Kolejny miesiąc za nami.
- Myślę, że mogę śmiało napisać że Ufolinek mówi już wszystko. Tym samym sprawia nam wiele radości :)
- Synek robi się niezależny i coraz częściej okazuje swoje niezadowolenie jak coś mu się nie podoba, na przykład mama che iść w przeciwnym kierunku niż on. Strasznie się złości, krzyczy "nie" i przyjmuje taką pozę, że trudno go wziąć na ręce. Niestety również kładzie się na ziemię... Aż boję się pomyśleć co to będzie jak będziemy chodzić na plac zabaw i przyjdzie czas powrotu do domu… Pocieszam się faktem, że to dość powszechne zachowania u dwulatków i z czasem przechodzą... Na szczęście nadal lubi spacery w wózku. Póki co nie ma też problemu z ubieraniem i jedzeniem, więc nie jest tak źle. Za to nie przepada za przewijaniem, wycieraniem nosa i obcinaniem włosów :) Nie lubi też chodzić za rękę, ale to staramy się zmienić. Nie jest to proste, bo przecież najlepsza zabawa to uciec rodzicom i pobiec przed siebie…
- Stali czytelnicy wiedzą, że Ufolinek nigdy nie miał problemów z zasypianiem w łóżeczku. Po prostu go odkładaliśmy i albo zasypiał od razu, albo przez kolejne kilkanaście minut wyciszał się, po czym odpływał. Przez dwa tygodnie wyglądało to zupełnie inaczej… Nie wiem co się stało, ale synek zachowywał się jakby łóżeczko go parzyło. Odłożony zaczynał prosić: „położyć z mamusią, tam w pokoju, razem, proszę”. Gdy wychodziłam zaczynał wyć jak opętany i kończyło się tym, że brałam go do naszego łóżka i czekałam aż zaśnie. Zajmowało to około 15 minut. Gdy zasnął na dobre przenosiłam go do łóżeczka, w którym spał do rana. Po dwóch tygodniach doszłam do wniosku, że nie mogę tak robić, bo będę musiała go tak usypiać aż do podstawówki. Postanowiłam zacisnąć zęby i go przetrzymać. Założyłam, że jeśli będzie płakał dłużej niż 15 minut to po niego pójdę. Pierwszego dnia płakał, a raczej histeryzował przez dziesięć minut, kolejnego dnia przez dwie, a następnego już tylko jakieś dziesięć sekund. Nadal mnie prosi żebyśmy położyli się razem, ale jestem wyrodną matką i twardo odkładam go do łóżeczka. Woła mnie przez dziesięć sekund po czym zasypia. To chyba normalne u dziecka w jego wieku, że próbuje coś wymusić na rodzicach. Widocznie przekonał się, że dobre się skończyło i dał sobie spokój. A mi trochę brakuje tego naszego wieczornego, wspólnego leżenia i przytulania...
- Nadal najbardziej lubi bawić się samochodzikami, oglądać książeczki i pluskać się w wanience. Lubi też jak puszczamy mu alfabet. Pani mówi na przykład: „a jak autobus”, a Ufolinek ładnie wszystko powtarza. Cały czas zadziwia mnie jak wyraźnie wymawia wszystkie słowa. Wymowy słowa „jabłko” mógłby nauczyć niejednego Polaka.
- Ufolinek nauczył się wchodzić i schodzić ze schodów bez niczyjej pomocy. Trzyma się ściany albo poręczy i przy akompaniamencie mojego łomotania serca wspina się dzielnie do góry lub co gorsze schodzi w dół...
- Kwietniowa pogoda nas nie rozpieszczała, ale kilka razy udało się wyjść na rowerek. Kupiliśmy też krzesełko do roweru i kask dla Małego. Pierwsza rodzinna wycieczka rowerowa zaliczona :)
PODSUMOWANIE:
Waga: 12,3 kg
Rozmiar: 86-92
Sen:
- trochę krócej niż wcześniej, około 10-11 godzin w nocy (20:00-7:00)
- 2 godziny w dzień około 12:30 (w sprzyjających warunkach spałby ponad trzy godziny)
PIERWSZY MIESIĄC ŻYCIA UFOLINKA
DRUGI MIESIĄC ŻYCIA UFOLINKA
TRZECI MIESIĄC ŻYCIA UFOLINKA
CZWARTY MIESIĄC ŻYCIA UFOLINKA
PIĄTY MIESIĄC ŻYCIA UFOLINKA
SZÓSTY MIESIĄC ŻYCIA UFOLINKA
SIÓDMY MIESIĄC ŻYCIA UFOLINKA
ÓSMY MIESIĄC ŻYCIA UFOLINKA
DZIEWIĄTY MIESIĄC ŻYCIA UFOLINKA
DZIESIĄTY MIESIĄC ŻYCIA UFOLINKA
JEDENASTY MIESIĄC ŻYCIA UFOLINKA
DWUNASTY MIESIĄC ŻYCIA UFOLINKA
TRZYNASTY MIESIĄC ŻYCIA UFOLINKA
CZTERNASTY MIESIĄC ŻYCIA UFOLINKA
PIĘTNASTY MIESIĄC ŻYCIA UFOLINKA
SZESNASTY MIESIĄC ŻYCIA UFOLINKA
SIEDEMNASTY MIESIĄC ŻYCIA UFOLINKA
OSIEMNASTY MIESIĄC ŻYCIA UFOLINKA
DZIEWIĘTNASTY MIESIĄC ŻYCIA UFOLINKA
DWUDZIESTY MIESIĄC ŻYCIA UFOLINKA
DWUDZIESTY PIERWSZY MIESIĄC ŻYCIA UFOLINKA
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz