poniedziałek, 16 lutego 2015

KARMIENIE BUTELKĄ - POTRZEBNE AKCESORIA


Jako butelkowa mama nie mogę nie napisać posta o kamieniu butelką :) 
Nie będę tu pisała o przewadze karmienia piersią bo to rzecz oczywista. 
Pragnę napisać parę słów o rzeczach w jakie musimy zaopatrzyć się jeśli chcemy bądź musimy karmić mlekiem modyfikowanym.

Akcesoria do karmienia mlekiem modyfikowanym można podzielić na te niezbędne i zbędne, aczkolwiek często pożyteczne i ułatwiające życie.

Do niezbędnych zaliczam:

  • butelki - ja kupiłam zestaw startowy Avent, w którego skład wchodziły: 2 butelki o pojemności 125 ml z silikonowymi smoczkami dla noworodków, 2 butelki o pojemności 260 ml z sylikonowymi smoczkami oraz szczotka do czyszczenia butelek i smoczek uspokajający. Ponadto dokupiłam jeszcze dwie małe buteleczki o pojemności 125 ml.



  • smoczki odpowiednie do wieku dziecka - my używaliśmy pierwszych trzech, a po ukończonym 6 miesiącu używamy wyłącznie smoczków trójprzepływowych.





  • szczotkę do czyszczenia butelek - była w zestawie startowym razem z butelkami Avent.



A oto rzeczy, które możemy ale nie musimy mieć karmiąc butelką:
  • suszarka do butelek - przydatna, dba o właściwą higienę butelek (kupiłam na Allegro za 30 zł z przesyłką).


  • podgrzewacz do butelek - dla mnie cudowny wynalazek, o którym więcej napisałam tutaj. Kupiłam na Allegro za 60 zł.


  • termoopakowanie do butelki - u mnie się nie sprawdziło. Nie trzymało ciepła. W końcu kupiłam mały termosik.


  • sterylizator - nie posiadam. Dla mnie zbędny gadżet. Od samego początku przelewałam butelki i smoczki wrzątkiem po każdym umyciu. Gdy Ufolinek skończył pół roczku robię to około raz w tygodniu.


Pozostaje jeszcze kwestia wyboru mleka. Najczęściej metodą prób i błędów trafiamy w końcu na te najbardziej odpowiednie dla naszego malucha. Ufolinek w szpitalu miał podawane Nan Pro. Jednakże nie bardzo mu pasowało. Przeszliśmy na Bebiko, by kilka dni później zmienić je ze względu na dręczące go kolki na Bebilon Comfort. Gdy kolki się skończyły zaczęłam mu podawać zwykły Bebilon, który pije ze smakiem do dzisiaj :)
W dzisiejszych czasach karmienie butelką nie jest już takie problematyczne i czasochłonne jak kiedyś. Mieszankę wsypujemy do podgrzanej wody i tyle. A mając podgrzewacz, możemy mieć odpowiednią temperaturę wody 24 godziny na dobę. 
Jak wszystko, to kwestia dobrej organizacji i odpowiednich akcesoriów.



8 komentarzy:

  1. my karmiłyśmy się na początku enfamilem, ale po kłopotach brzuszkowych nasza pani doktor zaproponowała nam bebiko comfort - ponoć najlżejsze z mlek, natomiast od kilku miesięcy córa pije zwykłe bebiko i na szczęście wszystko jest okej, przyznam że nie byłam przekonana do bebiko, ale chyba autorytet naszej pani doktor (jest ordynatorem neonatologii w naszym mieście) mnie przekonał

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że nie ma złego mleka. Po prostu każdemu maluszkowi pasuje inne :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Mam problem z proporcjami w przygotowywaniu mleka. Na opakowaniu bebilon jest tabelka np.: 4-5 m-cy 150 ml na 5 łyżeczek proszku po wymieszaniu wychodzi prawie 170ml, czy powinnam zmniejszyc ilosc wody? Prosze o rade od niedawna karmie synka butelka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na opakowaniu mleka jest napisane, że 100 ml mleka to 90 ml wody i trzy miarki proszku. Ja jak chciałam uzyskać 150 mln mleka dodawałam 5 miarek proszku do 140 ml wody. Ale szczerze mówiąc do teraz mam wątpliwości czy dobrze robię :)

      Usuń
  3. Do karmienia butelką trzeba się przygotować, bardzo przydatny ten blog. Zastanawiam się właśnie nad wyborem mleka dla małej, kilka mam poleciło mi https://humana-baby.pl/ . Zobaczę, czy małej zasmakuje.

    OdpowiedzUsuń
  4. Długo się nad taką butelką zastanawiałam, ale w końcu wybór padła na https://www.lansinoh.pl/ i to własnie te butelki mam nadzieję, że sprawdzą się u mnie najlepiej. Wiele osób je poleca, więc myślę, że warto zaufać sprawdzonym i dobrym opiniom.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja polecam dokupić również smoczek do butelki U nas ten smoczek okazał się strzałem w dziesiątkę. Dziecko jest spokojniejsze, a ja mam chwilę dla siebie.

    OdpowiedzUsuń