12 godzin w nocy od 20 do 8 (bez przebudzania) 
  • dwie drzemki w dzień: 40-60 minut oraz 1-2 godziny


Wcześniejsze miesiące:
PIERWSZY MIESIĄC ŻYCIA UFOLINKA
DRUGI MIESIĄC ŻYCIA UFOLINKA
TRZECI MIESIĄC ŻYCIA UFOLINKA
CZWARTY MIESIĄC ŻYCIA UFOLINKA
PIĄTY MIESIĄC ŻYCIA UFOLINKA
SZÓSTY MIESIĄC ŻYCIA UFOLINKA
SIÓDMY MIESIĄC ŻYCIA UFOLINKA


poniedziałek, 2 marca 2015

JADŁOSPIS SIEDMIOMIESIĘCZNEGO NIEMOWLAKA - MENU UFOLINKA - LUTY


8:00 - 150 ml mleczka Bebilon 2
11:00 - zamiennie:
- kaszka manna na gęsto Bobovita bez cukru (70 ml wody, 3 łyżki stołowe kaszki plus pół słoiczka owoców lub starte jabłuszko lub rozgnieciony banan) - jakieś 180 ml
- jogurt bądź twarożek Gerber 190 ml po 6 m-cu
14:00 - 190 ml obiadku z mięskiem lub rybką oraz co drugi dzień z połową żółtka
17:00 - 150 ml mleczka Bebilon 2
20:00 - zamiennie:
- 210 ml kaszki mlecznej ryżowo-kukurydzianej Bobovita o smaku bananowym bez dodatku cukru (3 łyżki stołowe) - z butelki
- 210 ml kaszki manny (jeśli nie była na drugie śniadanie) - z butelki



Ufolinek dostaje też chrupki kukurydziane w ramach nauki gryzienia - idzie mu świetnie :)

Z wodą cały czas kiepsko, aczkolwiek oszukuję go jak mogę i na 100 ml wody dodaję tylko 10 ml soczku :)

Poniżej: