Przeczytałam gdzieś, że w szesnastym miesiącu życia dziecka zaczyna budzić się nowa, cenna umiejętność - empatia czyli zdolność współodczuwania. Co za tym idzie szesnastomiesięczne dziecko przeżywa pierwszą miłość do jednej ze swych przytulanek. Karmi ją, tuli, zabiera wszędzie ze sobą i bardzo źle znosi rozstanie.
Przytulanka daje dziecku poczucie bezpieczeństwa, uspokaja, zmniejsza napięcie, nierzadko ułatwia zasypianie, a także sprawia, że pierwsze dni w żłobku, przedszkolu czy klubiku osiedlowym nie są takie straszne. Maluch odnajduje w ulubionej maskotce przyjaciela, towarzysza zabaw, a czasem podopiecznego, którym musi troskliwie się zająć.
Chcę aby mój synek rozwijał w sobie empatię, dlatego ponad miesiąc temu zaczęłam dawać mu do łóżeczka tygryska z Kubusia Puchatka. Na wybuch uczuć nie musiałam długo czekać. Ufolinek zaczął go tulić i całować. Niestety synek okazał się poligamistą... Upodobał sobie również mojego osobistego misia i teraz śpi z dwoma pluszakami. Od ponad dwóch tygodni tygrysek i misiu towarzyszą mu nie tylko w łóżeczku, ale również na przewijaku czy podczas picia mleka. Każda próba odebrania kończy się lamentem. Pierwsze co słyszę rano to "tygisek, tygisek, misiu, misiu..." Póki co w ferworze zabawy o nich zapomina, ale boję się, że niedługo nie będzie chciał wychodzić bez nich z domu. Żeby jeszcze zdecydował się na jednego...
Ale musicie przyznać, że widok Ufolinka tulącego swoje pluszaki jest bezcenny :)
Czytając Twojego posta przypomniało mi się moje dzieciństwo i moje przytulanki. To było życie beztroska i zero zmartwień :)
OdpowiedzUsuńTeż miałam swojego ukochanego pluszaka :) Co ciekawe miał na imię tak samo jak mój mąż :)
UsuńMoja najukochańsza małpka z dzieciństwa przetrwala przygodę w pralce i teraz odświeżona siedzi na półce w pokoju mojego synka. . .może doczeka się znów bezwarunkowej dziecięcej miłości.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !
Jedna z kochających mam :)
Fajnie by było gdyby synek pokochał tą samą przytulankę, którą uwielbiała jego mama :)
Usuń